Bydgoszcz, Toruń i metropolia. Przymuszanie do współpracy czy wspólny potencjał?
Dodano: 02.09.2024 | 11:18Na zdjęciu: Trwa dyskusja o roli Bydgoszczy i Torunia w Koncepcji Rozwoju Kraju do roku 2050.
Fot. Błażej Bembnista / archiwum
Dyskusja na temat sklasyfikowania Bydgoszczy i Torunia w Koncepcji Rozwoju Kraju do 2050 roku podzieliła polityków z największego miasta w regionie. Jaką rolę w strategicznym dokumencie powinna odgrywać Bydgoszcz i czy powinna być zestawiana na równi z Toruniem?
W projekcie Koncepcji Rozwoju Kraju do 2050 roku Bydgoszcz została określona jako ośrodek o znaczeniu regionalnym. Podobnie stało się z Toruniem. Wyższą rangę otrzymały Warszawa oraz Kraków, Trójmiasto, Szczecin, Poznań, Wrocław, Łódź i Katowice, które określono ośrodkami o znaczeniu ponadregionalnym.
To o tyle istotne, że Koncepcja Rozwoju Kraju będzie miała istotny wpływ na poziom centralnego finansowania dla inwestycji oraz uwzględnianie w strategicznych planach infrastrukturalnych. Zaledwie regionalna ranga Bydgoszczy może więc spowolnić rozwój miasta. Tymczasem – jak tłumaczą zarówno władze regionu, jak i władze miasta – do sporządzenia projektu użyto wątpliwych kryteriów. Analizowano między innymi liczbę antykwariatów oraz punktów sprzedaży komputerów, a nie wzięto pod uwagę powiązań funkcjonalnych z sąsiednimi miejscowościami, siedzib ważnych instytucji i uczelni czy kwestii związanych z obronnością jak ośrodek NATO w Bydgoszczy.
Temat zaistniał w przestrzeni publicznej w wakacje po zabraniu głosu przez Towarzystwo Miłośników Miasta Bydgoszczy [CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ]. Następnie swoje stanowisko przedstawili też społecznicy wraz z częścią bydgoskich polityków [więcej tutaj], a w środę sejmik województwa kujawsko-pomorskiego przyjął swoje stanowisko, w którym wzywa rząd do zmian w Koncepcji polegających na zakwalifikowaniu Bydgoszczy i Torunia – jako dwubiegunowej metropolii – do kategorii metropolii krajowych. [czytaj więcej o sesji sejmiku]
Dlaczego razem z Toruniem?
Treść uchwały wielu osobom w Bydgoszczy się nie spodobała. Radni Bydgoskiej Prawicy złożyli wniosek o zwołanie sesji nadzwyczajnej. Odbędzie się ona w najbliższą środę. – Chcemy przyjąć na niej probydgoskie stanowisko dotyczące hierarchii sieci osadniczej w ramach dokumentu „Koncepcja Rozwoju Kraju 2050”. Porządek obrad przewiduje również dyskusję o roli Bydgoszczy jako wiodącego ośrodka w regionie. Cieszę się, że zaproszenie do niej przyjęły bydgoskie stowarzyszenia Metropolia Bydgoska oraz Bydgoski Ruch Miejski. Mam nadzieję, że bydgoscy radni, w przeciwieństwie do swoich kolegów z Sejmiku, będą potrafili zjednoczyć się w tej sprawie – mówi szef klubu radnych Bydgoskiej Prawicy Paweł Bokiej.
Wspomniane stowarzyszenie Metropolia Bydgoska (nie należy mylić z Metropolią Bydgoszcz, czyli ratuszowym stowarzyszeniem skupiającym Bydgoszcz i sąsiednie gminy) w ostatnich dniach wiele razy krytycznie odnosiło się do stanowiska sejmiku. – Z dużym niesmakiem przyjęliśmy wynik głosowania w sejmiku, zgłoszonego przez toruński zarząd regionu, stanowiska w sprawie założeń do Koncepcji Rozwoju Kraju 2050. Stanowisko to chce narzucić bydgoszczanom toruńską wizje rozwoju, gwałcąc niezbywalne prawo każdego samorządu o samostanowieniu. Głosowano za politycznym łączeniem Bydgoszczy z Toruniem – czytamy na stronie stowarzyszenia.
Wicemarszałek Zbigniew Ostrowski odpowiada, że niektórzy błędnie doszukują się w stanowisku marginalizowania jednego z miast lub przypisywania jednemu z nich większego znaczenia. – Przypomnę, że pierwszym przejawem dyskusji było stanowisko Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy, z którego jasno wynikało, że jako towarzystwo dopominamy się przede wszystkim o zmianę metodologii wykorzystywanej do określenia potencjału i skupiamy się na Bydgoszczy, której metropolitalne przewagi nie zostały w tym dokumencie docenione. Dopiero pod koniec dokumentu wspomnieliśmy tam, że dla rozwoju Bydgoszczy i całego regionu należałoby przy liczeniu potencjału rozwojowego sumować siłę obu miast – mówi wicemarszałek, który jest także prezesem Towarzystwa Miłośników Miasta Bydgoszczy.
