Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Enea Oświetlenie odpowiada ratuszowi. „Wypowiedzi prezydenta Bydgoszczy są manipulacją”

Dodano: 18.09.2020 | 12:26

Na zdjęciu: Enea Oświetlenie wydała oświadczenie w sprawie niedawnych wypowiedzi Rafała Bruskiego.

Fot. Szymon Fiałkowski

Enea Oświetlenie wydała oświadczenie w sprawie stanowiska urzędu miasta dotyczącego sporu dotyczącego utrzymania oświetlenia ulicznego na terenie Bydgoszczy. Spółka podkreśla, że przedmiotem sporu jest przede wszystkim zakres przedmiotu zamówienia, zmieniony przez ratusz dopiero w tym roku. Wskazuje też, że wypowiedź Rafała Bruskiego o tysiącu lamp, które dawno są lampami miejskimi, a nadal są zaliczane przez Eneę jako jej własność, jest manipulacją.

Od kilku miesięcy na wielu ulicach, i to na kilkunastu bydgoskich osiedlach, nie działają latarnie uliczne należące do spółki Enea Oświetlenie. Brak napraw wynika z faktu, że miasto i Enea nie podpisały umowy na utrzymanie lamp, co zwyczajowo odbywało się na przełomie roku. Jedną z przyczyn braku porozumienia jest proponowana przez bydgoski ratusz zmiana zakresu lamp, które są konserwowane przez spółkę Enea. Propozycja władz miejskich zakładała bowiem wyłączenie z przetargu punktów świetlnych, znajdujących się na terenie spółdzielni mieszkaniowych czy wspólnot.

Według Enei, wydzielenie z przetargu części latarni może spowodować problem, gdyż infrastruktura oświetleniowa – w tym skrzynki czy przyłącza – mogą częściowo znajdować się na terenie miasta, a częściowo na terenach spółdzielczych. I to sama spółka ma – zdaniem jej przedstawicieli – decydować, czy dana lampa oświetla teren miejski, czy na przykład spółdzielczy. Podkreślali też, że w wypadku dokonaniu podziału, spółdzielnie mogą nie wyrazić chęci płacenia za utrzymanie punktów oświetleniowych, a sam proces potrwałby kilka miesięcy.

Enea Oświetlenie odpowiada ratuszowi. "Wypowiedzi prezydenta Bydgoszczy są manipulacją"

Zobacz również:

Bydgoszczanie zorganizowali protest w sprawie braku oświetlenia

Kolejny akt sporu pomiędzy miastem i spółką oświetleniową został wywołany za sprawą protestu mieszkańców, którzy w tę środę (16 września) zebrali się pod ratuszem, by „zwrócić uwagę na patologiczną sytuację konfliktu między prezydentem miasta Bydgoszczy panem Rafałem Bruskim (PO) a firmą Enea (PiS)”. We wtorek urząd miasta zareagował na pikietę i przedstawił swoją wersję sporu. W oświadczeniu przesłanym do mediów biuro prasowe bydgoskiego ratusza podkreślało, że dotychczas przedstawiana przez Enea Oświetlenie liczba punktów świetlnych na poziomie 16 262 szt. odbiegała od rzeczywistego stanu po przeprowadzonej weryfikacji ZDMiKP.

– Jak się okazało w rzeczywistości punktów świetlnych jest prawie półtora tysiąca mniej (14 792 – ok. 1000 lamp zlikwidowanych przy inwestycjach m. Bydgoszczy i 525 punktów świetlnych pozostających w utrzymaniu ZDMiKP, a tylko zasilanych z szaf oświetleniowych własności Enea Oświetlenie – przekazał ratusz. Wcześniej, w wypowiedzi dla mediów prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski powiedział, że tysiąc lamp, które dawno są lampami miejskimi i nie są na stanie Enei, nadal są wymieniane w rachunkach od tej spółki. – Jest też kilkadziesiąt lamp, które stoją poza granicami miasta. Takich sytuacji jest znacznie więcej – zaznaczył Bruski.

W piątek, 18 września oświadczenie w sprawie wypowiedzi Rafała Bruskiego i stanowiska bydgoskiego ratusza wydała spółka Enea Oświetlenie. W piśmie, dotyczącym „nieprawdziwych informacji medialnych dotyczących oświetlenia na terenie Miasta Bydgoszczy” spółka przypomina, że zgodnie z art. 18 ustawy Prawo Energetyczne, zapewnienie oświetlenia znajdującego się na terenie gminy (ulice, place, drogi itp.), jest ustawowym obowiązkiem właśnie gmin. – Za zapewnienie mieszkańcom oświetlenia odpowiedzialne jest więc Miasto Bydgoszcz, a nie Enea Oświetlenie, która jest jedynie usługodawcą – czytamy w oświadczeniu.

Przedmiotem sporu – według Enei – jest przede wszystkim zakres przedmiotu zamówienia. – W 346 miastach i Gminach, z którymi spółka współpracuje i ma zawarte umowy, obszar na którym świadczona jest usługa dotyczy, zgodnie z przedmiotową ustawą, obszaru całej gminy. Miasto Bydgoszcz natomiast, po wielu latach współpracy, w lutym tego roku, zmieniło przedmiot zamówienia na oświetlanie obszaru, którego zarządcą jest Prezydent Miasta Bydgoszczy, wyłączając z umowy tereny m.in. Spółdzielni Mieszkaniowych i Wspólnot Mieszkaniowych – podkreśla spółka. I dodaje, że to miasto musi precyzyjnie określić zakres zamówienia.

