Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Spotkanie Rafała Bruskiego z mieszkańcami Śródmieścia (i nie tylko). Prezydent pod ostrzałem

Dodano: 03.07.2018 | 12:30
RAFAŁ BRUSKI

Temat rozbudowy trasy Uniwersyteckiej i ulicy Grunwaldzkiej oraz towarzyszących im wywłaszczeń zdominował poniedziałkową dyskusję w sali konferencyjnej bydgoskiej mariny.

Na zdjęciu: Prezydent Rafał Bruski musiał zmierzyć się z licznymi pretensjami mieszkańców, nie tylko centralnej części Bydgoszczy.

Fot. Stanisław Gazda / archiwum

Dużo emocji towarzyszyło poniedziałkowemu, piątemu już spotkaniu prezydenta Rafała Bruskiego i jego zastępców z mieszkańcami bydgoskich osiedli. Temat przewodni – aktualizacja strategii miasta do roku 2030 szybko ustąpił miejsca bieżącym tematom i indywidualnym problemom.

Nie mogło być jednak inaczej, skoro w sali konferencyjnej mariny na Wyspie Młyńskiej zasiadły osoby żywo zainteresowane aktualnymi sprawami, głównie z dziedziny infrastruktury i sportu (bądź obu tych kwestii wspólnie). Wśród nich – Krzysztof Pietrzak z małżonką, grupa mieszkańców ulicy Grunwaldzkiej, który mają zostać wywłaszczeni w związku z rozbudową tej arterii, a także działacze Stowarzyszenia Piłkarskiego Zawisza i kibice tego klubu oraz sympatycy Polonii. Z ich ust w stronę prezydenta Bruskiego popłynęło najwięcej gorzkich słów, uwag i pretensji.

Zaczęło się od kwestii budowy bądź przebudowy dwóch obiektów sportowych – nowej Astorii i stadionu Polonii. Od kilku tygodni trwa bowiem dyskusja, czy planowana liczba miejsc na trybunach w tej pierwszej (450) nie będzie powieleniem błędu z budowy nowego Torbydu, o którego niedostatkach powiedziano i napisano już chyba wszystko. Prezydent Bruski bronił jednak decyzji o ograniczeniu pojemności widowni. – Kto z państwa był kiedykolwiek na zawodach pływackich? – pytał, a w odpowiedzi kilka rąk poszybowało w górę. Gdy prezydent uściślił pytanie, aby ograniczyć się do osób, których dzieci nie uprawiają tej dyscypliny sportu, w górze została ręka byłej radnej i zastępczyni prezydenta Elżbiety Rusielewicz. Ta stanęła po stronie prezydenta. – Liczba osób zainteresowanych zawodami pływackimi jest znikoma – skwitowała. Zachęcony tym Bruski kontynuował: Polski Związek Pływacki nie chce zawodów rangi międzynarodowej. W ostatnich latach odbywały się u nas jedne – Poznań był organizatorem (w 2013 roku – dod. red.) mistrzostw Europy juniorów. Mam zdjęcia z tej imprezy i pokaże je radnym, gdy będą decydowali o środkach skierowanych na budowę Astorii. – To może lepiej zbudować aquapark? – zapytał ad vocem jeden z mieszkańców. – Astoria to nie tylko basen, ale również cała przystań dla miejscowego klubu, sale fitness, rehabilitacja i dostępność dla osób niepełnosprawnych. Być może to był nasz błąd, że nie przedstawiliśmy tego tak. Bo faktycznie basen w zestawieniu z kwotą, którą planujemy wydać (to obecnie ok. 100 mln zł – red.) wygląda mało ciekawie – przyznał Rafał Bruski.

