Żużlowa liga mistrzów w Bydgoszczy. Polonia była najlepsza w Europie
Dodano: 25.06.2024 | 10:25Na zdjęciu: Obecnie żużlowcy ABRAMCZYK Polonii Bydgoszcz walczą o powrót do elity.
Fot. Szymon Fiałkowski/archiwum
W połowie lat 90 minionego wieku powstała piłkarska liga mistrzów. Dlaczego o tym wspominamy? Bo kilka lat później sukces tych rozgrywek próbowano powtórzyć na torach żużlowych. Nie udało się, ale pierwsze lata Klubowego Pucharu Europy przypadły akurat na okres dominacji bydgoskiej Polonii.
W większości drużynowych dyscyplin sportowych międzynarodowe rozgrywki klubowe cieszą się ogromną popularnością. W żużlu utworzenie takich zmagań od początku było jednak utrudnione, ponieważ od lat zawodnicy startują w kilku ligach jednocześnie, a i system rozgrywek i zasady budowania drużyny w praktycznie każdym kraju są inne.
Zanim powstał żużlowy Klubowy Puchar Europy, w 1996 roku przeprowadzono test we Wrocławiu. Był on o tyle ciekawy, że – w przeciwieństwie do późniejszych edycji KPE – oprócz gospodarzy i Niemców wystartowały drużyny ze Szwecji i Wielkiej Brytanii. Najlepsi w “Czwórmeczu Mistrzów” okazali się jednak zawodnicy MSC Diedenbergen.
Pierwszy raz w Bydgoszczy
Dwa lata później – w sezonie 1998 – udało się w końcu zorganizować pełnoprawne klubowe mistrzostwa. W Polsce posiadaczem tytułu była akurat Polonia Bydgoszcz, która nie tylko była głównym faworytem, ale też gospodarzem turnieju finałowego. Z automatu zakwalifikowano też Olymp Praga i MSC Brokstedt, a rosyjski Lukoil Oktiabirskij wywalczył swoje miejsce w dwustopniowych eliminacjach rozgrywanych na podobnych zasadach jak w ówczesnych Drużynowych Mistrzostwach Świata.
Finał w Bydgoszczy pierwotnie zaplanowano na 23 sierpnia na godz. 19:00. W lokalnej prasie pisano, że rozgrywki nie wzbudziły zainteresowania klubów angielskich, szwedzkich i duńskich, ale może z czasem nabiorą rangi znanej z piłkarskiej ligi mistrzów.
Podczas gdy w składzie Jutrzenki/Polonii można było znaleźć trzech uczestników cyklu Grand Prix (Tomasza Golloba, Piotra Protasiewicza i Henrika Gustafssona), tak kadry pozostałych finalistów nie rzucały na kolana. Oparte były o krajowych zawodników, a ani Czesi, ani Rosjanie, ani Niemcy nie stanowili wówczas światowej czołówki. W zespole Lukoilu znalazł się też jeżdżący wówczas w Grand Prix Sebastian Ułamek, a w drużynie z Pragi – Antonin Kasper, który w tamtym sezonie nie był co prawda stałym uczestnikiem GP, ale dostał dzikie karty na… wszystkie sześć turniejów.
W formie ciekawostki dodajmy, że bilety na pierwszy w historii finał Klubowego Pucharu Europy kosztowały 20 zł (normalny) i 12 zł (ulgowy), a dzieci do lat 7 wchodziły na trybuny za darmo.
Dominacja
Ci, którzy 23 sierpnia nastawiali się na historyczne wydarzenie i duże emocje przy Sportowej, obeszli się smakiem, ponieważ zawody z powodu opadów deszczu odwołano. Nie udało się również drugie podejście następnego dnia i ostatecznie klubowego mistrza Europy wyłoniono dopiero 1 października. Jesienna aura nie wpłynęła pozytywnie na frekwencję, bo zawody oglądało z trybun zaledwie 3 tysiące osób.
Zwycięstwo Jutrzenki/Polonii ani przez chwilę nie było zagrożone. Bydgoszczanie wygrali pięć z pierwszych sześciu wyścigów. Nie zwyciężyli tylko w biegu 3, ponieważ prowadzący Jacek Gollob miał defekt.
