Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bruski kontra Dzakanowski. Sąd: Pozwany nie może…

Dodano: 11.07.2017 | 10:21
Bogdan Dzakanowski

Przed bydgoskim Sądem Okręgowym toczy się sprawa o naruszenie dóbr osobistych prezydenta.

Na zdjęciu: Bogdan Dzakanowski, jedyny bydgoski radny niezrzeszony.

Fot. Sebastian Torzewski

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy wydał w ubiegłą środę postanowienie zakazujące Bogdanowi Dzakanowskiemu mówienia, że podczas marcowej sesji rady miasta prezydent Rafał Bruski znajdował się pod wpływem alkoholu. – Do mnie takie pismo jeszcze nie dotarło – twierdzi w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL radny.

CZYTAJ TAKŻE: Afera z alkomatem wróciła do ratusza. Prezydent Bruski: „Przestanę przychodzić na sesje”

Z informacji, do których dotarliśmy, wynika, że sąd przychylił się w ten sposób do wniosku zawartego przez miasto (bo to ono jest de facto powodem w sprawie o naruszenie dóbr osobistych prezydenta) w pozwie przeciwko Dzakanowskiemu. Oznacza to, że do momentu prawomocnego rozstrzygnięcia sprawy jedyny bydgoski niezrzeszony radny nie może formułować opinii, że Rafał Bruski podczas sesji z 29 marca znajdował się „pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających”.

W swoim orzeczeniu sąd stwierdził, że przekazane przez miasto dokumenty, w tym zapis marcowej sesji, pozwalają na „uprawdopodobnienie faktu naruszenia dóbr osobistych powoda”. Zdaniem sędziego Rafała Szurki, urząd miasta wykazał także interes prawny, który przemawia za zabezpieczeniem – Dzakanowski bowiem w ostatnich tygodniach wielokrotnie wypowiadał się na temat zdarzeń z marcowej sesji. „Brak zabezpieczenia, a tym samym możliwe dalsze prawdopodobne naruszenia dobrego imienia powoda, mogą utrudnić lub nawet zniweczyć ewentualny korzystny dla powoda wyrok, a zatem cel postępowania” – czytamy w dokumencie.

Co na ten temat sądzi radny Dzakanowski? Gdy pytamy go o postanowienie, najpierw twierdzi, że „nie ma go w obiegu prawnym”. – Ktoś pana wprowadził w błąd – mówi. Gdy tłumaczymy, że dysponujemy sądowym dokumentem, nadal upiera się, że „źródło jest niewiarygodne”. – Jak mi pan powie, kto to jest, to będę mógł to skomentować – naciska. – Przecież pan wie, że tego nie ujawnię. Poza tym postanowienie to nie wyrok – tłumaczymy radnemu. – W takim razie taki dokument do mnie nie dotarł – kończy Dzakanowski.

Z postanowienia sądu zadowolony jest – co nie dziwi – bydgoski ratusz. – Uważamy, że to przejaw normalności – podkreśla Michał Sztybel, dyrektor Biura Komunikacji Społecznej, który był obecny 29 marca podczas badania alkomatem prezydenta Bruskiego oraz przewodniczącego rady miasta Zbigniewa Sobocińskiego. Przypomnijmy, że dokonali go wezwani przez Bogdana Dzakanowskiego policjanci. Zarówno w organizmie Bruskiego, jak i Sobocińskiego nie stwierdzono alkoholu.