Po weekendowym wypadku dwóch autobusów. Kierowca jednego z nich usłyszał zarzut, dla drugiego – prowadzona zbiórka krwi
Dodano: 10.06.2019 | 15:14Na zdjęciu: W wypadku uczestniczyły autobusy nocnych linii: 31N i 32N.
Fot. Jacek Pawłowski
Kierowca autobusu linii 31N usłyszał zarzut po wypadku dwóch pojazdów nocnych autobusów przy placu Kościeleckich. – Na razie nasze postępowanie jest na wstępnym etapie – zaznaczają śledczy z prokuratury.
Przypomnijmy: jest noc z soboty na niedzielę (8/9 czerwca). Tuż po godzinie 2:15 do bydgoskich strażaków wpływa zgłoszenie o wypadku dwóch autobusów komunikacji miejskiej w pobliżu węzła plac Kościeleckich. To właśnie tam nocne autobusy się grupują przed przejazdem na dalsze trasy. Kierowca autobusu linii 31N (ten miał potem jechać w kierunku dworca Leśne) w pewnym momencie zjechał na przeciwległy pas jezdni i czołowo uderzył w autobus linii 32N (w kierunku pętli osiedla Tatrzańskiego). Siła uderzenia była na tyle duża, że oba pojazdy zostały zniszczone, a strażacy musieli dodatkowo użyć narzędzi hydraulicznych, by wydobyć z pojazdów obu kierowców. Odcinek drogi na rondzie Bernardyńskim był nieprzejezdny do wczesnych godzin porannych w niedzielę.
Wczoraj informowaliśmy o tym, że w wyniku tego zderzenia poszkodowanych – taką informację podała Komenda Wojewódzka Policji w Bydgoszczy – zostało osiemnaście osób. Jak się dowiedzieliśmy, także wczoraj śledczy z prokuratury Bydgoszcz-Południe zdecydowali się postawić zarzut kierowcy autobusu linii 31N.
Zarzut dotyczy spowodowania wypadku drogowego, w którym poważne obrażenia ciała doznała przynajmniej jedna osoba
– mówi nam szef Prokuratury Rejonowej Bydgoszcz-Południe Włodzimierz Marszałkowski i dodaje, że wobec mężczyzny zastosowany został dozór policyjny, tj. musi on dwa razy w tygodniu stawiać się na komisariacie. Zastrzega jednak, że postępowanie śledczych jest na wstępnym etapie. Prokuratorzy w ramach śledztwa przeprowadzą takie czynności, jak m.in. sprawdzenie badań technicznych pojazdów czy przeanalizują dostępne nagrania monitoringu z wnętrza obu pojazdów. Przypomnijmy, że śledczy pobrali też krew do badań od jednego z kierowców, by mieć pewność, czy w chwili zdarzenia nie był on pod wpływem alkoholu bądź innych środków odurzających. Kierujący drugim autobusem został przebadany na miejscu zdarzenia przez policjantów. Był trzeźwy.
Tymczasem w internecie pojawił się apel o oddawanie krwi dla drugiego z kierowców, który cały czas przebywa w ciężkim stanie w jednym z bydgoskich szpitali. Po szczegółowych badaniach do domów wypisano przynajmniej część osób, które odniosły w wyniku tego wypadku lżejsze obrażenia.