Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Ewakuacja więzienia w Koronowie w 1945 roku. To był „marsz śmierci”

Dodano: 24.01.2024 | 08:56

Na zdjęciu: Silny mróz (minus 28 stopni), zawieja, mroźny wiatr i zaspy śniegu leżące na drodze utrudniały marsz

Fot. IN

Znawcy tematu określają ewakuację więzienia w Koronowie w 1945 roku przez niemieckiego okupanta mianem „marszem śmierci”. Wiele osób straciło wtedy życie.

Sporo turystów i odwiedzających Koronowo zastanawia się dlaczego kościół graniczy bezpośrednio z więzieniem. Wyjaśniamy – teren ten zajmowany był dawniej przez zakon cystersów. W 1819 roku ówczesny zaborca pruski postanowił dokonać kasaty zakonu. Częściowo pomieszczenia zajmowane do tej pory przez mnichów zostały przekształcone na cele więzienne. Kościół użytkowany przez zakon znajdujący się poza murami zamieniono na kościół parafialny pw. Wniebowzięcia NMP.  Poza terenem więzienia znalazł się też pałac opata (dzisiaj mieszkania komunalne). W późniejszych latach budynki więzienia były rozbudowywane.

Trudne warunki panujące w więzieniu

W 1920 roku po przejęciu władzy przez Polaków więzienie zachowało swoją funkcję. Natomiast w 1939 roku po wkroczeniu hitlerowców do miasta więzienie było miejscem przetrzymywania tzw. niebezpiecznych Polaków i Żydów. Bezpośredni nadzór na więzieniem sprawowała niemiecka policja. Zapadały tutaj wyroki śmierci. – Więzienie w Koronowie zakończyło swoją działalność jako obóz dla internowanych Polaków w połowie listopada 1939 r., kiedy to władze niemieckie uwolniły ostatnich 95 aresztantów – pisze Włodzimierz Jastrzębski w swoim opracowaniu „Koronowo w czasie II wojny światowej (1939-1945)” zamieszczonym w „Dziejach Koronowa”. Następnie więzienie funkcjonowało jako ciężkie więzienie (Das Zuchthaus). – Odbywało w nim jednorazowo kary zaaplikowane przez sądy hitlerowskie około 1000 mężczyzn. Warunki panujące w tym miejscu musiały być niezwykle ciężkie, skoro – zgodnie z zachowaną księgą zmarłych – śmierć poniosły tutaj 632 osoby. Więźniami opiekowała się tajna grupa o kryptonimie „Bukiecik”, którą założyły w czasie wojny młode koronowianki – zaznacza Włodzimierz Jastrzębski.

Minus 28 stopni

Czarną kartą w historii tego miejsca był początek 1945 roku. Sporo informacji na ten temat dostarcza opracowanie „Marsz śmierci więźniów koronowskich w styczniu 1945 r. w świetle raportu Riegla” autorstwa Anny Perlińskiej. Riegel był kierownikiem więzienia. On sporządzał raporty dot. funkcjonowania tego miejsca. Historycy uznają je za wiarygodne, gdyż były przekładane bezpośrednio do Ministerstwa Sprawiedliwości Rzeszy. Pierwsze zarządzenia dotyczące ewakuacji osadzonych z więzień położonych na prawo od Wisły pochodzą z września 1944 roku. Do Koronowa zaczęli trafiać więźniowie chorzy i ułomni. Rozkaz ewakuacji więzienia w Koronowie zapadł 21 stycznia 1945 roku. – Mając na uwadze sytuację komunikacyjną Koronowa zakładano, że ewakuacja będzie musiała być przeprowadzono pieszo – pisze Anna Perlińska. – Riegel ubolewał nad tym, że niemiecka służba nadzorcza będzie musiała maszerować z polskimi przestępcami w dużej mierze politycznymi „w dzień i noc, wśród ludności wrogiej, wzburzonej i zbuntowanej”. Także pogoda nie była sprzyjająca do marszu. Silny mróz (minus 28 stopni), zawieja, mroźny wiatr i zaspy śniegu leżące na drodze utrudniały marsz. W Koronowie w dniu ewakuacji przebywało 1034 więźniów z czego 325 uznano, że nie nadają się do marszu. Były to osoby chore, stare i inwalidzi. Oni mieli pozostać w zakładzie karnym w Koronowie. Riegel zdolnych do marszu podzielił na 3 kolumny, każda konwojowana była przez 8 urzędników – dodaje.

Do więźniów strzelano z karabinów

Ostatecznie z Koronowa wyruszyło więcej kolumn (643 osoby). Dwie pierwsze kolumny wyszły 21 stycznia 1945 roku. Jak podaje Anna Perlińska kierowały się one do Złotowa oddalonego o 80 km. Już pierwszej nocy jedna z kolumn została rozwiązana. Druga kolumna zmieniła marsz i ruszyła w kierunku Sępólna Krajeńskiego. Część więźniów uciekła. Pozostałych bito i strzelano do nich z karabinów maszynowych. Wiele osób zginęło.

