Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Spór Bydgoszczy z Komunalnikiem. Na jakim etapie są sprawy sądowe?

Dodano: 11.05.2023 | 12:54

Na zdjęciu: Miasto domaga się od Komunalnika prawie pięciu milionów złotych.

Fot. Szymon Fiałkowski/archiwum

Bydgoski ratusz przedstawił, na jakim etapie są sprawy sądowe wytoczone przez miasto przeciwko firmie Komunalnik. – Zapowiedzieliśmy, że będziemy ścigali Komunalnik o każdą złotówkę, która się nam należy i nie odpuścimy – zaznaczył wiceprezydent Michał Sztybel.

Rozpoczęta w kwietniu 2020 roku przygoda firmy Komunalnik z odbiorem śmieci na terenie Bydgoszczy zakończyła się ostatecznie w lutym 2021 roku. Dolnośląska spółka nie radziła sobie z powierzonym zadaniem, co doprowadziło do gigantycznego kryzysu – właściciele nieruchomości tygodniami nie mogli doczekać się podstawienia pojemników, jak i wywozu śmieci.

Już w 2020 roku Komunalnik przestał obsługiwać sektor obejmujący Śródmieście i Bielawy. Zimą 2021 roku miasto ostatecznie zrezygnowało z jego usług – obecnie wszystkie „pokomunalnikowe” osiedla obsługuje miejskie przedsiębiorstwo ProNatura.

Epilog niespełna rocznej współpracy miasta z Komunalnikiem ma miejsce na sali sądowej. O obecnym stanie sporu na linii Bydgoszcz – Komunalnik opowiedzieli na wtorkowej konferencji prasowej zastępca prezydenta Michał Sztybel i Klaudia Subutkiewicz, dyrektor Biura Zarządzania Gospodarką Odpadami Komunalnymi.


CZYTAJ TAKŻE: Będą zmiany w odbiorze odpadów od bydgoszczan. Co z cenami?


Mamy obecnie złożone trzy pozwy przeciwko firmie na łączną kwotę 4,8 miliona złotych, natomiast Komunalnik złożył dwa pozwy przeciwko miastu na łączną kwotę 507 tysięcy złotych – przekazała Subutkiewicz. Pierwszy pozew miasta o zapłatę kar umownych przez Komunalnik jest obecnie na etapie apelacji – w czerwcu zeszłego roku Sąd Okręgowy w Bydgoszczy zadecydował, że firma musi zapłacić miastu 174 tysięcy złotych z odsetkami: ratusz oczekuje jednak większych pieniędzy (prawie 400 tysięcy złotych). Sprawa wciąż jest w toku. Dwa pozostałe pozwy opiewają na znacznie wyższe kwoty (1,5 miliona i trzy miliona) – tutaj miasto nadal czeka na decyzje sądu.

Komunalnik poszedł do sądu, gdyż domaga się od miasta zapłaty potrąconych środków z zastępczych odbiorów odpadów. Dwa pozwy opiewają na kwoty kolejno 206 tysięcy i 304 tysiące (plus odsetki). Jak podkreśliła Subutkiewicz, obie sprawy są w toku.

Uznaliśmy, że sprawa ta była na tyle istotna dla mieszkańców, że postanowiliśmy działać transparentnie i rozliczać się z naszych deklaracji. Zapowiedzieliśmy, że będziemy ścigali Komunalnik o każdą złotówkę, która się nam należy i nie odpuścimy – zaznaczył wiceprezydent Sztybel. Dodał też, że w przypadku pierwszego pozwu sąd przyznał miastu rację, ale zmiarkował kwotę, a poza miastem od decyzji odwołał się również Komunalnik, który nie chce płacić kary.

Sztybel podkreślił, że ratusz za każdym razem odrzucił kierowane przez Komunalnik propozycje ugody. – Uważamy, że to sąd powinien ostatecznie rozstrzygnąć, ile pieniędzy się nam należy – uzasadnił. Zastępca prezydenta ujawnił także, że spór Bydgoszczy ze śmieciową firmą miał być tematem programu TVP1, ale materiał nie został wyemitowany.

Miałem dwugodzinne spotkanie z pracownikami TVP, podczas którego odpowiedziałem na wszystkie pytania – zresztą dokładnie takie same, jakie zadawał mecenas firmy Komunalnik podczas rozprawy. Ja pokazałem materiały dotyczące spółki, chociażby realizowane przez bydgoski oddział telewizji publicznej, za co dziękuje – i chyba doprowadziłem do tego, że program się nie ukazał. Dużą rolę odegrali w tym dziennikarze lokalnej TVP – przyznał Sztybel.

CZYTAJ TAKŻE: Kulisy zerwania umowy z Komunalnikiem