
Astoria przegrała wygrany mecz. Dwudziestopunktowa przewaga została roztrwoniona
Na zdjęciu: Corey Sanders dobrze spisywał się w pierwszej połowie spotkania z Treflem Sopot, ale później - tak jak i cały zespół - grał zbyt nerwowo.
Fot. Szymon Fiałkowski
Koszykarze Enea Astorii Bydgoszcz pomimo dwudziestopunktowej przewagi do przerwy ulegli Treflowi Sopot 77:82. Bohaterem gości był Michał Kolenda, autor dziewiętnastu punktów. Po stronie bydgoszczan najlepiej spisał się Michał Chyliński (17 pkt).
Podopieczni Artura Gronka do konfrontacji z Treflem przystępowali po budującym zwycięstwie w Radomiu. Tam Enea Astoria przez cały mecz kontrolowała przebieg meczu i zasłużenie odniosła pierwszy wyjazdowy triumf w tym sezonie. Tym razem przed bydgoszczanami stało dużo trudniejsze zadanie, bo do grodu nad Brdą przyjechał piąty w tabeli Trefl Sopot, mający w składzie takich graczy jak Karol Gruszecki czy Dominik Olejniczak.
W pierwszej kwarcie świetnie prezentowali się gospodarze. Agresywna i przemyślana obrona nakręcała ataki bydgoszczan. Sopocianie w premierowej odsłonie zdobyli tylko jedenaście punktów, a ich skuteczność wynosiła zaledwie 25%. W szeregach Astorii bardzo dobrze w mecz weszli Tomislav Gabrić i Michał Chyliński. Widać było, że gracze “Asty” coraz lepiej rozumieją założenia taktyczne trenera Gronka i gdyby Corey Sanders miał lepiej ustawiony celownik, to Enea Astoria mogła prowadzić nawet dwucyfrową ilością punktów. Ostatecznie po dziesięciu minutach było 18:11.
Początek drugiej odsłony dalej stał pod znakiem dominacji “Asty”. Wstrzelił się Sanders i nadal doskonale funkcjonowała obrona. Można powiedzieć, że w pierwszej połowie miejscowi byli lepsi właściwie w każdym elemencie koszykarskiego rzemiosła. Bardzo energiczni byli centrzy Markus Loncar i Łukasz Frąckiewicz, którzy efektownie i efektywnie wykańczali podania swoich kolegów. Najlepszym podsumowaniem pierwszej połowy tego meczu są liczby. 29:22 w zbiórkach i 11:4 w asystach. Do tego Trefl w całej pierwszej połowie nie trafił ani jednego rzutu zza łuku. Ostatecznie po dwudziestu minutach gry Astoria prowadziła aż 46:26.
Po zmianie stron niestety powróciły demony z drugiej kwarty derbów w Toruniu. Pierwszą trójkę trafił Karol Gruszecki, ale największa poprawę widać było po bronionej stronie boiska. Sopocianie wymusili kilka strat i skutecznie ponawiali swoje akcje. Po czterech minutach gry w drugiej połowie, przy stanie 51:37 dla Astorii zdenerwowany Artur Gronek poprosił o przerwę na żądanie. Sporo krwi miejscowym napsuł Darius Moten, który wymuszał przewinienia w ataku, a także kilkukrotnie zapunktował. Trefl rozpędzał się, a przewaga drastycznie topniała. Elementy, które jeszcze przed przerwą perfekcyjnie wychodziły Astorii zupełnie przestały funkcjonować. Bydgoszczanie przegrali trzecią odsłonę 12:29 i przed finałową ćwiartką prowadzili tylko 58:56.
Niestety dla bydgoskich kibiców w szeregach Trefla rozstrzelał się Michał Komenda, który raz po raz karcił Astorię zza łuku. Do tego dochodziła spora nerwowości w wykończeniu akcji i przez całą finałową kwartę inicjatywa była po stronie Trefla. Astoria walczyła, ale goście znad morza trafiali bardzo trudne rzuty z daleka. Gospodarze jednak nie poddawali się i na dwie minuty przed końcem przegrywali tylko jednym punktem. Końcówka spotkania to istna wojna nerwów, z której ostatecznie po celnej trójce Łukasz Kolendzie i kolejnej stracie Coreya Sandersa wyszli sopocianie.
Dla Astorii była to szósta porażka w tym sezonie. W następnej kolejce bydgoszczanie udadzą się do Stargardu, gdzie zmierzą się z tamtejszą PGE Spójnią.
ENERGA BASKET LIGA – FAZA ZASADNICZA – SEZON 2020/2021 – 15 KOLEJKA – 17.10.2020 R.
ENEA ASTORIA BYDGOSZCZ – TREFL SOPOT 77:82 (18:11, 28:15, 12:30, 19:26)
ENEA ASTORIA: Chyliński 17 (2×3), Sanders 13 (6 zb., 9 as., 6 str.), Loncar 11 (10 zb.), Gabrić 10 (2×3), Krasuski – Dambrauskas 14 (1×3, 5 f.), Frąckiewicz 6 (10 zb.), Nizioł 4 (7 zb.), Nowakowski 2.
TREFL: M. Kolenda 19 (4×3), Olejniczak 16 (8 zb., 5 bl.), Ł. Kolenda 11 (1×3, 5 zb.), Leończyk 8 (10 zb.), Gruszecki 8 (2×3, 5 zb.) – Moten 9 (1×3, 6 zb.), Paliukenas 9 (1×3, 5 zb.), Jay Haws 2.
Sędziowali: Wojciech Liszka, Łukasz Jankowski, Michał Kuzia.
Komisarz Energa Basket Ligi: Jarosław Nowak.
Widzów: mecz bez udziału publiczności.
Napiszę dosadnie – przynosicie wstyd sobie i bydgoskim kibicom! Kiedy się śledzi relację z waszych meczów (Toruń, Trefl, przedtem GTK), to aż się prosi podesłać wam jakiegoś psychologa lub nawet psychiatrę. Dlaczego sobie kpicie z nas, bydgoskich kibiców? Macie tylko szczęście, że są jeszcze w tej lidze takie Bolki jak Dąbrowa Górnicza czy Radom, więc być może spadek wam nie grozi, ale TO ZA MAŁO! NIE MACIE ZA GROSZ AMBICJI!