Trudna droga na szczyt. Ulica Bieszczadzka to „klepisko ziemi z dziurami”
Dodano: 21.01.2024 | 19:39Na zdjęciu: Za wyremontowanym odcinkiem ulicy Kromera zaczyna się piekło dla kierowców i pieszych, zwłaszcza w okresie zimowym.
Fot. BB
Jesienią zakończyła się przebudowa odcinka ulicy Kromera na wysokości SP67 – w ramach inwestycji dofinansowanej z Rządowego Funduszu Rozwoju Dróg wykonano fragment nowej nawierzchni oraz miejsca parkingowe i chodniki. To jednak marne pocieszenie dla mieszkańców Górnego Tarasu, gdyż wciąż muszą się zmagać z dziurawą i nieutwardzoną ulicą Bieszczadzką. W coraz gorszej sytuacji jest również nieobjęty pracami odcinek Kromera między SP67 a Pelplińską.
Ulice Kromera i Bieszczadzka zapewniają komunikację z pozostałymi osiedlami tym osobom, które osiedliły się na Górnym Tarasie Fordonu. Ruch pojazdów – zwłaszcza ciężarowych (np. szambiarek, śmieciarek) – jest zatem dość spory. I wciąż rośnie, gdyż na Mariampolu Górnym co chwilę powstają nowe domy, sprzedawane są kolejne działki, a sporo kierowców wybiera się tam na przejażdżki. Bieszczadzka kanalizuje też ruch pieszy i rowerowy.
Przeprowadzona w tym roku modernizacja fragmentu Kromera jeszcze bardziej zaznaczyła różnice pomiędzy dwiema ulicami. W ramach prac realizowanych przez Betpol powstała nowa nawierzchnia oraz miejsca parkingowe przy szkole (koszt zadania to trzy miliony złotych). Zmierzając na „Górki” nie sposób jednak nie zauważyć zmiany tego, na czym porusza się pojazd. – Ta droga to koszmar. Przejeżdżam tamtędy kilka razy dziennie. Ogromne dziury – jedna przy drugiej. Coraz więcej osób zamieszkuje te tereny i jak najszybciej powinna być zrobiona tu ulica z chodnikiem. Dodam, że drogą tą chodzą również dzieci do szkoły, starsze osoby, spacerowicze – relacjonuje jedna z mieszkanek w komentarzach na fanpage Fordon na co dzień. Inni użytkownicy wrzucają zdjęcia rozlewiska przy znanej fordoniakom kapliczce czy połamanych felg i uszkodzonych opon.
CZYTAJ TAKŻE: Poraniona dziurami i łatami ulica Trentowskiego na razie bez szans na ratunek
Do naszej redakcji napisał też pan Dariusz, mieszkaniec ulicy. – Od kilku lat borykamy się z drogą dojazdową do naszych posesji. Otóż ulica, o ile tak można ją określić, to klepisko ziemi, na którym znajdują się setki głębokich dziur. Latami prosimy miasto i zarząd dróg o to, by coś z tym zrobili. Niestety po długich bojach wiemy, że ich jedyna aktywność to wysłanie „na odczepnego” wyrównywarki, która zasypie dziury. Po paru dniach sytuacja się powtarza – nie ukrywa rozżalenia mieszkaniec.
Nasz Czytelnik, tak jak inne osoby zamieszkujące Górny Taras mówi, że Bieszczadzka to droga do szkoły, pracy czy na zakupy. – W autach nagminnie uszkadzane są zawieszenia. Przy naszej ulicy ludzie prowadzą działalności gospodarcze, a przez taki dojazd tracą klientów, nie mają za co płacić podatków i innych należności. Tego armagedonu naprawdę nie da się opisać słowami, to trzeba zobaczyć i przeżyć – zaznacza pan Dariusz.
W najnowszej odsłonie kolejności ulic do utwardzania licząca ponad 1,7 kilometra Bieszczadzka zajmuje bardzo niskie, bo aż 409 miejsce. Drogowcy w zestawieniu podkreślają jednak, że jest ona zamieszkana przez 103 osoby, zatem trudno liczyć, że jej pozycja poprawi się w ciągu najbliższych lat – zwłaszcza że to właśnie gęstość zaludnienia jest kryterium o największej wadze. – Mieszkańcy mogą do nas napisać w sprawie poprawy stanu nawierzchni w ramach bieżących prac utrzymaniowych – odpowiada nam Tomasz Okoński, rzecznik prasowy ZDMiKP.
Bieszczadzka jest jednak ulicą, która zbiera ruch z pozostałych dróg na górnym tarasie – m.in. ze Świętokrzyskiej, przy której co roku powstaje kilka nowych domów. Osiedle Tatrzańskie nie ma jednak zbyt wielu gruntówek, przez co jego pozycja względem np. Miedzynia czy Osowej Góry jest znacznie słabsza. Kryteria utwardzania są od lat tematem wielu dyskusji – o ile obecne rozwiązanie pomaga mieszkańcom tych osiedli, na których faktycznie jest sporo piaszczystych dróg, tak tracą na nim gruntówki mające większe znaczenie dla komunikacji. Liczba mieszkańców w rejonie Bieszczadzkiej będzie wciąż wzrastać – pamiętajmy, że miasto chciałoby zabudować Górny Taras Fordonu budynkami wielorodzinnymi, co zresztą jest bardzo krytykowane przez fordoniaków. Obecna jednorodzinna zabudowa tego obszaru mogłaby jednak być alternatywą dla szkodliwych dla Bydgoszczy wyprowadzek poza miasto; wymagałaby jednak aktywności ze strony urzędu miasta – na przykład budowy normalnej drogi.
Przebudowa Kromera nie rozwiązała wszystkich problemów
Jak wspomnieliśmy, firma Betpol wyremontowała jedynie odcinek ulicy Kromera. Ten szczególnie ważny – od bloku nr 6 do Pelplińskiej – wciąż przypomina ulicę Trentowskiego na Miedzyniu, która jest w jeszcze bardziej tragicznym stanie. Trzy lata temu kwestie tego odcinka poruszali prezesi spółdzielni mieszkaniowych PSM, Dom i Telfa, których bloki znajdują się przy Kromera. Jak podkreślali, ulica Kromera na odcinku od budynku nr 12 do skrzyżowania z Pelplińską posiada spadek wynoszący prawie 9 metrów, co przy braku kanalizacji deszczowej powoduje zniszczenia.
Asfaltowy, choć bardziej połatany odcinek, od dawna jest niebezpieczny. Jazda rowerem jest tu wybitnie nieprzyjemna, a po ostatnich mrozach sytuacja znów się pogorszy. Mieszkańcy apelują zatem do ZDMiKP, by przy okazji oddania do użytku fragmentu przy szkole wymienić nawierzchnię na newralgicznym odcinku ulicy, której patronem jest kronikarz. Na razie mogą oni liczyć na doraźne naprawy. – Obecnie w mieście pracują dwie brygady naprawiające nawierzchnie jezdni. Na ulicy Kromera też się pojawimy – zapowiada Okoński.
- Posłowie Bogucki i Schreiber przekonują: Sytuacja finansowa samorządów nie uległa zmianie - 11 grudnia 2024
- Konfederacja z rózgą dla rządu Tuska. „Tłuste koty PiS-u zostały zamienione na tłuste koty KO i PSL” - 11 grudnia 2024
- Sztuka wychodzi z Politechniki. Uczelnia nawiązała współpracę z III LO - 11 grudnia 2024