Tomasz Gollob w Kanale Sportowym. Opowiadał o karierze, walce o zdrowie i składzie Abramczyk Polonii
Dodano: 17.12.2021 | 12:14Na zdjęciu: Tomasz Gollob jest dyrektorem sportowym I-ligowej Abramczyk Polonii Bydgoszcz.
Fot. Szymon Fiałkowski / archiwum
Dyrektor sportowy I-ligowej Abramczyk Polonii Bydgoszcz Tomasz Gollob był w czwartkowy (16 grudnia) wieczór gościem Małgorzaty Domagalik w programie „Niech gadają” w Kanale Sportowym.
Zobacz również:
Informacje z torów w naszym serwisie - Żużel Bydgoszcz
W 2017 roku, były żużlowy indywidualny mistrz świata uległ poważnemu wypadkowi na torze motocrossowym w Chełmnie. Od tego czasu Gollob prowadzi intensywną rehabilitację, jednak – jak sam wielokrotnie wspominał – największym problemem są bóle spastyczne, które odczuwa niemal cały czas. Były żużlowiec, a obecnie dyrektor sportowy I-ligowej Abramczyk Polonii Bydgoszcz publikuje na swoim profilu w mediach społecznościowych zdjęcia, które obrazują jego postępy w walce o powrót do zdrowia.
W czwartek, Gollob przyjął zaproszenie Kanału Sportowego i był gościem Małgorzaty Domagalik w jej programie „Niech gadają”. W trwającej ponad dwie godziny rozmowie, były żużlowiec opowiadał o rehabilitacji, sporcie, ale też odpowiadał na pytania dzwoniących do studia kibiców czarnego sportu. Nie ukrywał, że podobały mu się wcześniejsze wywiady w tym cyklu z Dariuszem Michalczewskim i Robertem Rutkowskim. – Śledzę niektóre programy, które tutaj są. Te wywiady zrobiły duże wrażenie – mówił Gollob. Prowadząca wywiad przypomniała telefon, jaki wykonała do Golloba. – Spodziewałam się kogoś, kto będzie zamknięty, chłodny, zdawkowy. A pan powiedział, że zależy panu na jednej rzeczy – opowiadała Małgorzata Domagalik. Tą rzeczą było przypomnienie, że dyrektor sportowy Abramczyk Polonii jest ekspertem stacji Canal+. – To jest stacja, która towarzyszy mi od początku kariery. Bardzo dobrze się czuję razem z nimi, te wszystkie najlepsze momenty, które mogę obejrzeć z archiwum, pochodzą właśnie z Canal+, nSport+. To przyjemność, że mogę z nimi tworzyć ten sport – odpowiadał. Wspomniał też Roberta Rutkowskiego, z którym rozmawiał o wizycie w Kanale Sportowym. – Unzaliśmy, że nie mogę zawieść takiej osoby, jaką pani jestem i dlatego tutaj jestem – przyznał.
Kiedy byłem małym dzieckiem, to już zaczynałem jeździć na rowerku, potem motorach, motorynkach. Teraz też muszę gonić stawkę, bo gonię zdrowie. Cały czas wierzę w to, że jeszcze wiele się zdarzy. Muszę jak w sporcie cały czas gonić, ale nie poddaję się
– dodał Tomasz Gollob. Domagalik dopytywała Golloba o jego walkę o powrót do zdrowia. – Czas może nie jest dla mnie dobry, bo te momenty wieczorne i nocne są dla mnie trudne – podkreślił.
W rozmowie, sporo było o relacjach z ojcem Władysławem Gollobem. – Nie było łatwo. Mój ojciec miał pewną myśl, jak nas prowadził od początku kariery. Już wtedy były pewne zasady i rzeczy, o których nam mówił i je pokazywał. Tak, jak nas kierował, to to wszystko się sprawdzało. Ja zrozumiałem jego intencje. Każdy z nas (Tomasz Gollob ma dwóch braci – Marka i Jacka – red.) był podobnie prowadzony i myślę, że to jest dobra droga, ona była prawdziwa i trwa do dzisiaj. To, co nam wtedy ojciec przekazywał, to się sprawdzało – mówił były żużlowiec. Domagalik dopytywała o to, czy były w tych relacjach konflikty. – Było ich niewiele – odpowiedział i dodał: – Zawsze nas uczulał, abyśmy nie oszukiwali i nie kłamali, bo sport tego nie lubi. Gdybyśmy oszukali w sporcie, to wypisałby nas z rodziny. O wszystkim się mówiło, nie było rzeczy, które się chowało pod stół.
