Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bydgoscy posłowie PO o nagrodach dla PiS. „Społeczeństwo postawi wam granice”

Dodano: 04.04.2018 | 14:24

Krzysztof Brejza, Teresa Piotrowska i Michał Stasiński uderzyli w regionalnych polityków Zjednoczonej Prawicy.

Na zdjęciu: Posłowie i radni PO poruszyli temat nagród dla członków rządu PiS.

Fot. Stanisław Gazda

Politycy Platformy Obywatelskiej zorganizowali w środę konferencję w sprawie nagród dla członków rządu Prawa i Sprawiedliwości. Poza ostrymi słowami wymierzonymi w partię rządzącą na spotkaniu z mediami zaprezentowano też mobilny billboard, który będzie poruszał się po Bydgoszczy i okolicach.

Trzech posłów i pięciu radnych – tak liczna ekipa członków PO była obecna na konferencji, która odbyła się na Wyspie Młyńskiej. Powodem jej zorganizowania w plenerze nie była jednak piękna pogoda, ale chęć pokazania mediom przyczepy samochodowej, na której umieszczono billboard skierowany do polityków Prawa i Sprawiedliwości. Na reklamie umieszczono wizerunek przewodniczącego Rady Mediów Narodowych i posła Krzysztofa Czabańskiego, który otrzymał nagrodę w wysokości 72 tysięcy złotych. Przekaz billboardu został wzmocniony poprzez cytat z byłej premier Beaty Szydło: „Te pieniądze się im po prostu należały” oraz stylizowany na logo PiS napis „Wstyd. Oddajcie kasę!”.

Mobilny billboard jest elementem ogólnopolskiej akcji Platformy pod nazwą „Konwój Wstydu”. Ma ona na celu ukazywanie wizerunków polityków PiS, którzy otrzymali dodatkowe świadczenia finansowe. Poseł Krzysztof Brejza opowiedział na konferencji o działaniach na rzecz ujawnienia „drugich superpensji”.

Mamy nowe informacje: stałe dodatki do pensji – pod pozorem nagród – były wypłacane już w 2016 roku. Nie wiemy jeszcze, kto je dostawał, ale ustalimy to. Spokojnie, panie premierze, pomożemy w tej transparentności. W 2016 roku rządzący wprowadzili system stałych dodatków do pensji – po 5-6 tysięcy złotych. Miały być wypłacane do końca kadencji, do 2019 roku. Naszym zdaniem naruszyli oni prawo i dali wszystkim ministrom drugie superpensje, pseudonagrody. Nie są one zgodne z Kodeksem pracy. Szczyt szczytów to pani premier Szydło – sama sobie dała nagrodę. W 2016 roku, tak na próbę, 15 tysięcy. A w 2017, z grubej rury – 65 tysięcy złotych – powiedział Brejza.

Poseł PO porównał nagrodę dla premier Szydło do pensji przeciętnego Polaka. Według niego, musiałby on odkładać całe swoje zarobki przez pięć-sześć lat, by osiągnąć takie kwoty, które politycy PiS „wypłacili sobie niejako pod stołem”. PO zamierza zmusić członków partii rządzącej do oddania tych pieniędzy, grożąc oddaniem sprawy do Prokuratorii Generalnej RP, zarzucając im bezpodstawne wzbogacenie.


PRZECZYTAJ TAKŻE: Paweł Skutecki: „Bydgoski PiS to tłuściutki miś. To szansa dla naszego kandydata [WYWIAD]


Poseł Teresa Piotrowska podkreśliła, że PiS szedł do wyborów w 2015 roku z zupełnie innymi hasłami, w które uwierzyło wielu obywateli. Teraz partia rządząca nie przeprasza jednak za swoje czyny.

– Nie mówią „przepraszam”, ale próbują zrzucać odpowiedzialność na Platformę Obywatelską. Z całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, bo byłam członkiem rządu premier Ewy Kopacz, że ani ja, ani moi koledzy z rządu nie otrzymywaliśmy nagród. Uważaliśmy, że w pierwszej kolejności należą się podwyżki wynagrodzeń w sferze budżetowej – są one wciąż bardzo, bardzo niskie. Jeśli nie można dać podwyżek, to tym bardziej rząd powinien żyć skromnie – stwierdziła Piotrowska.

Michał Stasiński zarzucił politykom PiS brak pokory. Podkreślił, że Bydgoszcz, jak i województwo są najlepszym przykładem obsadzenia stanowisk przez osoby związane z partią rządzącą.

Partyjni nominanci wiceministra obrony narodowej Bartosza Kownackiego cały czas zasiadają w spółkach – słynna postać akwarysty, który piastuje stanowisko prezesa Nitro-Chemu, partyjne nominacje w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 2 i wiele, wiele innych. Po wygranych wyborach tysiące wygłodniałych działaczy PiS rzuciło się na stanowiska, wyprowadzając dziesiątki tysięcy złotych w formie nagród. My nie mamy wątpliwości – te pieniądze wrócą w formie datków, darowizn na kampanie wyborczą – oznajmił poseł.

Podsumowujący konferencję poseł Brejza stwierdził, że ujawnione dotąd nagrody są tylko wierzchołkiem góry lodowej. Inowrocławski polityk nawiązał do wypowiedzi Stasińskiego i przytoczył kolejne przykłady z regionu: nagrody dla wojewody Mikołaja Bogdanowicza, wicewojewodów oraz urzędników wojewódzkich inspekcji. Brejza nawiązał też do Tomasza Regi (dyrektora oddziału regionalnego Totalizatora Sportowego) czy prezesa Fabryki Obrabiarek do Drewna Andrzeja Walkowiaka, upewniając się jednak u pozostałych uczestników konferencji, w których dokładnie spółkach zasiadają politycy Zjednoczonej Prawicy. – Gdzieś są granice. Ta granica jest najpóźniej w 2019 roku i ją społeczeństwo wam postawi – zaznaczył poseł PO.

Samochód z przyczepą, na której umieszczony jest billboard z wizerunkiem Krzysztofa Czabańskiego, ma przez najbliższe trzy dni jeździć po drogach okręgu bydgoskiego. – Przegraliśmy tutaj walkę na kwoty: znacznie większych wyłudzeń dokonał dyrektor Rydzyk, który będzie poruszał się po okręgu toruńsko-włocławskim – skomentował radny Bydgoszczy Jakub Mikołajczak. Radny Janusz Czwojda rzucił pół żartem, pół serio propozycję, aby wypożyczyć z okręgu sieradzkiego billboard poświęcony Grzegorzowi Schreiberowi – ojcowi posła Łukasza Schreibera – który także według radnego jest „beneficjentem dobrej zmiany”. Mikołajczak tłumaczył, że brak wizerunku lokalnego polityka w ramach „Konwoju Wstydu” pokazuje też słabość bydgoskiego PiS, który nie potrafi załatwić niczego dla miasta. Jako przykład niemocy podał zlokalizowanie siedziby Wojsk Obrony Terytorialnej w Toruniu.

Błażej Bembnista