Zamiast lotu z Bydgoszczy – mandat i zakaz wejścia na pokład. Wszystko przez „bombę w bagażu”

Dodano: 22.10.2025 | 08:12

Dokąd bydgoszczanie chcieliby polecieć z naszego lotniska?

Na zdjęciu: Zamiast lotu do Turcji, pasażer został na miejscu i ukarano go mandatem.

Fot. Archiwum

Miały być wymarzone wakacje w Turcji, a zamiast tego – był zakaz wejścia do samolotu i mandat. Wystarczyło hasło o bombie w bagażu – tak zakończył wyjazd dla jednego z pasażerów lotniska w Bydgoszczy.

51-latek planował wylot z bydgoskiego lotniska do tureckiej Antalyi. Mężczyzna był przy stanowisku nadawania bagażu. – Według relacji pracownika obsługi naziemnej, mężczyzna oświadczył, że w jego walizce znajduje się bomba – mówi ppor. Dagmara Bielec z Nadwiślańskiego Oddziału Straży Granicznej i dodaje, że na miejsce natychmiast wezwano funkcjonariuszy z Zespołu Interwencji Specjalnych Straży Granicznej.

Strażnicy zaczęli kontrolę mężczyzny, wylegitymowali go, poddali kontroli zarówno 51-latka, jak i jego bagaż, który – jak opowiada Bielec – sprawdzono pod kątem obecności materiałów niebezpiecznych. – Wynik był negatywny – przyznaje Bielec. Mężczyzna, jak gdyby nigdy nic, tłumaczył strażnikom, że jego słowa o bombie w bagażu były żartem. Jednak ten żart dużo go kosztował, bo został ukarany mandatem, a także zakazem wejścia do samolotu i tym samym nie poleciał na wakacje.

– Każda informacja o posiadaniu materiałów wybuchowych, nawet wypowiedziana w formie żartu, traktowana jest z pełną powagą i uruchamia procedury bezpieczeństwa. Takie zachowania dezorganizują pracę służb, powodują opóźnienia i narażają innych podróżnych na stres oraz niedogodności – przypominają strażnicy graniczni i apelują do podróżnych o podróżowanie z odpowiedzialnością. – Na lotnisku każde słowo ma znaczenie – a żart o bombie może skończyć się mandatem, problemami z prawem i… utraconą wakacyjną podróżą – kończą.