Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Grzechy TVP Bydgoszcz według Michała Stasińskiego. „Czy telewizja to już komitet medialny PiS?”

Dodano: 04.10.2019 | 17:20
Michał Stasiński

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Michał Stasiński wysłał w piątek dwie skargi na działalność lokalnego oddziału Telewizji Polskiej - do Rady Mediów Narodowych oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Fot. Eryk Dominiczak

Ponad 25 minut wystąpień polityków Zjednoczonej Prawicy i tylko ponad pięć minut wypowiedzi reprezentantów innych ugrupowań – to dane, które w piątek – na podstawie analizy dziesięciu wydań „Zbliżeń” z drugiej połowy września – zaprezentował poseł Koalicji Obywatelskiej Michał Stasiński. Te, jego zdaniem, „szokujące dane” każą postawić pytanie, czy bydgoski oddział Telewizji Polski stał się już komitetem medialnym regionalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości.

W opinii posła Stasińskiego nie ma mowy o przypadku – zmiana nastawienia do poszczególnych komitetów startujących w nadchodzących wyborach parlamentarnych ma związek z roszadą na stanowisku dyrektora bydgoskiego oddziału TVP. Na początku września Annę Raczyńską (miała zrezygnować „ze względów osobistych”) zastąpił Michał Rybicki, wcześniej szef wydawców portalu tvp.info oraz wydawca programów w TVP Info. – To osoba bez odpowiedniego przygotowania i kwalifikacji. Wcześniej w Bydgoszczy była praktykantem, pełniła funkcję pomocnika na planie. A teraz jest w zasadzie komisarzem politycznym – ocenia poseł Stasiński.

Jako główny dowód na to, że na antenie regionalnej telewizji brylują niemal wyłącznie politycy Prawa i Sprawiedliwości, Solidarnej Polski oraz Polski Razem, Stasiński podał liczby. – Między 18 a 27 września analizowaliśmy wydania „Zbliżeń” – wskazuje. I wylicza: politycy PiS w tym okresie pojawiali się na antenie 68 razy, wypowiadając się przez 22 minuty, przedstawiciele pozostałych ugrupowań Zjednoczonej Prawicy – 9 razy i ponad trzy minuty wypowiedzi. Jak to wygląda w przypadku pozostałych partii? Koalicja Obywatelska była obecna w programie informacyjnym TVP Bydgoszcz dziewięć razy (2 minuty i 20 sekund), Konfederacja – siedmiokrotnie (1:50), PSL – trzy razy (47 sekund) i Wiosna – dwukrotnie (25 sekund). – Gdzie balans i równowaga, które były przestrzegane, gdy ośrodkiem kierowała redaktor Raczyńska? – pyta retorycznie Michał Stasiński.

Poseł KO wskazuje także, że politycy PiS występują często w innych programach TVP Bydgoszcz, również tych prowadzonych w mniej oficjalnej formule. – To poranne lub popołudniowe programy lifestyle’owe. W jednym z nich poseł Schreiber ma możliwość odpowiedzi na pytanie, jak długo śpi – mówi Stasiński. – Czy występy posłów PiS ponad normę to wsparcie w kampanii? Jeśli tak, to prosimy o wycenę ich obecności.

Michał Stasiński zadeklarował (i po południu przesłał potwierdzenie) skierowania skarg na działalność TVP Bydgoszcz do Rady Mediów Narodowych oraz Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Czy pana zdaniem to są organy niezależne? – pytamy parlamentarzystę opozycji. – Nie, ponieważ działają tam posłowie PiS – Krzysztof Czabański i jego dwie koleżanki (Elżbieta Kruk i Joanna Lichocka – dod. red.), z którymi spotykam się na korytarzach sejmowych. Ale to nie znaczy, że mamy w tej sprawie milczeć – odpowiada Michał Stasiński.

Posła Stasińskiego zapytaliśmy również, jaki pomysł ma Koalicja Obywatelska na zmiany w mediach publicznych. – Nie jestem zwolennikiem ich likwidacji. Jako Koalicja Obywatelska chcemy likwidacji abonamentu i zapewnienia wypłat bezpośrednio z budżetu państwa. Media publiczne nie powinny brać też udziału w grze o reklamy. Chcemy też ich odpolitycznienia. – słyszymy od Stasińskiego. – To utopia. Jak ją zrealizować? – dopytujemy. – Po 1989 roku media publiczne zawsze były upolitycznione, ale nigdy tak jaskrawie jak obecnie. Chcemy oddać je w zarządzanie ludziom mediów, kultury, sztuki, aby stworzyć maksymalnie szeroki bufor uniemożliwiający przekaz tylko jednej partii – odpowiada poseł KO, dodając jednak, że po czterech latach rządów PiS trudno będzie o odbudowanie zaufania do mediów publicznych.

Stasiński sugerował też specyficzny sposób prezentacji konferencji prasowych opozycji, które bardzo często w tym samym materiale komentują politycy obozu rządzącego. – Przykład – moja konferencja na temat Wojskowych Zakładów Lotniczych, które komentował minister Bartosz Kownacki. Jak się dowiedziałem – na podstawie stenogramu mojej wypowiedzi. Podobnie było w przypadku posła Olszewskiego, do którego słów odnosił się poseł Piotr Król. W drugą stronę to nie działa – wyliczał poseł Koalicji Obywatelskiej.

Na jego zarzuty próbował odpowiadać obecny na konferencji pracownik Telewizji Polskiej. Podkreślał, że wczoraj (3 października) na antenie TVP Bydgoszcz gościli między innymi marszałek Piotr Całbecki, senator Andrzej Kobiak, poseł Zbigniew Pawłowicz czy kandydaci KO w wyborach do sejmu – Iwona Kozłowska czy Ireneusz Nitkiewicz. Zapewniał, że gdy w Toruniu gościła Małgorzata Kidawa-Błońska, wspólnie z posłem Arkadiuszem Myrchą otrzymali zaproszenia do programu, ale nie odpowiedzieli. – W naszych debatach biorą udział zawsze wszyscy kandydaci – dodawał. – Pan pozwoli, że nie będę tego uznawał za jakąś szczególną zasługę, bo jest to standard. Dla mnie testem telewizji będzie, jak pokaże tę konferencję. Bo jej całość, dzięki bezpośredniej transmisji, mogą obejrzeć chociażby użytkownicy Facebooku – zakończył Michał Stasiński.