Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Okrutny ojciec czy wyrodna matka? Sąd zajął się sprawą pobicia czteromiesięcznej Oliwii

Dodano: 01.06.2017 | 16:36

Oskarżony mężczyzna na początku przyznał się do winy, lecz aktualnie obarcza ją swoją żonę.

Na zdjęciu: Na ławie oskarżonych zasiadł ojciec dziewczynki.

Fot. JW

W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy rozpoczął się proces 23-letniego Dariusza W., którego prokurator oskarżył o usiłowanie zabójstwa swojej, wówczas czteromiesięcznej, córki Oliwii. Pobite w ubiegłym roku dziecko wciąż wymaga stałej opieki lekarskiej. 

Do rodzinnego dramatu doszło 27 października ubiegłego roku. Tego dnia wieczorem pobite zostało czteromiesięczne dziecko. Jednak pomoc lekarska przyszła dopiero następnego dnia, gdy stan zdrowia dziecka był już bardzo zły. Dziewczynka trafiła do szpitala Jurasza, gdzie lekarze stwierdzili, że dziecko ma pęknięte obie kości ciemieniowe, obrzęk mózgu, posiniaczoną całą twarz i podbite oko oraz postanowili wprowadzić je w stan śpiączki farmakologicznej. Po kilku miesiącach pobytu w szpitalu, dziecko zostało przeniesiono do jednego z ośrodków opiekuńczych na terenie województwa i przebywa tam do tej pory

Z początku rodzice tłumaczyli, że dziecko zostało uderzone kubkiem niekapkiem przez swoją starszą o dwa lata siostrę. Jednak tę wersję wykluczył biegły, a podejrzanym stał się ojciec. Mężczyzna przyznał się do winy i został tymczasowo aresztowany. W międzyczasie kilkukrotnie zmieniał on złożone przez siebie wyjaśnienia, aż w końcu powiedział wprost, że trzykrotnie uderzył dziecko ręką w głowę ponieważ poniosły go emocje. W styczniu mężczyzna stwierdził, że nie przyznaje się do winy i przedstawił inną wersję zdarzeń. – W połowie stycznia otrzymałem list od żony, która uznała, że wycofuje się z tego co powiedziała przed moim pójściem do aresztu – mówi oskarżony. Twierdzi on, że partnerka groziła mu i zmuszała do tego, by wziął winę na siebie, lecz tak naprawdę to ona pobiła dziecko. Mężczyzna zeznał, że to żona, będąc pod wpływem alkoholu, pobiła córkę, a następnie z premedytacją upuściła ją na podłogę. – Żona mówiła, że zmarnowaliśmy jej życie – mówił. Natomiast on po tym zdarzeniu zajął się uspokajaniem dzieci, a następnie opieką nad pobitą Oliwią. Wyjaśnił również, że nie wezwał pogotowia wcześniej, ponieważ żona groziła mu, że wyrzuci go z domu, a on nie ma dokąd iść. Mężczyzna nie pracował, był wcześniej karany.

Również o groźbach, lecz pod innym adresem, mówiła w sądzie żona Dariusza W. – Byłam nie raz przez niego straszona, że zabije mnie, dziewczynki i całą rodzinę, jeśli komuś coś powiem – mówiła kobieta, która przyznała, że mąż przez cztery lata znęcał się nad nią i dziećmi. Doniesienie w tej sprawie złożyła na początku listopada ubiegłego roku [CZYTAJ WIĘCEJ].

Partnerka Dariusza W.,występująca w roli oskarżyciela posiłkowego, powiedziała, że jej mąż pobił dziecko, gdy ona wyszła do sklepu i powiedział tylko, że starsze dziecko uderzyło Oliwię kubkiem. Do pobicia sprowokować miał płacz dziecka. 22-latka zeznała, że po powrocie do domu natychmiast zajęła się dziećmi, a szczególnie młodszą córką. – Przez całą noc robiłam jej zimne okłady. Myślałam, że to zejdzie i będzie dobrze. Czytałam, jakie mogą być skutki uderzenia butelką – mówiła kobieta, która przyznała też, że dopiero po tych informacjach zadzwoniła na pogotowie. Wcześniej powstrzymywały ją słowa męża, który twierdził, że to wszystko minie. O pobiciu dziecka przez męża kobieta miała dowiedzieć się dopiero od policjantów, którzy pojawili się w mieszkaniu małżeństwa po przyjeździe pogotowia.

Sprawdzaniem obu wersji tego zdarzenia zajmie się sąd.