Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Symbol zniewolenia i komunistycznej cenzury został zniszczony. Mija 60 lat od spalenia zagłuszarki

Dodano: 17.11.2016 | 17:07

Ówczesne władze, nie chcąc rozgłosu, określiły je mianem "chuligańskich wybryków". Jednak o listopadowych wydarzeniach 1956 roku stało się głośno w całym kraju.

Na zdjęciu: Miejsce, gdzie stał maszt zagłuszarki.

Fot. Stanisław Gazda

W piątek 18 listopada o godzinie 13.00 w sali konferencyjnej Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Wojewódzkiego przy ul. Jagiellońskiej 3 w Bydgoszczy rozpoczną się uroczystości z okazji 60. rocznicy spalenia przez bydgoszczan zagłuszarki fal radiowych 18 listopada 1956 roku.

W programie między innymi prezentacja filmów oraz wystawy na temat tych wydarzeń, promocja książki dotyczącej radiowej propagandy w latach 1945-1956 oraz uhonorowanie uczestników Bydgoskiego Listopada 1956.

Udział w uroczystościach potwierdził prof. Andrzej Zybertowicz, doradca prezydenta RP.

Przed oficjalnym rozpoczęciem uroczystości, ok. godz. 12.30 wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, prof. Andrzej Zybertowicz, naczelnik delegatury Instytutu Pamięci Narodowej w Bydgoszczy Edyta Cisewska i przedstawiciel Komitetu Obchodów Bydgoskiego Listopada 1956 r. Zygfryd Szefs złożą kwiaty pod obeliskiem upamiętniającym wydarzenia sprzed 60 lat na Wzgórzu Dąbrowskiego.

W niedzielę 20 listopada o godzinie 10.00 w kościele pw. Matki Boskiej Nieustającej Pomocy przy ul. Ugory 16 w Bydgoszczy zostanie odprawiona msza św. w intencji uczestników wydarzeń listopadowych. Planowany jest również przemarsz na miejsce spalenia zagłuszarki i złożenie kwiatów.

Rozruchy rozpoczęły się przed kinem „Bałtyk” przy ul. Gdańskiej. Interwencja milicji wywołała sprzeciw bydgoszczan. Wezwano posiłki, ale próba wyciągnięcia z tłumu najbardziej zagorzałych awanturników, a także użycie pałek, które właśnie wówczas wprowadzono na wyposażenie MO, tylko rozjuszyły tłum. Funkcjonariuszy przegoniono, spalono ich samochód, a następnie uformował się pochód, który ruszył w kierunku ówczesnej siedziby Komendy Wojewódzkiej MO. Po drodze wznoszono okrzyki antysowieckie i przeciwko PZPR, ale także słychać było hasła popierające Władysława Gomułkę, nowego przywódcę PZPR. Tłum, liczący blisko tysiąc osób dotarł do kwatery MO i sforsował bramę. Obecny na miejscu oficer przekonał jednak manifestantów, by zaniechali prób wejścia do budynku. Ludzie podchwycili natychmiast hasło marszu na zagłuszarkę, znajdującą się w innej części miasta. Manifestanci opanowali bez problemu budynek zagłuszarki, ponieważ wysłany do jej ochrony oddział MO nie miał samochodu i nie zdołał dotrzeć do niej przed tłumem.

Zniszczono aparaturę służącą do zagłuszania radiowych audycji polskojęzycznych z zagranicy. Manifestanci podpalili także służący do tego samego celu pobliski maszt, który wkrótce runął.

Tłum został rozproszony przez wezwane do miasta jednostki wojskowe Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Mimo bezwzględnych działań sił porządkowych zamieszki na ulicach trwały do późnej nocy, a tłum atakował m.in. budynek Komitetu Miejskiego PZPR, jeden z komisariatów oraz kasyno milicyjne.

Po stłumieniu zamieszek władze PRL przedstawiły je jako wybryki o charakterze chuligańskim, których celem miało być „niszczenie społecznego mienia”. „Przykładnie ukarać” uczestników wydarzeń nakazał sam pierwszy sekretarz partii Władysław Gomułka. Szesnastu uczestników manifestacji skazano na kary pozbawienia wolności od pół roku do sześciu lat więzienia.

Obecnie na fundamencie dawnego masztu zagłuszarki znajduje się tablica pamiątkowa, a skwer w tym miejscu nosi nazwę wydarzeń z 1956 roku.