Radni rozmawiali o spalarni. Pytali o środowisko i konsultacje
Dodano: 01.07.2021 | 14:17Na zdjęciu: Trwa dyskusja na temat planowanej inwestycji Eneris Proeco.
Fot. mat. prasowe
Jednym z tematów środowej sesji rady miasta była kwestia spalarni odpadów niebezpiecznych. Radni dyskutowali nie tylko o lokalizacji inwestycji, ale też organizacji związanych z nią konsultacji społecznych.
Na początku sesji wystąpiła Alina Rybka z Bydgoskiego Alarmu Smogowego, która zaapelowała, aby wyjaśnić mieszkańcom miasta, a w szczególności okolicznych osiedli, jak nowa instalacja wpłynie na jakość powietrza oraz ich zdrowie. Dodawała też, że moc przerobowa nowej linii wskazuje, iż będą do niej trafiać odpady nie tylko z Bydgoszczy.
– Ostatnio niepokój wywołały także informacje opublikowane w mediach społecznościowych wskazujące na duży wzrost pyłów PM2,5 i PM10 notowanych przez czujnik przy ul. Betoniarzy, których wartości rosną o godz. 22 i są wysokie przez całą noc – mówiła Rybka, domagając się zwiększenia monitoringu jakości powietrza.
Wiceprezes i Dyrektor Naczelny Eneris Proeco Artur Wołowski odpowiada: Normy dla tego typu instalacji reguluje Ustawa o odpadach. Dla wszystkich w kraju normy są takie same i nasza instalacja nie przekracza ich, a po modernizacji jest nawet dużo poniżej wytycznych. W żadnym wypadku nasza instalacja nie jest też odpowiedzialna za smog, ponieważ pyły zawieszone PM2,5 i PM10 nie występują na naszej instalacji w związku z systemem oczyszczania spalin, który wybudowaliśmy.
Bydgoski Alarm Smogowy chciałby, aby w sprawie inwestycji zorganizować konsultacje społeczne. Urząd miasta przekonuje jednak, że należy rozdzielić konsultacje społeczne prowadzone przez wnioskodawcę w formie np. dialogu społecznego albo przez prezydenta w sprawie miejskich planów inwestycyjnych od udziału społeczeństwa w postępowaniu dotyczącym wydania decyzji, z czym mamy do czynienia obecnie. – W tym przypadku przepisy prawa nie przewidują konsultacji społecznych ani uzyskania akceptacji społecznej przed wydaniem decyzji środowiskowej. Inwestycje prywatne nie podlegają konsultacjom społecznym prowadzonym przez prezydenta – wyjaśniał podczas sesji Grzegorz Boroń, dyrektor Wydziału Zintegrowanego Rozwoju i Środowiska Urzędu Miasta Bydgoszczy.
Zobacz również:
Eneris Proeco zaprosił dziennikarzy do spalarni: Nie mamy nic do ukrycia
Przypomnijmy, że to prezydent wydaje decyzję o uwarunkowaniach środowiskowych po zasięgnięciu opinii z urzędu marszałkowskiego i sanepidu oraz na podstawie uzgodnień z Wodami Polskimi i Regionalnym Dyrektorem Ochrony Środowiska. Sanepid i Wody Polskie udzieliły już pozytywnych odpowiedzi w sprawie inwestycji, natomiast pozostałe organy poprosiły o wydłużenie czasu – RDOŚ do 2 lipca, a urząd marszałkowski – do końca sierpnia. W związku z tym prezydent przedłużył termin rozpatrzenia sprawy do 30 października.
Ratusz wyjaśnia, że wydając decyzję administracyjną, musi kierować się przepisami prawa, a nie własną opinią na temat inwestycji. Przesłanką do odmowy może być kolizja z planem zagospodarowania przestrzennego. W mediach społecznościowych pojawiają się informacje, że takowa rzeczywiście wystąpiła, ale Boroń utrzymuje, że Wydział Administracji Budowlanej potwierdził zgodność.
Podczas pierwszego udziału społeczeństwa (31.03-29.04) nie wpłynęły żadne uwagi do inwestycji. Po nagłośnieniu sprawy, w drugim postępowaniu z udziałem mieszkańców (14.05-12.06), zgłoszono 560 wniosków, najczęściej wyrażających sprzeciw. Jak zapowiedział dyrektor Boroń, odbędzie się jeszcze trzeci udział społeczeństwa, a na koniec również otwarta rozprawa administracyjna.
