Sekrety konkretów. Czym Rafał Bruski chce przekonać wyborców?
Dodano: 05.10.2018 | 09:25Na zdjęciu: Rafał Bruski walczy o trzecią z rzędu kadencję.
Fot. Leszek Grabowski
Czy nihil novi zapewni zachowanie status quo? Obecny prezydent Bydgoszczy ubiega się o kolejną kadencję, prezentując wiele dawno już zapowiadanych projektów. Co kryje się za hasłem „Tylko Konkrety” i czy wśród nich są nowe pomysły na Bydgoszcz?
Kampania przed wyborami samorządowymi przebiega w rytmie kolejnych konferencji i konwencji. Mimo wzmożonej aktywności medialnej, odświeżania (czasem po czterech latach ciszy) profili w mediach społecznościowych i pojawienia się na ulicach licznych reklam z wizerunkami kandydatów, brakuje w niej trudnych wymian ciosów czy pojedynków na wizjonerskie inwestycje. – Ta kampania jest nudna – słyszymy od kandydatów, z którymi rozmawialiśmy.
Nuda to sprzymierzeniec obecnie urzędującego prezydenta Rafała Bruskiego. Wie, że część wyborców, nawet krytycznie nastawionych do jego niektórych działań, chce zachowania status quo, a nie zmian uosabianych przez Tomasza Latosa. Strategią obecnego prezydenta jest konsekwentne podkreślanie wizerunku budowniczego i prezentacja planów na przyszłość. Kandydat Koalicji Obywatelskiej zaczął kampanię od rozliczenia swoich obietnic, chwaląc się realizacją kilkunastu zamierzeń – nawet budową nowego dworca Bydgoszcz Główna, czyli inwestycji PKP. Kontrkandydaci szybko wytknęli mu, że ważne inwestycje drogowe rozpoczęły się z opóźnieniem, a ich kumulacja nastąpiła akurat w roku wyborczym, co doprowadziło do poważnych utrudnień w komunikacji. Mimo przejawów samokrytyki (Bruski przyznał, że nie wszystkie rekomendacje dotyczące dróg rowerowych są realizowane) kandydat koalicji nie ukrywa dumy z tego, co „razem dokonaliśmy”.
CZYTAJ WIĘCEJ: Rafał Bruski rozlicza się z czterech lat swojej kadencji i złożonych obietnic
Razem – czyli głównie w wyniku dyskusji i wsparcia społeczników oraz grup nieformalnych. Podczas mijającej kadencji Bruskiego jego urzędnicy mieli za cel zwiększenie partycypacji społecznej. Położono nacisk na poprawę konsultacji społecznych oraz nawiązano współpracę ze społecznikami – Maciej Bakalarczyk został menedżerem Śródmieścia, a członkowie stowarzyszeń weszli w skład zespołów i rad, będących organami doradczymi włodarza Bydgoszczy. Dobry kurs jest jednak często hamowany przez absurdalne decyzje urzędników i przedłużające się – zwłaszcza w ZDMiKP – analizy pomysłów.
W kampanijnych materiałach prezydent podkreśla, że ceni krytyczny głos „ludzi, którzy nie zawsze chwalą, ale chcą dobra Bydgoszczy” – stąd też w przyszłej kadencji planuje słuchać uwag Stowarzyszenia Społeczny Rzecznik Pieszych (Paweł Górny znalazł się nawet na listach Koalicji Obywatelskiej) oraz Stowarzyszenia na rzecz Transportu Publicznego w sprawie budowy przystanków wiedeńskich, utworzyć radę ds. równego traktowania, poszerzyć budżet obywatelski o osobne projekty dla młodzieży i seniorów (prace nad tym już trwają), organizować debaty obywatelskie na tematy ważne dla rozwoju miasta czy prowadzić dialog ze środowiskami rowerowymi. Faktem jest, że gdyby nie głos organizacji społecznych, nikt nie planowałby przystanku wiedeńskiego na Focha – tyle że jego realizacja jest wciąż odwlekana. Wśród konkretów Bruskiego brakuje chęci przyspieszenia zmian i zwiększenia decyzyjności. Trudno też sobie wyobrazić, by w najbliższych latach miał w planach przeprowadzenie rewolucji w ZDMiKP.
Skoro już o sprawach transportowych mowa, to wśród powtarzających się obietnic o nowym moście tramwajowym, buspasach i wymianie starych tramwajów na nowe pojawia się deklaracja stworzenia studium transportowego dla Metropolii Bydgoszcz. Czyżby był to przełom w temacie utworzenia kolei dojazdowej lub miejskiej? Dotychczasowe próby stworzenia studium dla SKM były torpedowane przez obecne władze, lecz wydaje się, że w wyniku licznych publikacji prasowych i nacisków ze strony społecznej Bruski nieco zmiękczył swój opór w tej materii. Wyborcy mogą docenić obietnicę wprowadzenia systematycznych badań ruchu rowerowego w mieście i corocznego wzrostu wydatków na budowę dróg rowerowych do minimum 10 milionów zł rocznie – skoro można przeznaczać podobną kwotę na remonty głównych ulic, to można i na infrastrukturę rowerową, która w tej chwili jest niespójna i w wielu miejscach przestarzała.