Po chwili padły również pytania o Polonię. Wypomniano prezydentowi, że od lat mówi się o zmianie oblicza stadionu przy ulicy Sportowej, ale niewiele z tego wynika. Kończy się na obietnicach. – Pół roku toczyliśmy dyskusję z Uniwersytetem Kazimierza Wielkiego odnośnie możliwości dojazdu maszyn do stadionu. Dopiero po wystosowaniu wezwania przedsądowego odpuścili – stwierdził prezydent. I zadeklarował, że przetarg na modernizację obiektu zostanie ogłoszony jeszcze latem, a plac budowy może być przekazany wykonawcy dzień po turnieju dedykowanemu Tomaszowi Gollobowi, który zaplanowano na 7 października. Bruski nie chciał natomiast odnosić się szerzej do kwestii zachowania aktualnego właściciela Polonii Władysława Golloba i jego publicznych wypowiedzi. – To w tym momencie prywatna spółka – uciął, odrzucając również oskarżenia o niejasne okoliczności przejęcia udziałów w klubie przez seniora klanu Gollobów. – Wejściem do Polonii był zainteresowany również pan Andreas Jonsson, ale on zamiast 8,5 mln zł przez cztery lata chciał o 4 mln zł więcej – przypomniał prezydent.

Po raz pierwszy podczas spotkań głos zabrał również właściciel tartaku Krzysztof Pietrzak. Pojawiał się on na spotkaniach na Kapuściskach oraz Szwederowie już w ubiegłym tygodniu, ale wówczas ograniczył się do notowania wypowiedzi włodarza miasta. Raz jeszcze podkreślił, że nie zgadza się z wyceną nieruchomości, z której ma zostać wywłaszczony oraz podjętym trybem działania. Prezydent Bruski odpowiadał (później również mieszkańcom Grunwaldzkiej, którzy przedstawiali podobne argumenty), że to wojewoda powołuje biegłego rzeczoznawcę, a miasto – jako inwestor – wypłaca odszkodowania wynikające z operatu. – Ale my chcemy, żeby pan wypłacił nam pieniądze na podstawie naszego operatu – przekonywał Pietrzak. – Tego nie mogę zrobić, bo złamałbym dyscyplinę finansów publicznych – ripostował Bruski. – To proszę powiedzieć, kto na tej sali jest w stanie za 750 tysięcy złotych kupić działkę, wykonać projekty, uzyskać pozwolenia, wybudować dom, utwardzić drogę dojazdową i postawić wiaty do produkcji, choćby tak prowizoryczne jak obecnie? – nie odpuszczał Pietrzak. Zgłosił się… sam prezydent Bruski, wywołując na sali ogólną wesołość.

Tyle że mieszkańcom wspomnianej Grunwaldzkiej nie jest do śmiechu. Jedna z mieszkanek wskazywała na operat, z którego wynika, że wartość 80-metrowego mieszkania w kamienicy wyceniono na 150 tysięcy złotych. – Za to nie da się kupić nawet kawalerki. Ta pani ma 85 lat. Panu prezydentowi kazała życzyć zdrowia – zżymała się jedna z uczestniczek poniedziałkowego spotkania. Prezydent Bruski również w tym wypadku przekonywał, że wina leży po stronie wojewody i wyznaczonych przez niego rzeczoznawców.

Co ciekawe, pod koniec dyskusji na temat wywłaszczeń włączyła się, i to bardzo intensywnie, była minister infrastruktury oraz obecna zastępczyni Rafała Bruskiego – Maria Wasiak. W pewnym momencie, podobnie jak Bruski, zapytała Krzysztofa Pietrzaka wprost: Ile pan chce pieniędzy za tartak? Ile? Odpowiedź na sali nie padła. Prezydent zapewnił z kolei mieszkańców ulicy Grunwaldzkiej, że na dniach zorganizuje spotkanie, podczas którego służby ratusza odpowiedzialne za obsługę prawną udzielą im wsparcia w zakresie wycen i wywłaszczeń. Krzysztof Pietrzak podkreślił natomiast, że z powodu niechęci prezydenta do rozmów i zawarcia ugody miasto poniesie konsekwencje z tytułu kar umownych z firmą Kobylarnia, która jest wykonawcą przedłużenia trasy Uniwersyteckiej. – Czy to prawda, że domaga się ona 700 tysięcy złotych z tytułu opóźnień na ulicy Glinki? – dopytywał kandydat na kandydata na prezydenta w jesiennych wyborach. Tym razem to ze strony Bruskiego odpowiedź nie padła.

Szóste, ostatnie spotkanie z mieszkańcami odbędzie się we wtorek o 17:00 w budynku III Liceum Ogólnokształcącego przy ulicy Nowogrodzkiej.