Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Wyrok w sprawie zabójstwa przy dworcu w Bydgoszczy. Ćwierć wieku za kratami dla Tomasza B.

Dodano: 08.02.2020 | 18:23

Do zdarzenia doszło latem 2017 roku przy ulicy Dworcowej.

Na zdjęciu: Tomasz B. podczas procesu przed bydgoskim Sądem Okręgowym. Został wówczas skazany na 25 lat pozbawienia wolności. W drugiej instancji wyrok został utrzymany.

Fot. Szymon Fiałkowski / archiwum

Sąd Apelacyjny w Gdańsku utrzymał wyrok 25 lat pozbawienia wolności dla Tomasza B., który w lipcu 2017 roku podczas kłótni przy ulicy Dworcowej śmiertelnie ugodził nożem pracownika Pesy.

Apelację pełnomocnika oskarżonego rozpatrywano w piątek, 7 lutego. Sąd nie uwzględnił jednak wniosku obrony o zmianę kwalifikacji czynu – na udział w bójce ze skutkiem śmiertelnym – i utrzymał wyrok wydany niemal rok temu przez bydgoski Sąd Okręgowy. Przypomnijmy, że sąd skazał wówczas Tomasza B. na ćwierć wieku więzienia z możliwością ubiegania się o przedterminowe zwolnienie po dwudziestu latach. Kolejnych sześć miesięcy miał spędzić za kratami za znieważenie strażników Służby Więziennej, w wyniku czego został przeniesiony do zakładu o zaostrzonym rygorze.

Wyrok w sprawie zabójstwa przy dworcu w Bydgoszczy. Ćwierć wieku za kratami dla Tomasza B.

Zobacz również:

Mężczyzna, który skatował psa Fijo, trafi do więzienia. Prawomocny wyrok

Czy to koniec tej bulwersującej sprawy? Mecenas Edmund Dobecki zapowiada, że nie. Cytowany przez portal Pomorska.pl pełnomocnik 30-letniego obecnie B. deklaruje wniesienie kasacji od wyroku do Sądu Najwyższego. Należy jednak pamiętać, że w niej trzeba będzie wykazać błędy proceduralne, które mogły mieć wpływ na wyrok. Kasacja nie stanowi bowiem środka odwoławczego i tzw. trzeciej instancji. Jej podstawą nie może być na przykład wysokość kary.

Do tragicznych w skutkach zdarzeń doszło niedaleko dworca głównego w Bydgoszczy – przy skrzyżowaniu ulic: Dworcowej oraz Sobieskiego. W nocy z 12 na 13 lipca 2017 roku w wyniku kłótni między dwiema grupami osób Tomasz B. trzykrotnie ugodził ostrzem z kastetu 24-letniego Dawida M. Ofiara zmarła po kilkudziesięciu minutach. Z kolei napastnik został zatrzymany kilka godzin po zdarzeniu, zatrzymano również dwójkę znajomych, z którą tej nocy spędzał czas (ostatecznie wystąpili oni w roli świadków). Mężczyzna od początku procesu nie przyznawał się do winy.

Procesowi w Bydgoszczy towarzyszyły dodatkowe środki ostrożności – konieczne było zaangażowanie między innymi antyterrorystów. Kluczowi świadkowie w sądzie pojawiali się w kominiarkach i zeznawali podczas niejawnej części rozprawy. Tomasz B. podczas jednego z posiedzeń pokazał publiczności środkowy palec. Na ogłoszeniu wyroku w lutym ubiegłego roku nie był obecny po tym, jak wcześniej otrzymywał pogróżki od znajomych zamordowanego.