Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Jeden Sanders meczu nie wygra – oceny po derbowej porażce w Toruniu

Dodano: 02.10.2020 | 19:47

Na zdjęciu: Corey Sanders był liderem bydgoszczan - w Toruniu zdobył 35 punktów.

Fot. Szymon Fiałkowski

Koszykarze Enea Astorii pomimo siedemnastopunktowego prowadzenia po pierwszej kwarcie, przegrali swoje piąte spotkanie w tegorocznych rozgrywkach Energa Basket Ligi. Bydgoszczanie dali rzucić sobie aż 112 punktów, co uniemożliwiło im pokonanie Polskiego Cukru Toruń. Oto oceny za to spotkanie.

Obwodowi
Corey Sanders Jr – (35 pkt, 5zb., 10as.) – ocena 10
Kompletny mecz rozgrywającego Astorii. Sanders swoją szybkością, ostrym kozłem i niesamowitą skutecznością na półdystansie sprawiał, że defensorzy Polskiego Cukru wyglądali przy nim jak słonie w składzie porcelany. Do zdobytych punktów dokładał również ogrom pracy przy kreowaniu akcji. Właściwie każdy atak przechodził przez niego, a w ostatnich minutach meczu pozostali zawodnicy “Asty”, właściwie już nawet nie udawali, że chcą brać grę na siebie. Szkoda, że tak bliski perfekcji występ Amerykanina nie dał Astorii zwycięstwa.

Michał Chyliński – (11 pkt, 5zb., 3as.) – ocena 6
Kapitan osiem z jedenastu punktów zdobył w pierwszej połowie. Niestety podczas przestoju, jaki bydgoszczanie zaliczyli w drugiej i trzeciej kwarcie, nie potrafił dać swoim kolegom odpowiedniego zabezpieczenia. Miał również sporo problemów w obronie, ale w tym aspekcie cała drużyna spisała się poniżej oczekiwań. Pod koniec meczu spudłował ważny i prosty lay’up, który ostatecznie pogrzebał szanse “Asty” na wygraną. Do tego zanotował 0/5 w rzutach za dwa.

Paulius Dambrauskas – (11 pkt, 5 as.) – ocena 6
Kolejny raz wyszedł w pierwszej piątce i starał się pomagać Sandersowi w kreowaniu akcji. Na pewno Litwin jest graczem szybkim i atletycznym, ale po tych kilku spotkaniach widać, że zdecydowanie brakuje mu wykończenia. Kilka razy dał się zablokować oraz nie trafiał w dość prostych sytuacjach. Zaliczył bardzo bolesną stratę, podczas wejścia pod kosz przy stanie 100:98 dla Astorii. Gdyby Dambrauskas wykończył tamtą akcję, to mecz mógł paść łupem przyjezdnych.

Michał Aleksandrowicz – (0 pkt, 0zb., 0as.) – ocena 1.
To był trzeci mecz w tym sezonie na sześć rozegranych, w którym Aleksandrowicz nie zdobył ani jednego punktu. Ponadto drugi raz nie dołożył żadnej zbiórki ani asysty. W obronie również nie daje nic specjalnego i spudłował rzut za trzy z otwartej pozycji. Nie bardzo rozumiem, dlaczego wciąż dostaje po około dziesięć minut w każdym meczu. Jego średnie na tę chwilę to 1.7 pkt, 0.5 zb. i 1 asysta na mecz. Skuteczność z gry tego doświadczonego rzucającego obrońcy wynosi 21 procent.

Marcin Nowakowski – bez oceny 
Po zakontraktowaniu Dambrauskasa wypadł z rotacji. Spędził na parkiecie nieco ponad dwie minuty i nie zdążył zapisać się w kronikach tego spotkania.

Skrzydłowi
Michał Krasuski – (11 pkt, 3/4 z gry) – ocena 6.5
Młody niski skrzydłowy Astorii świetnie wszedł w mecz. Dwie trójki, akcja 3+1, solidna praca po obu stronach parkietu. Niestety im na boisku robiło się trudniej, tym Krasuski był coraz mniej aktywny. Nie ulega wątpliwości, że jest to bardzo utalentowany chłopak, dysponujący bardzo dobrze ułożonym nadgarstkiem. Potrzebuje jednak czasu, aby nabrać charakteru i pewności siebie. Szkoda, że po takim wejściu w mecz nie zdecydował się na wzięcie większej odpowiedzialności za wynik w tym spotkaniu.

Jakub Nizioł – (6 pkt, 4 zb.) – ocena 6
Dosyć cichy występ byłego gracza Legii Warszawa. Nizioł tym razem na pewno nie dał drużynie tyle, co w poprzednich spotkaniach. Moim zdaniem ten dynamiczny silny skrzydłowy ma potencjał na zostanie drugim najważniejszym zawodnikiem drużyny, ale w Toruniu nie mógł znaleźć sobie miejsca na placu gry, co udowadnia wskaźnik +/-, który wyniósł aż – 29.

Tomislav Gabrić – (16 pkt, 6 zb.) – ocena 7
Zdecydowanie najlepszy mecz Chorwata w barwach Astorii. Mecz rozpoczął na pozycji numer pięć, co najlepiej pokazuje, jak niską piątką chciał grać Artur Gronek. Gabrić trafił cztery trójki i zdecydowanie lepiej sprawdzał się jako stretch – four niż niski center. Pomimo jednak dobrego dnia rzutowego, wciąż jest bardzo chaotyczny w swoich poczynaniach. Nie radził sobie w defensywie ani z Kuligiem ani z Aaronem Celem, którego dodatkowo głupio sfaulował w finałowej fazie spotkania. Za to przewinienie sędziowie podyktowali faul techniczny, a Cel z zimną krwią poprowadził swoją drużynę do zwycięstwa.

Centrzy
Łukasz Frąckiewicz – (5 pkt, 3zb.) – ocena 4.5
Po bardzo dobrym występie w meczu z MKS-em tym razem padł trochę ofiarą taktyki small – ball, którą stosował Gronek. Niestety, podczas piętnastu minut które przebywał na boisku, cztery razy faulował rywali i nie pomógł za bardzo swoim kolegom w defensywie.

Markus Loncar – (7 pkt, 5zb.,) – ocena 6
Zagrał siedem minut i po powrocie do gry zaprezentował się przyzwoicie. Na pewno jego wzrost będzie przydawał się w walce podkoszowej, ale jego gra pick’n’roll pozostawia wiele do życzenia. Wydaje mi się, że Astoria zdecydowanie bardziej potrzebuje centra, który potrafi zagrać tyłem do kosza. Na tę chwilę “Frącek” wydaje się być pewniejszą opcją.

Szymon Fiałkowski