Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

30 przykładów „mowy nienawiści”. Bodnar interweniuje u ministra Ziobry, także w sprawach bydgoskich

Dodano: 24.01.2019 | 10:11

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Adam Bodnar wnioskuje do Zbigniewa Ziobry o zbadanie prawidłowości prac prokuratury w sprawach związanych z "mową nienawiści".

Fot. Adrian Grycuk / Wikipedia

Rzecznik Praw Obywatelskich Adam Bodnar skierował do ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry wniosek o przyjrzenie się kilkudziesięciu sprawom związanym bezpośrednio lub pośrednio z tzw. mową nienawiści. Twierdzi, że w przytoczonych przykładach – w tym w sprawie „aktów politycznego zgonu” wystawionych kilkunastu prezydentom polskich miast przez Młodzież Wszechpolską – działania prokuratury budzą wątpliwości.

W liczącym ponad 20 stron piśmie Bodnar wskazuje, że brutalizacja języka debaty publicznej wpływa na zachowania Polaków, którzy przez częsty kontakt z mową nienawiści w „mediach i sytuacjach życia codziennego” sami są bardziej skłonni do jej stosowania. – Oznacza to naruszanie także innych zasad współżycia społecznego, nawet większą gotowość do stosowania przemocy – tłumaczy rzecznik. I dodaje, że ma „ustawowy obowiązek” monitorowania spraw, w których ochrona niektórych grup „budzi dziś w Polsce największe wątpliwości”. Wymienia wśród nich migrantów, wyznawców islamu, przedstawicieli niektórych mniejszości narodowych i etnicznych, osoby LGBT, ale także polityków czy działaczy organizacji społeczeństwa obywatelskiego, których, jak podkreśla Bodnar, dotyczy to „coraz częściej”.

Jednym z wielu przykładów wymienionych przez Adama Bodnara jest niesławna sprawa „aktów zgonu” wystawionych prezydentom jedenastu polskich miast, w tym Rafałowi Bruskiemu, przez Młodzież Wszechpolską za „liberalizm, multikulturalizm i głupotę”. Sprawa stała się głośna w lipcu 2017 roku, gdy w Bydgoszczy rozpoczynało się zbieranie podpisów pod referendum w sprawie odwołania prezydenta. Akcja zakończyła się fiaskiem, ale w jej trakcie temat imigrantów był częściej eksponowany niż błędy ratusza w bieżącym zarządzaniu miastem. Warto dodać, że jedną z pierwotnych motywacji inicjatorów zbiórki podpisów, wśród których był poseł Kukiz’15 Paweł Skutecki, miało być między innymi podpisanie przez Bruskiego deklaracji współpracy w zakresie migracji i integracji stworzonej przez miasta Unii Metropolii Polskich.

Sprawę „aktów zgonu” prowadziły już dwie prokuratury rejonowe – w Gdańsku oraz we Wrocławiu. Jak pisze Bodnar, pierwsza z nich umorzyła ją nieprawomocnie, a druga – „najprawdopodobniej prawomocnie”. Media w ostatnich dniach cytowały fragmenty uzasadnienia decyzji gdańskich prokuratorów, która wskazywała, że „nie może być groźbą coś, co nie zawiera zapowiedzi popełnienia przestępstwa”. W ubiegłym tygodniu prezydent Bruski złożył na to postanowienie zażalenie do Sądu Okręgowego w Gdańsku.

W dokumencie do ministra Ziobry Adam Bodnar wskazuje jeszcze na jedną sprawę związaną z Bydgoszczą. Chodzi o sprawę z kwietnia 2015 roku, gdy obywatel Ukrainy nie został wpuszczony do funkcjonującego wtedy przy ulicy Długiej pubu Jack. Sam poszkodowany zgłosił sprawę do prokuratury, twierdząc, że odmówiono mu wstępu wyłącznie ze względu na narodowość.

Na początku lipca 2015 roku prokurator umorzył jednak dochodzenie w sprawie „publicznego znieważenia”. Ustalił co prawda, że właściciel lokalu wydał pracownikom ochrony polecenie niewpuszczania do pubu osób z Ukrainy, ale nie dopatrzył się w tych działaniach znamion czynu zabronionego. W uzasadnieniu prokuratura podała bowiem, że odmowa wpuszczenia do lokalu nie wynikała z zamiaru publicznego znieważenia ze względu na narodowość, ale z obawy przed agresywnym zachowaniem obywateli Ukrainy.

Zdaniem Bodnara w przywoływanych przez niego przykładach – na liście znalazły się między innymi również incydenty z Marszów Niepodległości z lat 2017-2018, wypowiedzi byłego księdza Jacka Międlara czy facebookowy wpis Mariusza Pudzianowskiego dotyczący imigrantów koczujących w Calais we Francji – prokuratura często odmawia wszczęcia postępowania, umarza je albo „prowadzi w sposób długotrwały bez zrozumiałego powodu”. A to zdaniem rzecznika „przyczynia się do tworzenia wizji społeczeństwa, w której propagowanie faszyzmu, ideologii rasistowskiej czy szerzenie nienawiści opartej na uprzedzenia uznawane jest za akceptowalne”.