(dalsza część tekstu pod grafiką)
Zawody nie były specjalnie pasjonujące, bo Polonia szybko zbudowała przewagę, a walki na torze było niewiele. Henrik Gustafsson dwa razy mijał rywali na ostatnich metrach, dzięki czemu zakończył zawody z kompletem punktów. Tomasz Gollob przegrał zaledwie raz z Bohumilem Brhelem, a na Piotra Protasiewicza sposób znalazł tylko Duńczyk Frede Schott. Jacek Gollob dołożył 6 punktów i Polonia pewnie wygrała pierwszy finał Klubowego Pucharu Europy. Drudzy byli Czesi, trzeci Rosjanie, a poza podium uplasowali się Niemcy.
Zdecydowanie ważniejszy i ciekawszy mecz rozegrano na Sportowej kilkanaście dni później, gdy bydgoszczanie pokonali imienniczkę z Piły i zapewnili sobie drugi z rzędu tytuł Drużynowych Mistrzów Polski. A to dało im prawo, aby w kolejnym roku ponownie wystartować w Klubowym Pucharze Europy.
Deklasacja w Niemczech
W 1999 roku finał KPE zorganizowano w niemieckim Diedenbergen. Warto jednak dodać, że jedna z rund eliminacyjnych odbyła się w… Portugalii na torze w Santarem. W finale ponownie znalazły się drużyny z Polski, Niemiec, Czech i Rosji. W składzie Polonii Shane Parker zastąpił Jacka Golloba, a w drużynie gospodarzy zobaczyliśmy Briana Kargera i Chrisa Louisa.
Tym razem zwycięstwo Polonii było jeszcze okazalsze. Bydgoszczanie zapewnili je sobie już po czternastu biegach, a więc na sześć wyścigów przed końcem. Tomasz Gollob, który w czasie tamtych zawodów był też liderem klasyfikacji generalnej Grand Prix, zdobył komplet punktów, w prawie każdym wyścigu deklasując rywali. Polonia ukończyła zawody z 50 punktami na koncie. Dokładnie tyle samo drudzy Niemcy i trzeci Rosjanie zdobyli.. łącznie.
Frekwencja na stadionie w Niemczech była jeszcze mniejsza niż rok wcześniej w Bydgoszczy. Na trybunach pojawiło się niespełna tysiąc osób, z czego dużą grupę stanowili Polacy.
Ostatni triumf
W kolejnych latach Polonia triumfowała w Klubowym Pucharze Europy jeszcze raz – w 2001 roku w Daugavpils. Wówczas finał był już dużo bardziej emocjonujący, bo przewaga nad drugim Lukoilem Oktiabirskij wyniosła zaledwie dwa punkty. Kolejny raz trzon drużyny stanowili Tomasz Gollob, Piotr Protasiewicz i Henrik Gustafsson, a czwartym zawodnikiem był Przemysław Tajchert.
Bydgoszczanie mieli wówczas trochę pecha, bo na samym początku zawodów Gollob zanotował defekt, a Protasiewicz wykluczenie, w rezultacie czego Polacy po pięciu wyścigach mieli już 10 punktów straty do Rosjan. Ruszyli do odrabiania strat. Przed ostatnim biegiem Polonia i Lukoil miały po 30 oczek. W decydującej gonitwie jechał oczywiście Tomasz Gollob i oczywiście wygrał, dzięki czemu Polonia po raz trzeci zdobyła tytuł. Był to zarazem ostatni triumf bydgoszczan w Klubowym Pucharze Europy, bo w 2003 roku – startując w mocno rezerwowym składzie – zajęli w finale ostatnie, piąte miejsce. Rozgrywki przetrwały do 2011 roku. Nigdy tak naprawdę nie zostały żużlową ligą mistrzów.
- Stadion Polonii, komunikacja miejska i port w Emilianowie. PiS z poprawkami do budżetów - 11 grudnia 2024
- Maksymilian Pawełczak i Wiktor Przyjemski nagrodzeni na FIM Awards na Majorce - 10 grudnia 2024
- Aktywnie w Bydgoszczy. Jaka oferta zajęć sportowych dla seniorów? - 27 listopada 2024