Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Stulecie „wielkiego zamku”. Enea ABRAMCZYK Astoria Bydgoszcz nagrodziła swoje legendy

Dodano: 30.06.2024 | 12:24

Na zdjęciu: Syn założyciela Astorii - Jan Mrowiński - niemal przez sto lat obserwuje, jak rozwija się dzieło zainicjowane przez ojca Bernarda.

Fot. BB

100 lat temu młodzi bydgoszczanie – na czele z Bernardem Mrowińskim – założyli Astorię Bydgoszcz. Ich pasja rozpoczęła tworzenie dziedzictwa klubu, w skład którego wchodzą medale, awanse, spadki, walka o przetrwanie, porażki, triumfy i przede wszystkim wychowanie tysięcy sportowców. Kulminacją obchodów stulecia “Asty” była sobotnia (29 czerwca) gala w Operze Nova.

W sobotni wieczór sala Opery Nova wypełniła się dziś wszystkimi, którzy mają w sercu Bydgoszcz i koszykówkę – a Astoria jest połączeniem tych dwóch spraw. Należy jednak wspomnieć, że przez sto lat pod literą A gromadzili się również bokserzy, żeglarze, pływacy, lekkoatleci czy kajakarze. Święto klubu od samego początku było pełne bydgoskich akcentów. Poprowadziła je znana widzom w całej Polsce Paulina Chylewska, a za część artystyczną odpowiadała Anna Hnatowicz z zespołem. Prezenterka TVP podkreślała, że jej pierwszą szkolną miłością był… koszykarz “Asty”.

Ten klub jest dla nas wszystkim – podkreślił w swoim przemówieniu prezes “Asty” Bartłomiej Dzedzej. Będąc na początku swojej kibicowskiej przygody nie spodziewał się, że dziś stanie na deskach Opery Nova jako prezes celebrujący stulecie klubu. Cytując Mariusza Rybkę, w siedmiu literach tworzących słowo Astoria skupia się życie tysięcy osób – od Mrowińskiego przez Lewandowskiego, Mogiełkę, Gierszewskich, Skibę, Krutikowa po Nowakowskiego. Dzedzej przyznał że miłość – a co za tym idzie praca dla Astorii – to spore poświęcenie. – Nasze rodziny płacą cenę za to, co robimy – zaczął, dziękując za cierpliwość żonie Joannie i córce. Prezes podkreślił też, że pasją do sportu zaraził go ojciec. – Astoria dała nam bardzo dużo. Kształtowała nas jako ludzi, pozwoliła nawiązać przyjaźnie i znajomości, które trwają wiele lat – dodał.

– Astoria to my wszyscy. Dziękuję, że byliście z nią i nadal będziecie

– spuentował.

Pięć po założeniu Astorii Bernardowi Mrowińskiemu urodził się syn Jan. I to on przez 95 lat obserwuje, jak klub jego ojca rozwija się i wychowuje kolejne pokolenia bydgoszczan. Część podziękowań dla tych, dzięki którym Astoria przetrwała wiek nie mogła nie rozpocząć się od niego. – Jestem niesamowicie szczęśliwy. Przypominam sobie to, co ojciec robił, żeby Astoria miała żywotność. W 1924 roku mieszkał ze swoimi kolegami na Czyżkówku. Tam się umówili i znaleźli fantastyczną nazwę – Astoria. Wszystkiego dobrego wam życzę – mój ojciec uczyniłby to samo – powiedział Jan Mrowiński.

2 maja 1924 roku wybrano pierwszego prezesa “Asty”. Został nim… 17-latek. Tyle lat miał Stefan Kawałek, kiedy objął stery w klubie. – Zamiłowanie do sportu w mej rodzinie przechodziło z pokolenia na pokolenie. Tradycję zapoczątkował mój dziadek Stefan oraz jego bracia Władysław i Leon. Wszyscy wspierali Astorię od samego początku jego istnienia – powiedział Łukasz Kawałek, wnuk Stefana. Przewodnicząca rady miasta Monika Matowska zauwazyła, że Astoria to dla Bydgoszczy klub wyjątkowy. – Zawsze jesteśmy z Astorią i ją wspieramy – dodała, dziękując obecnemu prezesowi. Wiceprezydent Iwona Waszkiewicz przekazała Dzedzejowi oraz wiceprezesowi Jackowi Borkowskiemu medale prezydenta Bydgoszczy.


PRZECZYTAJ RÓWNIEŻ: Grzegorz Skiba powraca. „Gdy nadeszła propozycja objęcia Astorii, to długo się nie zastanawiałem”


Astoria była przez lata klubem związanym z kolejnictwem. Bernard Mrowiński całe życie pracował w Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego, podobnie jak inni pionierzy. – Wymyślili nazwę nawiązującą do hotelu Astoria. Po II wojnie światowej klub nie mógł używać tej nazwy, ale po odwilży 1956 roku Astoria wróciła – przypomniał wicemarszałek Zbigniew Ostrowski.

