Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bydgoscy policjanci zlikwidowali „dziuplę” samochodową. Znaleźli w niej 500 części od luksusowych aut [WIDEO]

Dodano: 16.03.2021 | 09:58

Na zdjęciu: W trakcie działań na terenie jednej z firm w Rynarzewie policjanci znaleźli 500 części do luksusowych aut.

Fot. KWP Bydgoszcz

Policjanci zwalczający przestępczość samochodową z Komedy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy zlikwidowali „dziuplę”, w której przechowywano części do luksusowych aut, takich jak mercedes amg, bmw M4 czy audi S5.

Policjanci Wydziału Kryminalnego KWP w Bydgoszczy zajmujący się zwalczaniem przestępczości samochodowej zdobyli informację, że w Rynarzewie może znajdować się „dziupla” samochodowa, w której przechowywane są części od luksusowych samochodów. W ubiegłym tygodniu dokładnie sprawdzili tę informację i dokładnie przeszukali dwie hale magazynowe i kilka blaszanych garaży na terenie jednej z firm. – W działaniach udział brał także biegły z dziedziny mechanoskopii, którego pomoc okazała się nieoceniona, a także policjanci z Szubina – dodaje mł. insp. Monika Chlebicz, rzeczniczka Komendanta Wojewódzkiego Policji w Bydgoszczy.


CZYTAJ TAKŻE: Bójka pod kebabem w Bydgoszczy. Policja szuka sprawców


Jak się okazało, na terenie firmy z Rynarzewa policjanci zabezpieczyli około 500 części od luksusowych samochodów takich jak porsche, mercedes czy bmw. – Obecny na miejscu biegły od razu stwierdził nieuprawnioną ingerencję w znaki identyfikacyjne. Dziś już wiadomo, że niektóre części pochodziły z przynajmniej siedmiu samochodów skradzionych na terenie Polski, ale także Niemiec. Jak wstępnie oszacowano, samochody z których pochodzą części to: mercedesy AMG, audi S5 sportback, bmw M4, których łączna wartość rynkowa sięga kwoty 1,5 mln złotych – wylicza Chlebicz.

Do sprawy zatrzymano 37-letniego właściciela firmy, który usłyszał zarzut paserstwa części kradzionych samochodów. W poczet przyszłych kar od podejrzanego policjanci zabezpieczyli gotówkę w kwocie 127 tysięcy złotych oraz 1500 euro. Teraz kryminalni sprawdzają, z kim mężczyzna współpracował. Decyzją prokuratora podejrzany stawia się na policyjny dozór.

Błażej Bembnista