Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Wkrótce premiera: Stabat Mater i Harnasie

Dodano: 18.10.2016 | 18:12

Sześćdziesiąt lat bydgoska scena operowa czekała na wystawienie tych utworów Szymanowskiego.

Na zdjęciu: Plakaty informujące o wydarzeniu.

Fot. Stanisław Gazda

Premiera w bydgoskiej Operze Nova „Stabat Mater/Harnasi”, będzie z kilku względów wyjątkowa i szczególna…

Przede wszystkim będzie to pierwsza premiera w roku jubileuszu 60-lecia bydgoskiej sceny operowej. Po drugie niebagatelna będzie materia, czyli kompozytor Karol Szymanowski. Wydawać by się mogło, wszystkim doskonale znany, a jednak na tyle rzadko wystawiany, że jego dzieło na deskach opery bydgoskiej pojawi się dopiero po raz pierwszy. Do rzadkości należeć będzie także połączenie tych obu dzieł, co sprawi, że tak naprawdę widzowie uczestniczyć będą w dwóch wieczorach muzycznych w jednym.

Stabat Mater nie ma linii dramaturgicznej, jak to ma miejsce w „Harnasiach”. Praca nad nim wymagała więc od choreografa Roberta Bondary zupełnie innego podejścia do struktury spektaklu, w którym nie ma także typowej fabuły. Nie oznacza to jednak, że  jest to spektakl abstrakcyjny, albowiem mimo wszystko zawiera dużo konkretów. Inscenizacja „Stabat Mater” nie będzie w swoim założeniu dosłownym zobrazowaniem męki Chrystusa i cierpień Maryi, lecz raczej symbolicznym odwołaniem się do tych wydarzeń.

-Liczę, że przyjęcie takiego właśnie punktu widzenia wzbogaci możliwości interpretacji spektaklu, które pozwolą spojrzeć na „Stabat Mater” nie tylko z perspektywy Maryi opłakującej śmierć Jezusa Chrystusa, ale i Matki, która opłakuje śmierć własnego Syna. Mam nadzieję, że nadanie bardziej ludzkiego wymiaru tej historii, poprzez jej uniwersalizm sprawi, że stanie się ona jeszcze bliższa widzom. Spektakl w swojej konstrukcji przyjmuje nieco atmosferę swoistego obrzędu, którego celem jest przywołanie i przeżycie dobrze znanych wydarzeń na nowo – mówił na konferencji prasowej Robert Bondara.

Harnasie z kolei mają konkretną fabułę i konkretną historię, od której nie da się uciec. Bondara jednak w swoim zamyśle przeniósł ciężar spektaklu z jego ludowości na relacje międzyludzkie. Bo tak naprawdę od czasu premiery „Harnasiów” otaczająca nas rzeczywistość zmieniła się diametralnie. Trudno byłoby dziś na Podhalu znaleźć typowych zbójów jak z libretta. Folklor stracił też swój autentyzm – już nie jest naturalną częścią życia lokalnych społeczności, a przetworzony, stylizowany dostarcza jedynie rozrywki i nabiera charakteru dekoracyjnego przy okazji różnych okoliczności, jak np. ślubu w górskiej scenerii.

-Będąc wiernym librettu i partyturze, główny nacisk położyłem na te elementy, które nawet dziś, pomimo upływu czasu, są bliskie i zrozumiałe współczesnemu widzowi, przystają do rzeczywistości, w której żyje tu i teraz. Na dalszy plan został więc odsunięty ludowy koloryt, ustępując miejsca na głębsze wniknięcie w osobowości postaci, ich rozterki, motywy, ale również relacje międzyludzkie i zależności społeczne, które niejednokrotnie wpływają na podejmowane decyzje. – tłumaczył swój zamysł Robert Bondara.

Z kolei choreograf i autorka kostiumów Julia Skrzynecka stworzyła choreografię bardzo nietypową. Bo choć Stabat Mater i Harnasie są dwoma oddzielnymi utworami – to jej choreografia sprawia, że udało się połączyć wzniosłość, wzruszenie, patetyczność i nieziemskość  z ziemskością. I – jak powiedziała Julia Skrzynecka – stało się to za sprawą…nieba, które w Stabat Mater jest ledwie zauważalne, ledwie realne, może nawet nieco magiczne – w Harnasiach natomiast w pewnym momencie skały stają się również niebem.  Harnasie są dziełem o góralach, jednak ci, zaproponowani  przez Skrzynecką są w „wyczyszczonej, zminimalizowanej wersji”, zaznaczeni jako grupa społeczna.

Niebagatelną rolę w spektaklu będzie grało światło, reżyserowane przez Macieja Igielskiego. To od niego zależeć będzie stworzenie klimatu poszczególnych scen i wydobycie piękna poszczególnych sytuacji.

Utwory Szymanowskiego, jednego z największych kompozytorów XX wieku, wybrane zostały na uroczystą premierę, która 22 października br. uświetni obchody 60. rocznicy działalności polskiej sceny operowej w Bydgoszczy, objętej honorowym patronatem Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Spektakl w tym roku będzie, oprócz premiery, grany zaledwie dwa razy. Trzeba się więc będzie uzbroić w cierpliwość i poczekać do przyszłego roku na delektowanie się twórczością Szymanowskiego.