Trudnych momentów w stuletniej historii bydgoskiej koszykówki było wiele. O tych, którzy sprawili, że Astoria dziś jest jeszcze silniejsza opowiadał poseł Piotr Król. – Ten klub to wierność i lojalność. Jako wtedy radny miasta pamiętam, jak zaprezentowali ją Jacek Borkowski i Maciej Borkowski. W sezonie 2006/2007 niewiele brakowało, by tego szyldu nie było. Oni wtedy powiedzieli, że “Asta” będzie trwać – podkreślił parlamentarzysta. Wyraził też nadzieję, że z Grzegorzem Skibą na ławce i z prowadzącym grę Marcinem Nowakowskim w składzie bydgoska drużyna tym razem wywalczy awans.

Znany z zamiłowania do piłki nożnej wojewoda Michał Sztybel także próbował swoich sił w koszykówce – oczywiście w Astorii. – Pewnego dnia powiedziałem sobie “zostanę koszykarzem”. Zapisałem się do grup naborowych; nie zaskoczę tym, jak zakończyła się ta historia – dodał z uśmiechem. W uzupełnieniu przytoczył swoją “drużynę marzeń” z końca lat 90. – Trenerem był Aleksander Krutikow, a w piątce Grzegorz Skiba, Przemek Gierszewski, Augenijus Vaskys, Robert Małecki i Tomas Venskunas – wspominał.

Nie zabrakło też podziękowań dla sponsorów. – Wspieramy Astorię i staramy się z nią być na dłużej – powiedział Waldemar Olter, rzecznik bydgoskiego oddziału spółki. Prezes firmy Abramczyk Czesław Abramczyk wspomniał natomiast, jak w latach 60. chodził na basen Astorii. – To była największa atrakcją dla czterech braci Abramczyków. Cudowny czas. To, że dziś możemy sponsorować klub, to ogromne przeżycie – powiedział.

Stulecie "wielkiego zamku". Enea ABRAMCZYK Astoria Bydgoszcz nagrodziła swoje legendy

Zasłużony zawodnik, jeden ze zdobywców pierwszego medalu dla klubu – brązowego medalu Mistrzostw Polski kadetów w sezonie 1978/1979 – a obecnie prezes firmy Polwell Waldemar Kotecki podkreślił, że treningi budują w człowieku jedną cechę: odroczonej gratyfikacji. – Tylko ludzie sportu potrafią ciężko pracować, a potem wystawiać pierś do medalu. Tym dla mnie jest Astoria – mówił jeden z partnerów klubu. Gratulacje dla “Asty” złożyli także przedstawiciele Polskiego Związku Koszykówki i jego kujawsko-pomorskiego oddziału.

Złota piątka stulecia

W roku stulecia kibice “Asty” mieli niezwykły zaszczyt wybrać złotą drużynę. Piątkę stulecia uzupełnili rezerwowi, a drużyna musiała mieć swoich trenerów. W sobotni wieczór w Operze Nova poznaliśmy skład najbardziej zasłużonych.

Pierwszy trener: Jerzy Nowakowski
Drugi trener: Aleksander Krutikow

Pierwsza piątka: Grzegorz Skiba, Przemysław Gierszewski, Leszek Prusak, Dorian Szyttenholm, Stefan Błażejewski
Rezerwowi: Marcin Nowakowski, Michał Chyliński, Dariusz Barszczyk, Marcin Radziwon, Robert Małecki

Legendy “Asty” w swoich wystąpieniach często wracały do dawnej hali przy ulicy Królowej Jadwigi 23. – Przypominam sobie te gorące mecze na “Królówce”. Tam nawet podkręcano grzejniki mówiąc, że obok jest basen – przypomniał Aleksander Krutikow. Najlepszy rzucający obrońca stulecia – Przemysław Gierszewski – na jej parkiecie miał… swoje wesele. – W czasie oczepin zrobiliśmy konkurs rzutów osobistych. Nie wygrałem go, ale zdobyłem miłość swojej żony – powiedział “Kojot”, przekazując władzom klubu klepki z parkietu “Królówki” i zerwaną siatkę z meczu w Kwidzynie.

CZYTAJ TAKŻE: Najsłynniejsze derby w historii. Jak Astoria walczyła z Toruniem o I ligę

To wyróżnienie nie jest dla mnie, tylko dla całej generacji trenerów, działaczy, zawodników, których spotkałem na swojej drodze – podkreślił Skiba; niegdyś wybitny rozgrywający, a obecnie trener pierwszego zespołu. Jego “żołnierzem” w walce o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej będzie wspomniany Marcin Nowakowski, który został wybrany rezerwowym rozgrywającym. – Podpisując teraz kontrakt z Astorią wracam do domu – rzekł, zbierając aplauz.

Gala stulecia była też momentem pożegnań – po kilkunastu latach pracy jako wiceprezes swoją misję kończy Jacek Borkowski, który jednak podkreślił, że “wraca na trybuny”. Jak spuentować stulecie klubu? Oddajmy głos kolejnej legendzie – Maciejowi Borkowskiemu.

W 2007 roku “Asta” była na kolanach, ale nie upada. Z Jackiem powiedzieliśmy, że nie zginie. Pamiętam, jak kibice zbierali pieniądze, by klub mógł dokończyć rozgrywki. Gdyby młodzież nie dostała tej szansy, “Asty” dziś by nie było – ale ona jest i będzie, bo wszyscy trenerzy, działacze, kibice jesteście cegiełkami wielkiego zamku, który nazywa się Astoria!

Stulecie "wielkiego zamku". Enea ABRAMCZYK Astoria Bydgoszcz nagrodziła swoje legendy

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments