Zamach na czyste powietrze w Bydgoszczy? Sejmik chce, by „kopciuchy” działały dłużej
Dodano: 11.10.2023 | 14:33Na zdjęciu: Płuca pokazujące jakość powietrza w Bydgoszczy świadczą o tym, że wymiana kopciuchów jest niezbędna.
Fot. Bydgoski Alarm Smogowy
Bydgoski Alarm Smogowy i inne bydgoskie organizacje alarmują: marszałek województwa chce przedłużyć czas na likwidacje pieców „kopciuchów” aż do 2030 roku. Może to oznaczać przedłużenie problemów ze jakością powietrza na terenie całego województwa. Obowiązująca od 2019 roku uchwała antysmogowa nie wpłynęła jednak na przyspieszenie wymiany źródeł ciepła, co obrazują statystyki Administracji Domów Miejskich.
W ubiegłym tygodniu portal SmogLab poinformował, że w województwie kujawsko-pomorskim trwają przymiarki do „demontażu” wprowadzonej cztery lata temu uchwały antysmogowej, uchwalonej przez sejmik województwa. Jej najważniejszy zapis zobowiązywał właścicieli nieruchomości do wymiany pozaklasowych „kopciuchów” przed 1 stycznia 2024 roku.
Jak wskazywał SmogLab, instalacja nowych pieców w regionie idzie jak krew z nosa. Z danych przekazanych bydgoskiej „Gazecie Wyborczej” przez rzeczniczkę ADM wynika, że wymiany źródeł ciepła wymaga ponad dwa tysiące mieszkań komunalnych, co przekłada się na blisko 3700 pieców na paliwo stałe – „Wyborcza” dodaje, że według danych specjalistyczny SmogLabu kotłów jest jeszcze więcej – ponad sześć tysięcy. Statystyki likwidacji „kopciuchów” są mizerne: od wprowadzenia uchwały antysmogowej miasto zlikwidowało zaledwie 391 pieców.
CZYTAJ TAKŻE: Mieszkańcy przeciwko wyburzeniu Gdańskiej 73. „Chcemy zachować pierzeję i drzewa” [ZDJĘCIA]
– Jeżeli taka dynamika się utrzyma, to kopciuchy należące do miasta znikną dopiero za 52 lata. Rewolucji na rzecz czystego powietrza, która miałaby odbyć się w Bydgoszczy, nie zapowiada tegoroczny budżet. Na wymiany w 2023 r. przewidziano w nim 2 mln zł – pisał w styczniu tego roku portal zajmujący się smogiem.
Zamiast zachęt do przyspieszania likwidacji źródeł smogu, władze województwa chcą opóźnić czas ich wymiany. Propozycje wydłużenia terminu wprowadzenia zakazu używania takich pieców do 2026 roku przedstawili radni sejmiku z ramienia Prawa i Sprawiedliwości. – Pakiet argumentów jest dobrze znany m.in. z Małopolski. Tam lokalni politycy PiS razem z kilkoma osobami z PSL przesunęli w ubiegłym roku kluczowe przepisy. Wśród argumentów pojawia się najczęściej ten o inflacji i wojnie w Ukrainie. W deklaracjach mających przekonać sejmikową większość do demontażu uchwały pojawia się także troska o najuboższych – podkreśla Maciej Fijak, autor tekstu na portalu SmogLab.
Fijak dodaje, że argument „o najuboższych” był jednak wielokrotnie rozbrajany. – Pozaklasowe kotły, które powinny zniknąć wraz z pierwszym dniem 2024 roku są bowiem niezwykle nieefektywne. W praktyce oznacza to, że aby ogrzać swoje mieszkanie czy dom, trzeba spalić kilka razy więcej węgla, czy drewna, niż w przypadku nowszego urządzenia. Prawdziwą troską o najuboższych byłaby więc kompleksowa pomoc w szybkim pozbyciu się kopciucha – podkreśla.
Demontaż kujawsko-pomorskiej uchwały antysmogowej. Koalicja Obywatelska i PSL przebija propozycję PiS
Propozycja nowego terminy wejścia w życie zakazu palenia w „kopciuchach” przedstawiona przez radnych PiS została jednak przebita przez… rządzącą województwem koalicję KO-PSL. 5 października na stronie województwa kujawsko-pomorskiego został opublikowany projekt zmian do uchwały antysmogowej, który zakłada wydłużenie terminów na wymianę bezklasowych pieców i kotłów z 1 stycznia 2024 roku na… 1 stycznia 2030 roku.
– Nieprzewidziane w momencie przyjmowania uchwały antysmogowej okoliczności, które powstały po roku 2019, związane najpierw z pandemią, wywołaną zakażeniami wirusem SARS-CoV-2 w latach 2020-2021, a następnie z trwającą od ponad roku wojną w Ukrainie, w bezpośredni sposób przełożyły się na spowolnienie procesu wymiany źródeł grzewczych na terenie województwa kujawsko-pomorskiego. Analizując szacunkowe dane dotyczące liczby kotłów pozostałych do wymiany w regionie kujawsko-pomorskim należy uznać, że wskazany na ich wymianę okres przewidziany w dotychczasowych przepisach przejściowych jest niemożliwy do realizacji – czytamy w uzasadnieniu uchwały.
Bydgoscy społecznicy chcą zatrzymać zmiany w uchwale
Zdaniem Bydgoskiego Alarmu Smogowego, pomysł zarządu województwa oznacza „całkowity demontaż uchwały antysmogowej”. – Termin jest tak odległy, że dojdzie do całkowitej stagnacji w tempie wymiany bezklasowych pieców. W przypadku województwa małopolskiego, gdzie terminy zostały wydłużone o 1,5 roku tempo wymiany spadło. Wcześniej Małopolska była na pierwszym miejscu pod względem liczby wymienianych pieców w programie Czyste Powietrze, po zmianie uchwały spadła na trzecie miejsce – przekonuje reprezentująca organizację Kamila Gawrońska-Dickson.
Działaczka antysmogowa przekonuje, że przez takie działania polityków mieszkańcy regionu po raz kolejny zauważą brak szacunku do prawa. – Dodatkowo ta zmiana jest nie fair wobec osób, które już podjęły wysiłek, wzięły pożyczkę, zainwestowały oszczędności i wymieniły ogrzewanie. Jest to robienie sobie żartów z obywateli – podkreśla.
– Mamy nadzieję, że radni sejmiku się opamiętają. Że usłyszą głos mieszkańców, którzy mają już dość życia w smogu. Pod petycją czytamy komentarze osób, które np. chorują na astmę i odliczały dni do wejścia w życie zakazu kopciuchów, że wreszcie lepiej się poczuć w okresie grzewczym – apeluje Gawrońska-Dickson.
Bydgoski Alarm Smogowy proponuje opracować wytyczne odnośnie dalszych kontroli palenisk, tak jak zostało to zrobione w województwie śląskim. – Wytyczne te skupiają się na tym, jak rozwiązywać trudne przypadki i jak przy okazji kontroli pomagać mieszkańcom. Przykładem jest tu postępowanie z osobami ubogimi, których nie stać na wymianę źródła ciepła i osobami, które otrzymały odmowę przyłącza gazowego. Te osoby otrzymują odroczenie i nie ponoszą odpowiedzialności za brak wymiany pieca – czytamy w stanowisku.
Bydgoski Alarm Smogowy przygotował petycję online, stanowiącą protest wobec zamiarów polityków zarówno z PiS, jak i KO oraz PSL. Link do niej można znaleźć poniżej.