Silnie zaangażowana w sprawę radna Grażyna Szabelska (PiS) powoływała się podczas sesji na Krajowy Plan Gospodarki Odpadami, wyjaśniając, że inwestycja nie będzie zgodna z dokumentem, gdyż nie zakłada on potrzeby realizacji na terenie województwa budowy kolejnych miejsc spalania odpadów niebezpiecznych. Firma Eneris Proeco już wcześniej odpowiadała jednak załącznikiem z tego samego dokumentu, tłumacząc, że z uwagi na m.in. przyszłe sytuacje epidemiczne czy awarie, inwestycje w instalacje do przekształcania odpadów medycznych i weterynaryjnych są uzasadnione. W czasie środowej sesji radny Mateusz Zwolak przywołał też wystąpienie sekretarza stanu w Ministerstwie Klimatu i Środowiska Jacka Ozdoby. – Inwestor otrzymał dokument od ministra Ozdoby mówiący o tym, że brakuje w okresie pandemicznym miejsc utylizacji odpadów medycznych. Wychodzi więc na to, że zapotrzebowanie jest – mówił radny.
Szabelska pytała też, o ile zwiększy się emisja szkodliwych substancji względem obecnego poziomu. – Mamy przecież już na tym terenie spalarnię Eneris, a także instalację ProNatury, która też przecież nie jest obojętna dla środowiska – mówiła radna.
– ProNatura jest obojętna dla środowiska. Mogłaby pani przedstawić jakieś dowody, że jest szkodliwa? Prosiłbym o jakieś uzasadnienie pani słów – odpowiadał Robert Kufel (KO). Na błędy w wypowiedzi Szabelskiej wskazywała też Anna Mackiewicz (Lewica). – Rozumiem pani intencje, ale musimy grać fair i działać zgodnie z prawem. Pani chce być ekoobrończynią i wierzę, że chce pani dobrze, ale nie można kłamać. Działa pani na niekorzyść miasta, powtarzając, że ProNatura jest szkodliwa dla środowiska – mówiła była wiceprezydent.
Radny Mateusz Zwolak sugerował za to, że Szabelska chce zyskać kapitał polityczny, nie zastanawiając się, czy to, co mówi, jest prawdą czy nie. – Ostatnio na przykład mówiła pani, że ProNatura też może spalać odpady niebezpieczne. Od dłuższego czasu mam sporo pytań od mieszkańców. Ludzie przychodzą i są zdezorientowani. Głównie to pani wprowadza ich w błąd, mówiąc o temacie, o którym nie ma wiedzy – odpowiadał Zwolak, który zaproponował, aby spotkać się z inwestorem na przykład na komisji i wtedy wyjaśnić z nim wszystkie wątpliwe kwestie.
– To jest inwestor, który funkcjonuje już w naszym mieście i chce rozszerzyć działalność, stworzyć nowe miejsca praca. Jeśli są wątpliwości, to spotkajmy się z nim i najpierw się wszystkiego dowiedzmy, a później przekazujmy mieszkańcom sprawdzone informacje. Pamiętamy, jak było z ProNatura. Wtedy też protestowano, a dziś wszystko działa bez zarzutu – wyjaśniał Zwolak.
Radny Jakub Mikołajczak (KO) pytał za to, czy w razie rezygnacji z budowy spalarni w Bydgoszczy są brane pod uwagę inne lokalizacje. – Przykładowo Mrocza, co patrząc na kierunek wiatru byłoby dla nas dużo bardziej niekorzystne – pytał. Podobnego rodzaju kwestię poruszyła też Szabelska pytając, czy do ratusza wpłynęły informacje o planach Remondisu, który miałby chcieć budować instalację niedaleko Inowrocławia. Jak jednak odpowiadał Boroń, urząd nie otrzymał takich informacji, chociażby ze względu, że nie stanowi to obszaru działań bydgoskiego magistratu.
- Stadion Polonii, komunikacja miejska i port w Emilianowie. PiS z poprawkami do budżetów - 11 grudnia 2024
- Maksymilian Pawełczak i Wiktor Przyjemski nagrodzeni na FIM Awards na Majorce - 10 grudnia 2024
- Aktywnie w Bydgoszczy. Jaka oferta zajęć sportowych dla seniorów? - 27 listopada 2024