Wojewoda: Mam dobrą wiadomość w sprawie trasy Uniwersyteckiej. Będzie egzekucja tartaku
Dodano: 27.04.2018 | 12:13Mikołaj Bogdanowicz poinformował o podpisaniu umowy z firmą Kraz Transport Wykopy z Gdyni.
Na zdjęciu: Mikołaj Bogdanowicz poinformował w piątek o podpisaniu umowy na wykonanie egzekucji tartaku przy ulicy Ujejskiego.
Fot. archiwum
– Podpisaliśmy umowę na dokonanie egzekucji tartaku przy ulicy Ujejskiego. Nastąpi ona 30 maja – ogłosił w piątkowe przedpołudnie wojewoda Mikołaj Bogdanowicz. – Wyciągniemy wtedy dokumenty i żadnej egzekucji nie będzie – odpowiada Krzysztof Pietrzak.
Kilka tygodni zajęło urzędowi wojewódzkiemu znalezienie wykonawcy wspomnianej egzekucji. Do pierwszych dwóch przetargów ogłoszonych jeszcze w marcu nikt się nie zgłosił. Pomogło dopiero skierowanie zapytań do firm zajmujących się podobnymi realizacjami. Ostatecznie zgłosiła się jedna. I to z nią – gdyńską firmą Kraz Transport Wykopy po negocjacjach służby Bogdanowicza zdecydowały się podpisać umowę. Cena – 200 tysięcy złotych brutto. Data egzekucji – 30 maja. – Wiadomo, że porozumienie nie było łatwe, firmy się cenią – podkreślał w krótkim oświadczeniu wojewoda.
Decyzja o podpisaniu umowy z realizatorem egzekucji nastąpiła po kilkutygodniowym politycznym ping-pongu na linii ratusz – urząd wojewódzki. Zarówno prezydent Rafał Bruski, jak i wojewoda Bogdanowicz zarzucali sobie wzajemnie działania motywowane politycznie i ruchy będące preludium do kampanii wyborczej, w której PO i PiS z pewnością wyciągną najcięższe działa.
Tyle że w tej układance nadal jest miejsce dla Krzysztofa Pietrzaka. A ten zapowiada, że jeśli egzekutorzy pojawią się na Ujejskiego, to odejdą z kwitkiem. – Ani mnie, ani mojej rodziny i moich spółek nie ma już w tym miejscu – twierdzi Pietrzak. I dodaje, że przy Ujejskiego funkcjonują – i to od lat – inne podmioty, z których jeden ma należeć do właściciela z Niemiec. – Gdy dojdzie do egzekucji pojawi się on z prawnikami z Poznania, wyciągnie dwa dokumenty, pokaże dwa segregatory i na tym temat się skończy. Jak będzie trzeba, zadzwonimy po policję – przestrzega Pietrzak.
Zdaniem Pietrzaka winę za tę furtkę ponoszą urzędnicy, którzy błędnie sporządzili wniosek egzekucyjny. Obejmuje on bowiem wszystkie sporne działki, podczas gdy (były) właściciel tartaku twierdzi, że działka 44 (w południowo-wschodniej części) należy do spadkobierców zmarłej przed laty rodziny Blumke i zadaniem magistratu było ich odnalezienie. Ratusz odrzuca tę argumentację, twierdząc, że wszyscy właściciele zostali ujawnieni w rejestrze gruntów i poinformowani o planowanej egzekucji, a pieniądze dla rodziny Blumke są przygotowane do wypłaty w stosownym depozycie.
Do tematu wrócimy.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022