Bilety czasowe do kontroli. W tym roku z nich nie skorzystamy
Dodano: 14.09.2018 | 15:21Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl
Na zdjęciu: Bilety czasowe miały być dostępne wiosną. Jest przesądzone, że w tym roku Bydgoszczy ich nie wprowadzi.
Fot. Eryk Dominiczak
W ubiegły piątek na biurko prezydenta Rafała Bruskiego trafiły rozwiązania dotyczące wprowadzenia biletów czasowych. O pół roku za późno, w dodatku owiane aurą tajemnicy.
Pierwsza połowa listopada ubiegłego roku. Ostatnia debata na temat strategii rozwoju miasta w sali sesyjnej ratusza zakończyła się dość niespodziewaną deklaracją prezydenta – w czerwcu w mieście nastąpi rewolucja taryfowa, pojawią się nowe bilety czasowe. Bruski zaskoczył tym nawet koalicjanta z SLD Lewica Razem, początkowo irytacji trybem ujawnienia pomysłu nie krył szef wojewódzkich struktur Sojuszu Ireneusz Nitkiewicz. Ostatecznie pożar udało się zagasić, wypracowując kompromis w sprawie biletów dla dzieci i młodzieży szkolnej (mocno w tę inicjatywę angażowała się także Inicjatywa Bydgoszcz, która – choć bez sukcesu – zbierała podpisy pod obywatelskim projektem uchwały). Wprowadzono je już na początku marca.
Dużo trudniej zaobserwować postępy w pracach nad biletami czasowymi. Rafał Bruski tłumaczył początkowo, że termin czerwcowy związany jest z kończącą się w maju wieloletnią umową z Mennicą Polską, którą parafował jeszcze poprzedni prezydent Konstanty Dombrowicz. Również w czerwcu w autobusach i tramwajach miał wystartować proces instalowania czytników, dzięki którym bydgoszczanie mieli mieć możliwość zapłacenia za bilet kartą płatniczą (metodą dotykową) bezpośrednio w pojeździe.
W obu przypadkach terminów nie udało się dotrzymać. W przypadku biletów czasowych data czerwcowa stała się mało realna z uwagi na deklaracje samych drogowców, na barkach których spoczywał ciężar odpowiedzialności za projekt. Już na początku marca, gdy prezentowano wspomniane: Bilet Bydgoskiego Malucha i Bilet Bydgoskiego Ucznia, wskazywali, że termin zakończenia analiz nad nowym systemem taryfowym przypadnie na drugą połowę roku.
Słowo „analiza” zresztą weszło do kanonu mowy współczesnej Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, godnie zastępując dominujący przez lata zwrot „nie da się”. O analizach słyszeliśmy co kilka tygodni, jednak bez podawania konkretów. Nie inaczej było pod koniec sierpnia, gdy zapytaliśmy zastępcę dyrektora ZDMiKP Rafała Grzegorzewskiego o los biletów czasowych. – Trwają analizy – usłyszeliśmy w odpowiedzi. Gdy próbowaliśmy dociekać, kiedy się zakończą, a co najważniejsze – w którym kierunku drogowcy zmierzają (jakie bilety będą dostępne, w jakich cenach i czy zastąpią bilety jednorazowe), do akcji wkroczył rzecznik ZDMiKP Krzysztof Kosiedowski, twierdząc, że konferencja (zwołana tuż przed tym, gdy komunikację zastępczą zamierzał skrytykować kandydat na prezydenta Tomasz Latos) nie dotyczy tematu biletów czasowych. – Pan dyrektor wyczerpał temat – stwierdził pryncypialnie. – Temat wyczerpany zostanie, gdy uzyskamy odpowiedzi – odparliśmy. Te jednak w dalszym ciągu nie padły.
Gdy w ubiegłym tygodniu swoją kampanię – podsumowując minione cztery lata – rozpoczął prezydent Bruski, i do niego skierowaliśmy pytanie o bilety czasowe. Uzyskaliśmy dość zaskakującą odpowiedź. Prezydent zadeklarował bowiem, że trafi do niego materiał dotyczący rozwiązań, ale… obowiązujących w innych miastach. Przypomnijmy, że wyciąg z taryf polskich miast w komunikacji miejskiej prezentowaliśmy na naszych łamach kilkanaście dni po listopadowej deklaracji Bruskiego. Na pytanie, czy nie irytuje go długi czas oczekiwania na rozwiązania w zakresie biletów, prezydent odparł, że „zawiodły ogniwa pośrednie”, a on sam złożył wcześniejsze deklaracje w oparciu o informacje od zastępcy Mirosława Kozłowicza oraz dyrektora Grzegorzewskiego.
Jak ustaliliśmy w ubiegły piątek materiał związany z biletami czasowymi faktycznie na prezydenckim kolegium się pojawił. – Gdy prezydent się z nim zapozna, na pewno podzieli się swoimi spostrzeżeniami – mówi Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta.
Wprowadzenie biletów czasowych w tym roku wydaje się mało realne, jeśli nie – niemożliwe. Powód pierwszy to kończąca się kadencja samorządowa. Radni spotkają się jeszcze tylko na jednej sesji – 26 września. Poza tym koszty funkcjonowania komunikacji publicznej kazałyby wprowadzić zmodyfikowane taryfy dopiero w nowym budżecie, którego projekt musi być przygotowany do połowy listopada. Debata nad nim będzie toczyła się jednak dopiero na przełomie listopada i grudnia. Ponadto prezydent Bruski zapowiedział, że dylematy dotyczące biletów czasowych (między innymi takie, czy ma funkcjonować system wyłącznie czasowy, jak obecnie w Łodzi, czy równoległy – bilety jednoprzejazdowe i czasowe) chce konsultować z mieszkańcami. – Do czego powinni się już przyzwyczaić – dodaje prezydent. Na razie przyzwyczajamy się do tego, że słyszymy od wielu miesięcy o analizach. A do braku konkretów trudno się przyzwyczaić.
PS Instalacja w pojazdach komunikacji miejskiej pierwszych czytników umożliwiających zbliżeniową płatność kartą za bilety ma nastąpić ostatecznie przed końcem września.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022