Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Seria wypadków na drodze krajowej nr 10 trwa. „Żyję, bo w ostatniej chwili kierowca odbił kierownicą”

Dodano: 29.10.2019 | 18:17

Na zdjęciu: Przez kilkadziesiąt minut we wtorkowe przedpołudnie droga krajowa nr 10 w rejonie Stryszka była zablokowana.

Fot. nadesłane

Nieodpowiedzialne zachowanie kierowców i niedostosowana do potrzeb infrastruktura – na drodze krajowej nr 10 te dwa elementy przynoszą raz po raz dramatyczne wieści o zderzeniach. Tylko we wtorek – o kolejnych dwóch.

Około godziny 8:30 w miejscowości Przyłubie na trasie Bydgoszcz – Toruń samochód ciężarowy znalazł się w rowie. Nawet bydgoscy strażacy, gdy pytaliśmy ich o podsumowanie nocy i poranka na drogach, stwierdzili, że „nie powinniśmy być zaskoczeni” tym zdarzeniem. A jednak – po kilku godzinach nowe światło rzucił na nie dość niespodziewanie wicemarszałek województwa Zbigniew Ostrowski.

W poniedziałek od rana na krótkim, kilkudziesięciometrowym odcinku drogi właśnie w Przyłubiu prowadzone były prace przy naprawie dylatacji. W związku z tym wprowadzono ruch wahadłowy. Nad ranem na przejazd tym fragmentem czekał właśnie Ostrowski. Jak zrelacjonował na Facebooku, tir, który – jak informowaliśmy w serwisie TRAFFIC – znalazł się w rowie, „pędził, aby uderzyć w tył jego samochodu”. „Żyję, bo w ostatniej sekundzie kierowca odbił kierownicą, rysując mi tylko bok samochodu. Wierzę w Boga” – podsumował wicemarszałek. Kierowcy ciężarówki na szczęście również nic się nie stało.

Do szpitala po kolejnym zdarzeniu trafiła z kolei matka z dwójką małych dzieci. Wypadek miał miejsce około 10:30 niedaleko węzła Stryszek – zderzyły się tam dwa auta osobowe. Droga przez kilkadziesiąt minut była zablokowana, później wprowadzono ruch wahadłowy. Na miejscu pracowały między innymi cztery zastępy strażaków. Pozostałe trzy osoby uczestniczące w zderzeniu nie wymagały dodatkowej interwencji medycznej.