Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

SLD liczy na utrzymanie sił w radzie miasta. Wyniki do sejmiku: „Mogło być lepiej”

Dodano: 21.10.2018 | 22:59

Na zdjęciu: Działacze SLD podczas wieczoru wyborczego.

Fot. Stanisław Gazda

Średnio, lecz dobrze – tak w nieco mieszany sposób działacze Sojuszu Lewicy Demokratycznej ocenili sondażowe wyników wyborów samorządowych. O ile jednak rezultat SLD w skali kraju jest nieco poniżej oczekiwań, to jednak wydaje się, że w Bydgoszczy partia utrzyma swoją pozycję. Oznacza to, że Sojusz znów może współrządzić miastem.

Wieczór wyborczy SLD – podobnie jak konwencja rozpoczynająca kampanię – odbył się w restauracji Number One przy ulicy Staszica. W planach nie było jednak długich przemówień – głos zabrał jedynie Ireneusz Nitkiewicz, który podziękował działaczom za ostatnie tygodnie pracy i skomentował wstępne wyniki. Według badań Ipsos w wyborach do Sejmiku Sojusz zdobył 5,7% głosów. – Cztery lata temu było to 8%, ale jeszcze byliśmy w Sejmie. To sukces w tym wymiarze, że będąc poza głównym nurtem, opierając się na aktywności kandydatek i kandydatów, jesteśmy powyżej progu wyborczego – powiedział Nitkiewicz. Pełną treść jego wystąpienia znajdziecie poniżej.

Politycy Sojuszu mają jednak świadomość, że liczyli na znacznie lepszy wynik w starciu o sejmiki. Sondażowe rezultaty ocenili średnio – zwłaszcza, że lepszy wynik od SLD uzyskał m.in. Kukiz’15. Ireneusz Nitkiewicz w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL przekonuje jednak, że to dobry prognostyk przed przyszłorocznymi eurowyborami i wyborami parlamentarnymi. – Gdybyśmy byli poniżej progu wyborczego, oznaczałoby to spore problemy z ukształtowaniem list. W Bydgoszczy i w województwie kujawsko-pomorskim zawsze ten wynik jest lepszy. Konstruowanie list dało dobry sygnał do tego, że ta kampania będzie aktywna. Udało się zgromadzić wiele fajnych osób, które działają cały czas. Nie pojawiły się teraz nagle na portalach społecznościowych – przekonywał radny.


WYNIKI WYBORÓW NA PREZYDENTA BYDGOSZCZY (I TURA) NA ŻYWO [ARKUSZ WYNIKÓW]


Przez ostatnie cztery lata SLD współrządziło Bydgoszczą, tworząc koalicję z Platformą Obywatelską. Czy jeszcze przed poznaniem jakichkolwiek cząstkowych wyników można prognozować, że Sojusz utrzyma swój stan posiadania w radzie miasta? – Cały czas liczę, że utrzymamy liczbę radnych. Patrząc na to, jak nasi kandydaci byli przyjmowani w rozmowach z mieszkańcami, to oddźwięk był taki, że lewica jest potrzebna. Ludzie rozumieją, że dla zachowania kultury w polityce muszą być partie prawicowe, centrowe i lewicowe. Jak nie ma lewicy, to widać co dzieje się w parlamencie. Gdyby w nim była, to PiS nie byłoby tak łatwo rządzić – argumentował Nitkiewicz.

Jeśli wyniki wyborów potwierdzą oczekiwania i prognozy SLD, partia zasiądzie do negocjacji z Koalicją Obywatelską o – de facto – przedłużeniu samorządowej współpracy. Zdaniem Nitkiewicza, jego ugrupowanie jest gotowe do współrządzenia. – Można być w opozycji i opowiadać bajki, albo wziąć realną odpowiedzialność za miasto – z decyzjami popularnymi, jak budowa basenów, a czasami trudniejszymi, które trzeba tłumaczyć mieszkańcom. Budżet nie jest z gumy, nie da się zrobić wszystkiego, co byśmy chcieli – powiedział.

SLD postawiło jednak kilka celów, które chciałoby zrealizować w nowej kadencji samorządu. – Część z nich jest w trakcie realizacji, innych trzeba dopilnować – na przykład utwardzenie dróg. To jest bolączką mieszkańców. Ponadto – powstawanie basenów osiedlowych – bydgoszczanie tego potrzebują. Musi też powstać kolejny basen otwarty, poza Astorią i kąpieliskiem nad Balatonem. Warto też pilnować wykonawców, żeby inwestycje były wykonywane na takim poziomie, aby nie było kolejnych protestów – tak jak na osiedlu Leśnym – zapowiedział Nitkiewicz.

Błażej Bembnista