Bydgoszcz mogłaby utworzyć metropolię bez Torunia
O stanowisko sejmiku został zapytany prezydent Rafał Bruski w wywiadzie dla Radia PiK. – Ten zamach (na metropolię bydgoską – dod.red) trwa od co najmniej kilkunastu lat. Także jestem spokojny. […] Toruń i Bydgoszcz to są dwa różne miasta, oddalone od siebie, które niewiele wiąże. Z tym należy się pogodzić, choć głównie musi to zrobić strona toruńska. Taktyka zawsze polegała na tym, żeby między Bydgoszczą i Toruniem zawsze stawiać znak równości, na który ja oczywiście się nie godzę. Mamy swoją tożsamość i swój potencjał, tak naprawdę zdecydowanie większy od Torunia – mówił prezydent Bruski.
Władze Bydgoszczy podkreślają, że ich miasto samodzielnie spełnia założenia dla tworzenia metropolii, a od 8 lat realizuje je jako stowarzyszenie Metropolia Bydgoszcz – Wspólnie budujemy sieć komunikacji międzygminnej, tworzymy bilet metropolitalny, mamy wspólną grupę zakupową, budujemy biogazownię, bydgoska spalarnia utylizuje odpady z gmin ościennych. To pokazuje, że Bydgoszcz realizuje politykę aglomeracyjną i gdyby nie błędna metodologia twórców Koncepcji Rozwoju Kraju, to bylibyśmy wśród miast o znaczeniu ponadregionalnym – wymienia Łukasz Krupa.
Wiceprezydent Bydgoszczy przyznaje, że jest sceptyczny wobec podejścia marszałka. – Widząc, że Bydgoszcz jest jednym z największych miast, które nie zostały zakwalifikowane do kategorii ponadregionalnej, marszałek powinien zabiegać, aby Bydgoszcz się tam znalazła – mówi Krupa. Zapytany o związek Bydgoszczy z Toruniem odpowiada: Każde miasto wypełnia swoje funkcje i trudno mówić o potencjale metropolitalnym Torunia. Nasz, bydgoski obszar metropolitalny zamieszkuje 600 tysięcy osób. Ta dyskusja to odgrzewany kotlet. Prezydent największego miasta w regionie powinien mieć autonomię w kreowaniu polityki i to przykre, że musimy dyskutować, czy ktoś nam narzuci, z kim tworzyć metropolię, a z kim nie. O tym powinny decydować dobrowolność i merytoryczne wskaźniki – mówi Krupa.
Sumowanie potencjału
W czwartek odbyło się nadzwyczajne regionalne Forum Samorządowe. – Nie chodzi o łączenie Bydgoszczy i Torunia w jeden organizm administracyjny. Tu nikt niczego nie będzie nikomu narzucał! Walczymy o to, by nie wypaść z koszyka regionów z ośrodkami miejskimi rangi krajowej. O to, by rząd potraktował nas tak jak województwo pomorskie i województwo śląskie, jak aglomerację trójmiejską i konurbację katowicką – wyjaśniał marszałek Piotr Całbecki.
Jak czytamy na stronie urzędu marszałkowskiego, „samorząd województwa zdecydował się w tej sytuacji walczyć o zaliczenie obu miast do kategorii metropolii krajowych – jako metropolii dwubiegunowej (bicentrycznej), w której nie ma potrzeby tworzenia wspólnej (czy też nadrzędnej) struktury administracyjnej”. Urząd marszałkowski podkreśla, że władze województwa szanują niezależność obu miast, a za dowód podaje fakt, iż obszary funkcjonalne Bydgoszczy i Torunia otrzymały w ramach marszałkowskiej polityki terytorialnej finansowanej z programu regionalnego 2021-2027 odrębne pule środków na inwestycje i programy społeczne (łącznie 200 mln euro).
– Sumowanie nie oznacza tworzenia wspólnego obszaru metropolitalnego. Konia z rzędem temu, kto udowodni, że łączenie potencjału tych dwóch miast krzywdzi którąś ze stron. To daje szanse na zdobycie większych środków dla obu miast. Ja już dawno porzuciłem udowadnianie, które miasto jest silniejsze w sensie potencjału. Dla mnie oczywiste, że jest to Bydgoszcz, ale nie można przy okazji całkowicie pominąć w rozwoju regionu Torunia. Takie dyskusje i przepychanki mogą sprawić, że w Warszawie niczego nie ugramy i będziemy musieli pogodzić się ze znaczeniem regionalnym – mówi nam Ostrowski.
Radni przyjmą stanowiska
Sesja Rady Miasta Bydgoszczy poświęcona metropolii odbędzie się w najbliższą środę. W porządku obrad znalazły się m.in. wystąpienia marszałka Piotra Całbeckiego oraz parlamentarzystów. Dzień później w tej samej sprawie spotkają się toruńscy radni. Oni mają przyjąć stanowisko w sprawie zakwalifikowania Bydgoszczy i Torunia jako metropolii ponadregionalnej. – Uważam, że Toruń i Bydgoszcz muszą być postrzegane łącznie i zostać uznane za metropolię ponadregionalną – mówi prezydent Torunia Paweł Gulewski.