Wspomniał też moment, kiedy wygrał pierwsze Grand Prix w Bydgoszczy. – Byłem wtedy zadowolony z siebie, że dokonałem czegoś większego. Poszedłem do ojca i byłem przekonany, że mnie pogłaszcze, poklepie, powie: fajnie synu. Usłyszałem wtedy: wygrałeś, ale tyle błędów, tyle musisz jeszcze zmienić i poprawić. Pamiętam, że byłem tak zdziwiony tą odpowiedzią, że do dzisiaj ją pamiętam i nie wiedziałem, czy mam przy nim stać, czy odejść. Do dzisiaj się zastanawiam, co chciał mi przez to powiedzieć – opisywał żużlowy mistrz świata sprzed jedenastu lat. Co było najwspanialszym momentem w życiu dla Tomasza Golloba i jego ojca? – Najszczęśliwszy dzień dla takiego sportowca, który dzień w dzień, krok po kroku chce być najlepszy, to chyba tym najwyższym laurem jest indywidualne mistrzostwo świata – mówił. Jak dodawał, złoty medal w 2010 roku zdobył dla kraju, kibiców, dyscypliny i na końcu dla siebie.
Małgorzata Domagalik wróciła do kwietnia 2017 r. i do dnia, kiedy Gollob uległ wypadkowi na torze motocrossowym. Wspomniała jedną z rozmów, kiedy Gollob powiedział o tym, że analizuje każdy dzień swojego życia. – To był trudny czas. Jak naliczyłem kiedyś, miałem ok. piętnastu wypadków, cztery-pięć już po tamtej stronie. W tych pierwszych minutach, jak człowiek się budził, to nie było to proste, by to zrozumieć. Ja w pierwszych godzinach i dniach nie czułem ciała. To było strasznie smutne, byłem po paru operacjach – opisywał dyrektor sportowy Abramczyk Polonii. Jak opisywał, te pierwsze dni są bardzo ciężkie. – Lekarze, profesorowie podchodzili do mnie, uspokajali. Dwa lata nie zmrużyłem oka. Moja kontuzja jest trudna, a teraz po pięciu latach to musiałem nauczyć się od nowa myśleć i rozumieć to – opisał.
On sam nie ukrywał, że chciał po zakończeniu żużlowej kariery skupić się tylko na motocrossie. – Zawsze miałem takie powiedzenie, że jedyna rzecz, która mnie nie zdradzi to motocykl. Wracałem do motocrossu, pamiętałem też o samochodach – dodawał. Gollob wspomniał, że miał team z Markiem i Łukaszem Lohnką (startowali na motocrossie). – Chciałem powrócić do motocrossu, bo to jest piękny sport, a w naszym kraju ta dyscyplina, jak i żużel sobie nie przeszkadzają. Ja w motocrossie nie byłem przez pięć minut, tylko przez całe życie – zaznaczał. Domagalik nawiązała też do wypadków Roberta Kubicy (w rajdzie Ronde di Andorra we Włoszech) czy Michaela Schumachera, który wypadek zanotował podczas jazdy na nartach. – To są nieprzeciętne osoby, wtedy kiedy to się działo, ja w to nie wierzyłem, mówiłem, że to jest niemożliwe – przyznawał Gollob.
W jednym z telefonów, Gollob został zapytany przez jedną z fanek o skład, jaki na nowy sezon zbudowała Abramczyk Polonia Bydgoszcz. – Drużyna jest na pewno dobrze zbudowana. To, że odeszli David Bellego i Wadim Tarasienko, to nie przekreśla możliwości tej drużyny. Przyszli Matej Zagar, Adrian Miedziński. Prezes Jerzy Kanclerz dba o zespół, o żużel w Bydgoszczy i jest temu oddany w stu procentach. Teraz my będziemy oczekiwać od zespołu dobrego wyniku. Kibice zasługują na to, by Bydgoszcz wróciła na salony żużlowe – odpowiedział Tomasz Gollob.
**********************
Pełen zapis rozmowy Małgorzaty Domagalik z Tomaszem Gollobem
- Ciąg dalszy kadrowych zmian w Metalkas Pałacu. Z klubem żegna się atakująca z Serbii - 20 stycznia 2025
- Nowy trener bydgoskich koszykarek. Basket 25 ogłosił nazwisko następcy Piotra Kulpekszy - 20 stycznia 2025
- Kierująca renault uderzyła w drzewo. Dziecko zostało zabrane do szpitala [ZDJĘCIA] - 17 stycznia 2025