Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Bydgoski Salon Miejski – pomysł na nowe centrum kulturalno-rozrywkowe miasta

Dodano: 29.01.2016 | 13:45

Projekt autorstwa Magdaleny Gołąb zakłada powstanie nowych obiektów na terenie dawnej Bydgoskiej Fabryki Narzędzi.

Na zdjęciu: Wizualizacja Bydgoskiego Salonu Miejskiego

Fot. Projekt autorstwa Magdaleny Gołąb

Bydgoski Salon Miejski to pomysł zagospodarowania terenu po Bydgoskiej Fabryce Narzędzi. Projekt przygotowany przez Magdalenę Gołąb zakłada powstanie nowego centrum kulturalno-rozrywkowego miasta.

Magdalena i Karol Gołąb to para architektów, która studiowała na Politechnice Gdańskiej, a następnie zdobywała doświadczenie w trójmiejskich pracowniach architektonicznych. Na potrzeby pracy magisterskiej pani Magdalena stworzyła Bydgoski Salon Miejski – koncepcję zagospodarowania terenu po Bydgoskiej Fabryce Narzędzi.

Tworzenie projektu trwało półtora roku. Promotorem pracy był Andrzej Prusiewicz, jeden z projektantów Opery Nova. – Od samego początku chciałam zająć się jakimś terenem z Bydgoszczy, a najlepiej ze Śródmieścia, bo tu się wychowałam. Teren Bydgoskiej Fabryki Narzędzi mijałam codziennie w drodze do podstawówki. Wtedy bardziej interesowały mnie koty łażące po rurach ciepłowniczych wkoło budynku, ale sentyment pozostał – tłumaczy Magdalena Gołąb. Przez lata kolejne hale fabryki pustoszały i były wyburzane. Po dawnym zakładzie pozostał ceglany budynek.

Praca obejmuje lokalizację ograniczoną ulicami Focha, Warmińskiego i Obrońców Bydgoszczy oraz rzeką Brdą. W projekcie teren został przedzielony uliczką łączącą widokowo gmach opery z kamienicami przy ul. Obrońców Bydgoszczy. Od strony ul. Warmińskiego powstałaby zabudowa mieszkalna, przy ulicy Focha – Park Naukowo-Technologiczny, a sam teren fabryki zmieniłby się w Bydgoski Salon Miejski. – Projekt magisterski to ostatnia chwila, aby trochę poszaleć. Nie obowiązuje nas studium opłacalności inwestycji, nie trzeba się liczyć z każdym metrem powierzchni przeznaczonej do sprzedaży ani nie musimy oszczędzać na materiałach. Dlatego powstają takie projekty jak baza na Marsie czy pływające sale koncertowe. W moim przypadku jedynym szaleństwem jest funkcja oraz rozległy otwarty plac w centrum projektu – mówi Magdalena Gołąb.

Teren obecnie należy do prywatnego właściciela, ale w projekcie został przeznaczony na potrzeby mieszkańców, dla których byłoby to miejsce spotkań, rozrywki i rozwoju, co pozwoliłoby odciążyć np. Stary Rynek oraz uatrakcyjniłoby tę część Śródmieścia.  Głównym założeniem było stworzenie placu dedykowanego wydarzeniom kulturalnym. Aby odejść od tradycyjnej formy zwiedzania muzeów, budynki o funkcji edukacyjnej połączono z gastronomią i rozrywką. Ceglana hala została przekształcona w dużą restaurację z widokiem na bulwary lub wewnętrzny plac. Z dawnym budynkiem Befany łączyłby się niewielki, przeszklony budynek mediateki przy ul. Obrońców Bydgoszczy. Dzięki temu, patrząc na zielony skwer na skrzyżowaniu, można by się zrelaksować, napić kawy i skorzystać z zasobów cyfrowych.

Z drugiej strony placu projekt oferuje jednostkę muzyczną z klubem, studiem nagraniowym i salami przeznaczonymi na próby, jednostkę taneczną i teatralną oraz pracownię fotograficzną i pracownię rękodzieła. Prace utworzone w tym miejscu mogłyby być prezentowane w znajdującej się obok galerii. Praca przewiduje też mieszkania dla młodych artystów. – Myślę, że to bogata oferta skierowana do osób w różnym wieku. Dzięki zgrupowaniu wszystkiego w jednym miejscu można byłoby udać się tu całą rodziną i każdy znalazłby coś dla siebie – mówi Magdalena Gołąb. – Z uwagi na chęć zachowania istniejącej zabudowy praca nad tym projektem wyglądała trochę jak logiczna układanka. Zależało mi na otwartych przejściach na poziomie parteru przy jednoczesnym skomunikowaniu części budynków na piętrze. Chciałam także, aby nowo projektowane budynki miały prostą formę i z szacunkiem wpisywały się w kontekst otoczenia, stąd proste materiały wykończeniowe jak biały tynk, przeszklenia, cegła czy nawiązujące do jej koloru perforowane panele z kortenu. Stare ceglane budynki dawnej fabryki miałyby błyszczeć na ich tle, bo – skoro nie mamy w naszym mieście dużo takich zabytków – to powinniśmy je docenić i zadbać o odpowiednią oprawę – dodaje.

W swoim portfolio Magdalena i Karol Gołąb mają też m.in. pomysł na Młyny Rothera oraz wiele projektów dotyczących innych części kraju. – Obecnie nasze ścieżki zawodowe kierują nas w stronę Mazur. W Bydgoszczy bywamy jednak dość regularnie i z zaciekawieniem śledzimy, co się dzieje w mieście. Osobiście bardzo bym chciała mieć tutaj jakąś realizację, może kiedyś się uda – kończy twórczyni Bydgoskiego Salonu Miejskiego.

Sebastian Torzewski