Adwokat biskupa Tyrawy zabrał głos po filmie braci Sekielskich. „Zarzuty o ukrywanie czynów pedofilskich są nieuczciwe”
Dodano: 16.05.2019 | 16:13Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl
Na zdjęciu: Biskup bydgoski Jan Tyrawa pełni swoją funkcję od 2004 roku.
Fot. Szymon Fiałkowski
W filmie dokumentalnym „Tylko nie mów nikomu” poruszony został wątek byłego już księdza Pawła Kani skazanego prawomocnym wyrokiem za pedofilię na siedem lat więzienia. W ślad za tym pojawiły się głosy, że Kania, który w drugiej połowie ubiegłej dekady przebywał w Bydgoszczy w kościele Opatrzności Bożej na Kapuściskach i uczył w tamtejszym Gimnazjum nr 13, mógł korzystać z parasola ochronnego biskupa Jana Tyrawy. „W okresie przebywania na terenie diecezji bydgoskiej nie posiadał on żadnego zarzutu pedofilii i nie ustalono, że taki czyn miał miejsce. (…) Wobec takiej sytuacji kierowanie wobec księdza biskupa zarzutu o ukrywanie czynów pedofilskich jest nieuprawnione, nieuczciwe i niemające nic wspólnego ze stanem faktycznym” – pisze w specjalnym oświadczeniu Edmund Dobecki reprezentujący Tyrawę w procesie cywilnym związanym z Kanią.
Zdaniem Dobeckiego, w okresie, gdy Kania przebywał na terenie diecezji bydgoskiej (od początku lipca 2006 do końca czerwca 2009 roku), nie posiadał on sądowego zakazu pracy z dziećmi i młodzieżą. „Przez cały okres pobytu na terenie diecezji bydgoskiej Paweł K. w żaden sposób nie był ukrywany przed organami ścigania, ponieważ pełną wiedzę o tym, gdzie się znajdował, miała prokuratura wrocławska, jak i sąd” – przekonuje mecenas Dobecki. Przypomnijmy, że do pierwszego zatrzymania byłego księdza (o jego wydaleniu ze stanu duchownego archidiecezja wrocławska poinformowała dopiero po premierze filmu braci Sekielskich) doszło na początku września 2005 roku. Miał wówczas proponować trzem nastolatkom pieniądze w zamian za seks.
Zobacz również:
Film braci Sekielskich o pedofilii w Kościele bije rekordy. Bydgoszczanie zapowiadają kontynuację
Pierwszy wyrok w tej sprawie zapadł dopiero jesienią 2008 roku – Sąd Rejonowy we Wrocławiu uniewinnił wówczas Pawła Kanię od zarzutu pedofilii. Tamtejszy sąd okręgowy uniewinnił go z kolei (w kwietniu 2009 roku) od zarzutu przechowywania lub posiadania treści pornograficznych z udziałem małoletnich poniżej piętnastego roku życia. Wyrok się uprawomocnił, ale został uchylony po kasacji i skierowany do ponownego rozpatrzenia. W powtórzonym procesie Paweł Kania został już skazany za posiadanie dziecięcej pornografii. Mecenas Dobecki tłumaczy jednak, że „wyrok zapadł w okresie, gdy Paweł K. nie przebywał już na terenie diecezji bydgoskiej”.
Adwokat biskupa Tyrawy twierdzi też, że sam biskup 7 maja 2009 roku „nie wyraził zgody na dalszy pobyt Pawła K. na terenie diecezji bydgoskiej”, a od 2 lipca ten „znajdował się na terenie swojej macierzystej archidiecezji wrocławskiej i nie miał nic wspólnego z diecezją bydgoską”.
W 2012 roku Paweł Kania został ponownie zatrzymany pod zarzutem czynów pedofilskich. Trzy lata później zapadł wyrok za wykorzystywanie seksualne i gwałty na trzech chłopcach. Jednym z pokrzywdzonych był bydgoszczanin, wówczas nastolatek. Eksksiądz został skazany na siedem lat pozbawienia wolności. „Paweł K. po roku pobytu na terenie archidiecezji wrocławskiej nawiązał kontakt z osobą, którą poznał w okresie swego pobytu w Bydgoszczy. Jak wynika z wyroku sądu we Wrocławiu zarzuty wobec Pawła K. dotyczą okresu: listopada 2010, od wiosny 2011 do okresu wakacyjnego 2011 i od trzeciego kwartału 2011 do 23 grudnia 2012 roku. Z powyższego wynika, że jest to okres, w którym Paweł K. nie był w żaden sposób związany z diecezją bydgoską” – czytamy w oświadczeniu mec. Dobeckiego.
Odmiennego zdania jest jednak sam poszkodowany bydgoszczanin, który procesuje się z bydgoską kurią. Domaga się odszkodowania, twierdząc, że zarówno hierarchowie na Dolnym Śląsku, jak i w Bydgoszczy wiedzieli o pedofilskich zapędach Kani (sygnały płynęły między innymi od dyrekcji wspomnianego, lecz nieistniejącego już, Gimnazjum nr 13 przy ulicy Baczyńskiego), a mimo to nic z tym nie zrobili .
Kolejna rozprawa miała odbyć się 11 lipca, ale wiadomo, że do niej nie dojdzie. Podczas niej zeznawać miał bp Tyrawa, ale jego pełnomocnik już ogłosił, że tego dnia ksiądz ma „inne plany” i w sądzie się nie stawi. Kolejny termin wyznaczony zostanie najprawdopodobniej na sierpień lub wrzesień.
Odwołania Jana Tyrawy w ostatnich dniach – z uwagi na premierę „Tylko nie mów nikomu” – głośno domagali się politycy Platformy Obywatelskiej – Paweł Olszewski oraz Michał Stasiński.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022