Koczowali pod gołym niebem

Anna Perlińska opisuje też losy kolejnych kolumn. Trzecia wyruszyła z Koronowa 22 stycznia 1945 roku. Pierwsze egzekucje miały już miejsce za Wierzchucinem. – Więźniowie koronowscy koczowali pod gołym niebem przed kościołem w Więcborku – pisze w swoim opracowaniu autorka. – Noc była bardzo ciemna. Rano stwierdzono, że z całej kolumny pozostało tylko 4 więźniów, których przez Złotów, Jastrów, Tempelburg, Dramburg i Szczecin skierowano do Cosvig. W nocy przed dotarciem do Cosvig, jeszcze dwójka uciekła, także do celu w dniu 24 lutego 1945 roku dotarło tylko dwóch więźniów.

Prace przymusowe

22 stycznia 1945 roku z Koronowa wyruszyła też czwarta kolumna. Dotarli do Naugard, skąd koleją trafili do Cosvig. Nie wiadomo czy więźniowie, którzy nie dotarli do celu zginęli w wyniku nalotów bombowych, czy zdołali uciec. 95 osób którym udało się dostać do Cosvig także czekał nie łatwy los. Zostali przekazani do prac przymusowych.

Drogi usłane trupami

Kolejna z kolumn cofnęła się do Koronowa. Raport końcowy mówi o tym, że z liczby 1034 więźniów ewakuowano 579, z czego 99 dotarło do Cosvig. – Nie powiodła się ewakuacja, gdyż z 579 osób tylko 99 dotarło do Cosvig – pisze w końcowym fragmencie swojego opracowania Anna Perlińska. – Pędzeni pieszo po śniegu i w mrozie, bez odpowiedniego ubrania i wyżywienia, umierali na skutek wycieńczenia i ginęli na trasie marszu w masowych egzekucjach wykonywanych przez członków SS, Volkssturm i Wehrmacht. Ilu z liczby 480 ocalało uciekając, a ilu zginęło trudno ustalić z braku akt. Sam Riegel nie znał pełnej prawdy, chociaż w raportach kilkakrotnie wzmiankował, że drogi ewakuacyjne usłane były trupami więźniów – dodaje.

Więzienie NKWD

Po 1945 roku przez koronowskie więzienie NKWD wiódł szlak wywożonych z Pomorza w głąb ZSRR Polaków. Dzisiaj Zakład Karny w Koronowie jest jednostką typu zamkniętego dla mężczyzn będących recydywistami penitencjarnymi z oddziałem zakładu karnego typu półotwartego. 1 lutego 2018 roku otwarto oddział terapeutyczny dla skazanych z niepsychotycznymi zaburzeniami psychicznymi lub upośledzonych umysłowo. Pojemność łączna jednostki wynosi 736 miejsc.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
7 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Tomek
Tomek
5 miesięcy temu

Ciekawa historia. Nie rozumiem za to niektórych pojęć użytych w materiale, jak np. „kasata zakonu”, „kary zaaplikowane”, „trudno ustalić z braku akt”.

Berlin
Berlin
5 miesięcy temu

Jednak radził bym zajrzeć co obecnie w Niemieckich archiwach można odnaleźć na temat Koronowa . Bo co zmiana władzy i to w każdym obszarze to inna historia . Już wcześniej w Gazecie Pomorskiej można było przeczytać doniesienia lokalnego wirtuoza który twierdził że most kolejowy nazywany był „ Balimostem ” . Michał anioł by tego nie wymyślił . Tak jak żaden Niemiec lub Prusak nigdy nie użyłby nazwy Polnisch Krone mówiąc Koronowo . Powodów jest prosty nazwa Bahnbrūcke to dwa wyrazy złączone pierwszy oznacza kolej a drugi most . Na drugie zagadnienie można sobie samemu odpowiedzieć, który zaborca chciałby mówić w… Czytaj więcej »

To prawda
To prawda
5 miesięcy temu

Z historią się nie wygra można tylko ją żle lub dobrze przekazać

Normalny
Normalny
5 miesięcy temu

piszecie wkroczyli Hitlerowcy ??? kim oni byli ? czyz to nie Niemcy ??? BINGO to buli Niemcy nie zadni Hitlerowcy, ja z kolei jestem Polakiem a nie Gierkowcem, Gomulkowcem czy Jaruzeldczykiem, rozumita baranki ??

Oj
Oj
5 miesięcy temu

Już się boją ciebie

Berlin
Berlin
5 miesięcy temu

Ja również się dziwie jacy Hitlerowcy to było wojsko Niemieckie Naziści Hitler przyjechał potem O tych wydarzeniach dowiadujemy się ze wspomnień pani Goldt zawartych w książce „Luise Goldt z Koronowa nad Brdą” wydanej w 2003 roku. 5 września 1939 roku tak zapadł w jej pamięci ten Nazista Niemiecki któremu wręczała kwiaty jako mieszkanka Koronowa z pochodzenia Niemka, takie czasy smutne .

No właśnie
No właśnie
5 miesięcy temu

Szukaj na stronie Koronowo net. pl tam się wypowiadają mieszkańcy Koronowa jak było Pani Gold mieszkanka Koronowa, która wręcza Kwiaty Hitlerowi ale on to Niemiec a ona z Koronowa tylko że narodowości Niemieckiej . A nie Hitleridkiej narodowości takiego czegoś tez nie rozumie .