Spółka dodaje też, że wypowiedzi prezydenta Bydgoszczy o tym, że w wyniku inwentaryzacji oświetlenia przeprowadzonej przez ZDMiKP w Bydgoszczy powstaje rozbieżność co do ilości opraw należących do Enei Oświetlenie o 1000 sztuk – „są manipulacją”. – 16 262 sztuki opraw to liczba, która była aktualna na dzień składania przez spółkę jesienią 2019 roku oferty zawarcia umowy na rok 2020. Na taką liczbę punktów świetlnych spółka złożyła deklarację podatkową i opłaciła podatek od budowli do kasy miasta. Taka też liczba punktów świetlnych znalazła się w pierwszym postępowaniu, ogłoszonym przez miasto pod koniec 2019 roku – oznajmia Enea Oświetlenie.

Dzisiaj – według spółki – liczba punktów świetlnych należących do niej jest mniejsza. – Spowodowane to jest planami inwestycyjnymi Miasta Bydgoszczy o budowaniu własnego oświetlenia drogowego i w związku z tym likwidacją części naszej infrastruktury. Liczba punktów oświetleniowych, którą dzisiaj podaje ZDMiKP w Bydgoszczy, w nowym ogłoszonym w dniu 15 września br. postępowaniu, wynika z inwentaryzacji, którą przeprowadziło miasto bez porozumienia z naszą spółką. Obecnie analizujemy prawidłowość zawartych w niej informacji – informuje Enea.

Spółka odniosła się także do wypowiedzi Rafała Bruskiego dotyczącej wysokich kosztów utrzymania latarni należących do Enei. – Koszt utrzymania lampy Enei to 20 złotych, a lampy miejskiej – 7 złotych – argumentował, podkreślając, że latarnie należące do spółki energetycznej są przestarzałe i nieefektywne.

Zdecydowanie zaprzeczamy stawianym nam zarzutom. Zakres umów jest inny, a oferta naszej spółki jest nieporównywalnie szersza. Dodatkowo, jako właściciel oświetlenia, ponosimy koszty wynikające z prawa budowlanego oraz inne, jak np. podatek, który przekazujemy do Miasta. Sposób obliczenia ceny jest zawsze taki sam w stosunku do wszystkich naszych partnerów – odpowiada Enea Oświetlenie.

W oświadczeniu Enea wyraża gotowość i ciągłą chęć podjęcia współpracy z miastem. – Wielokrotnie podejmowaliśmy próby porozumienia z władzami Miasta i niezmiennie jesteśmy gotowi do rozmów i świadczenia najwyższej jakości usług – czytamy w piśmie. Warto dodać, że termin składania ofert w obecnym przetargu na utrzymanie oświetlenia mija 25 września. – Aby uniknąć obecnej sytuacji w 2021 roku, obecne ogłoszenie przetargowe obejmuje wydłużony okres – od października tego roku do końca przyszłego roku – precyzuje urząd miasta.


WSZYSTKIE ARTYKUŁY NA TEMAT KRYZYSU OŚWIETLENIOWEGO

0 0 votes
Article Rating
Błażej Bembnista
Subscribe
Powiadom o
guest
4 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Tomasz
Tomasz
3 lat temu

Wychodzi na to, że nie ma winnego, a ciemność ja była tak jest. Czekać tylko trzeba na jakiś wypadek śmiertelny, wtedy może będzie jakaś presja do porozumienia. Swoją drogą skoro nie ma umowy, to miasto nie płaci za oświetlenie – co się dzieje z tymi pieniędzmi?

Zam
Zam
3 lat temu

Enea bierze 3 razy więcej od ZDMIKP za latarnie, których stan techniczny jest tragiczny. Gdyby nawet podpisano umowę, pierwsze co powinna dostać Enea, to nie przelew tylko wielomilonowe kary za brak modernizacji i opłakany stan techniczny urządzeń.

Aleksander
Aleksander
3 lat temu

chciałbym tylko zauważyć że płacimy składki co miesiąc które lądują w urzędzie miasta tylko po to żeby mieć oświetlenie którego nie ma

Lok_Pat
Lok_Pat
3 lat temu

Ratusz chętnie przytula podatki…wtedy reprezentuje całe miasto i wszystkich podatników. W pozostałych kwestiach jest to albo ratusz wyborców platformy, albo ratusz obrońców lgbt, albo tez kolo miłośników komunalnika i opóźnionych prawie bezkarnie inwestycji. Tupnie się nogą przed mikrofonem albo na łamach GW i jak sprawa ucichnie, zetnie się karę naliczając rabat 75% jak przy basenie 5… Teraz przynajmniej jest łatwiej, bo ratusz ma nieprzychylny rząd…który jest wytłumaczeniem….”kłopotów” miasta. Jakoś inne miasta się rozwijają z tym, czy innym rządem. Idąc tym tropem powinniśmy być samodzielną stolicą województwa i co najmniej w pierwszej szóstce miast Polski za czasów rządów PO w kraju… Czytaj więcej »