WSZYSTKO O KAMPANII WYBORCZEJ W BYDGOSZCZY – WYBORY 2018 BYDGOSZCZ
To, że ludzie Bruskiego wnikliwie śledzą dyskusję internetowe i czytają opinię społeczników, widać też po obietnicach współpracy z PKP PLK na rzecz modernizacji linii kolejowej 201, rewitalizacji Parku Centralnego, stworzenia aplikacji do zgłaszania usterek w ramach projektu EUrząd czy odbudowy kolejki wąskotorowej w Myślęcinku. Prezydent od dawna zapowiada też zamknięcie Starego Rynku dla aut czy wprowadzenie biletów czasowych. Te działania mogą być ważnym tematem otwarcia nowej kadencji Bruskiego. Jeżeli nie zostaną przeprowadzone w sposób satysfakcjonujący dla strony społecznej, grono kibiców prezydenta może się zmniejszyć.
A skoro o kibicach mowa – nieco po cichu, bez żadnego komentarza ze strony Bruskiego przeprowadzana jest operacja powrotu piłkarskiego Zawiszy do Bydgoszczy. To, że mecze niebiesko-czarnych rozgrywane są na Sielskiej, a władze CWZS prowadzą dialog z Stowarzyszeniem Piłkarskim działa na jego korzyść. Polityczni konkurenci obecnego prezydenta– PiS i Kukiz’15 podczas kampanii utrwalają jednak jego wizerunek jako „niszczyciela bydgoskiego sportu”. Czym odpowiada kandydat KO? Budową dwóch przyszkolnych hal sportowych i trzech basenów, czterech orlików lekkoatletycznych oraz hali lekkoatletycznej na Zawiszy, a także przebudową stadionu Polonii. A o tych inwestycjach już słyszeliśmy.
Bruski rzucił też wyzwanie Tomaszowi Latosowi – kandydat PiS obiecał budowę minimum stu dróg osiedlowych, natomiast urzędujący prezydent chce przeznaczyć minimum sto milionów na nowy program utwardzania gruntówek. Mimo że Latos nie precyzuje, co trzeba by było zrobić, by przyspieszyć inwestycje, ma szansę zgarnąć elektorat rozczarowany kiepskim tempem realizacji obecnego programu. Na razie zgarnął radnego PO Andrzeja Kaczmarka, który rozczarowany sytuacją związaną z drogami gruntowymi zdecydował się kandydować z list PiS.
Ukłonem w stronę osób domagających się zwiększenia tożsamości miasta ma być stworzenie muzeum historii Bydgoszczy i Kanału Bydgoskiego oraz odbudowa zachodniej pierzei – jeżeli w tej kwestii zapanuje szeroka zgoda. Bruski nie przedstawił natomiast konkretów w kwestii ochrony środowiska – „aktywne uczestnictwo w rządowym programie likwidacji smogu” nie mówi nic; w programie nie ma też zapowiedzi dotyczących rekultywacji terenów pozachemowskich. Zapowiedź programów wsparcia dla uczelni wyższych i rodziców wracających do pracy po urodzeniu dziecka brzmi nieźle, ale na razie Bruski nie ujawnił sekretów tych projektów. Nową ideą kulturalną jest stworzenie centrum teatrów alternatywnych i edukacji kulturowej – wśród obietnic dotyczących Teatru Kameralnego i czwartego kręgu opery to pewien powiew świeżości.
Programowi Rafała Bruskiego nieco brakuje pełni świeżości. Jest on taki, jak powyższy akapit – elementy dobrze nam znane są uzupełniane nowymi pomysłami, które są jednak odzwierciedleniem krążących od dawna idei członków facebookowego Bydgoskiego Hydeparku. Przekonani do Bruskiego i tak na niego zagłosują. Podobnie jak osoby, które uznają, że obecny prezydent jest jednak większym gwarantem realizacji niektórych postulatów z zakresu komunikacji czy infrastruktury niż Tomasz Latos. Pytanie, co zrobią ci, którzy liczą na więcej niż promowanie inwestycji i straszenie PiS-em.
- Policjanci zatrzymali złodzieja relikwii - 19 kwietnia 2025
- Tytoń, narkotyki, leki na potencję czy testosteron. Takie przesyłki znajdują funkcjonariusze! - 19 kwietnia 2025
- Carrefour Glinki zostanie zamknięty. Galerię widmo czeka przebudowa - 18 kwietnia 2025