Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Dwanaście miesięcy posła Schreibera. Co się udało, a co nie?

Dodano: 09.11.2016 | 13:51
Łukasz Schreiber

Łukasz Schreiber podsumował swój pierwszy rok w roli posła.

Na zdjęciu: Łukasz Schreiber przyznaje, że ma za sobą aktywny rok.

Fot. ST

Łukasz Schreiber już od dwunastu miesięcy jest posłem Prawa i Sprawiedliwości. Korzystając z rocznicy, podsumował swoje dotychczasowe działania.

Zgłosiłem około 50 poprawek i miałem 47 różnego rodzaju wystąpień. Często staram się wspominać w swoich wypowiedziach o Bydgoszczy i z tego co wyliczyłem, udało mi się to ok. 20 razy – prezentował podczas konferencji prasowej liczby swojego debiutanckiego roku w sejmie, przyznając jednak, że to nie statystyki są najważniejsze. – Jeden z posłów opozycji ma ponad 200 interpelacji, ale więcej można zyskać rozmową – tłumaczył.  Wśród największych sukcesów minionych dwunastu miesięcy w kontekście interesów miasta Schreiber wymieniał przyznanie wsparcia dla Opery Nova i Muzeum Okręgowego oraz postępy w planach budowy dróg S5 i S10.  Zaznaczał jednak, że w to zaangażowani byli wszyscy parlamentarzyści. Sporo pracy poświecił też na sprawę Krajowej Administracji Skarbowej. Na razie nie wiadomo jednak, czy siedziba nowej instytucji znajdzie się w Bydgoszczy czy w Toruniu. – Do końca roku powinny zostać podjęte wiążące decyzje – tłumaczył poseł.

W pierwszej części roku Schreiber był bardziej aktywny w okręgu, a w drugiej poświęcił się pracy w sejmie, m.in. stosunkowo często występując przed kamerami telewizji. – Chcąc mieć większy wpływ na decyzje dotyczące regionu, trzeba się wykazać w Warszawie. To na pewno był rok aktywnej pracy, która czasami może nie jest tak widowiskowa, ale przynosi efekty – podsumowuje. Przyznaje też, że nie wszystko poszło zgodnie z planem. Tak było m.in. z ustawą zakładającą podwyżki dla rządzących, którą bydgoski poseł jednego dnia przedstawiał przed mediami, a następnego – ogłaszał wycofanie się partii z pomysłu. – Rzeczywiście był to nieszczęśliwy projekt, przede wszystkim dlatego, że ujęto w nim posłów i zakładano skokowy wzrost wynagrodzeń już w pierwszym roku. Nad tą sprawą trzeba będzie się jednak jeszcze zastanowić, gdyż podsekretarz stanu nie może zarabiać 6-7 tys. zł, ponieważ w Warszawie jest to w zasadzie przeciętna pensja i potem trudno znaleźć chętnych na to stanowisko – tłumaczy.

W najbliższych miesiącach Schreiber może otrzymać nowe funkcje. Mówi się bowiem, że ma wejść w skład zespołu złożonego z młodych posłów, którzy mieliby przygotować PiS do wyborów samorządowych zaplanowanych na 2018 rok. – Dotąd dyskutowaliśmy tylko o zadaniach takiej grupy, o kandydaturach nie było jeszcze mowy – zastrzega parlamentarzysta. Jednym z pomysłów jest, aby w przypadku wygrania wyborów do sejmiku w województwie kujawsko-pomorskim, mieć przygotowanych dwóch kandydatów na marszałka- z Bydgoszczy i z Torunia. Powołano by tego, w którego mieście PiS zdobyłby większe poparcie.

Kolejne stanowisko, z którym łączony jest Schreiber uniemożliwiłoby mu dalszą pracę w Warszawie. Jego nazwisko, podobnie jak Piotr Króla, przewija się w gronie potencjalnych kandydatów PiS-u na prezydenta Bydgoszczy.  – To naturalne, że pojawiają się kandydatury parlamentarzystów. Ja nie czynię żadnych zabiegów oprócz mojej pracy, aby się o takie stanowisko ubiegać, ale jeśli będzie taka wola, to oczywiście z chęcią się podejmę zadania – mówi Schreiber, dodając, że obecnie w partii mówi się o trzech kandydaturach spośród osób zaangażowanych politycznie i trzech spoza głównego nurtu. Personaliów nie chciał jednak zdradzać. – Nie słyszałem jeszcze, żeby ktoś w połowie kadencji ogłosił kandydata i wygrał.

Sebastian Torzewski