Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Jula kręci teledysk w Bydgoszczy: „Los się do mnie uśmiecha…” [ZDJĘCIA]

Dodano: 10.05.2017 | 16:12

Bydgoszcz i okolice wybrane zostały dla Juli, jako sceneria do jej dwóch nowych klipów.

Na zdjęciu: Julita "Jula" Fabiszewska w Myślęcinku.

Fot. Stanisław Gazda

Julita „Jula” Fabiszewska – wokalistka, kompozytorka i autorka tekstów, która popularność zdobyła m.in. dzięki przebojom “Milion słów”, „Za każdym razem” i „Nie zatrzymasz mnie” kręciła dziś w Myślęcinku zdjęcia do nowego klipu. Julita niedawno dołączyła do obsady „M jak Miłość”. Rola w serialu jest jej aktorskim debiutem. Młoda piosenkarka wciela się w Paulinę – dziewczynę, która odmieni życie Marcina (Mikołaj Roznerski). Nam udało się namówić Julę na chwilę rozmowy…

-Cześć! Co tu jest grane, kręcone, śpiewane?

Kręcone jest szczególnie w mojej głowie, bo ten odwrócony domek jest niesamowity! Dzisiaj nagrywamy dwa klipy. Mamy na to cztery dni. Szkoda, że nie ma słoneczka, pada deszcz, ale mam nadzieję, że się przejaśni…

Czyżby scenariusz teledysku tego wymagał?

On się wręcz domaga, żeby było przepięknie, świeciło słońce i było cieplutko. Mimo to humory nam dopisują i wszystko idzie zgodnie z planem…

Czyli…?

Nagram dwie piosenki. Jedna jest o miłości, druga z kolei mówi o codzienności, że się budzimy, a później zmagamy się z otaczającą nas rzeczywistością, ale też, że biegniemy po swoje marzenia. Dwie piosenki i dwa różne światy. W trakcie tworzenia skupiam się na poszczególnych scenach i bawieniu się tym, co robię. Jestem niezmiernie ciekawa, co uda nam się stworzyć i jaki będzie efekt końcowy.

Premierowe piosenki, premierowe wykonanie…

Powstają dwa kolejne single. Pierwszy wyszedł we wrześniu. W ostatnim czasie pojawiła się piosenka świąteczna, niedawno utwór promujący serial  >>„M” jak Miłość<<, a te dwie piosenki są to kolejne single z mojej najnowszej płyty, która pojawi się 26 maja. Cieszę się z tego niezmiernie, podobnie jak moi fani, którzy z taką samą radością zareagowali na przekazaną im wczoraj przeze mnie wiadomość, że w Bydgoszczy pracuję nad nowymi utworami. Pracy więc mam sporo, później trasa koncertowa…

-Dokąd zmierzasz? Czyżby do… Bydgoszczy?

Tak mi przykro, ale jeśli się nie mylę, to w bieżącym roku nie mam zakontraktowanych koncertów w tym regionie. To nie jest zależne ode mnie. Ja z chęcią zaśpiewałabym w każdym mieście, do którego by mnie zaproszono. A Bydgoszcz i okolice uwielbiam…

-Wnoszę z tego, że nie jesteś tu po raz pierwszy…

Nie, a to dlatego, że z tych stron pochodzą mój gitarzysta oraz jego dziewczyna, która jest moją przyjaciółką, więc u nich bywałam, no i swego czasu przyjechałam tu do pań dietetyczek, które pomogły mi rozwiązać moje problemy zdrowotne. Bydgoszcz mi się bardzo dobrze kojarzy, chociażby z racji fantastycznych ludzi, którzy tu mieszkają.

Zatrzymajmy się na chwilę na otoczeniu, które nam towarzyszy: Myślęcinek, odwrócony domek, jako miejsce akcji teledysku. To skutek przemyśleń nawiązujących do treści piosenek?

Bardziej chodzi o obrazek, bo miejsce jest rzeczywiście przecudne, ale to już jest zadanie dla reżysera, by sensownie pożenić tekst piosenki z obrazem i całościowym scenariuszem klipu. A do pokazania oprócz odwróconego domku będzie rollercoaster, pole golfowe, stadnina i scena na koniu. Zwłaszcza jeden z kręconych klipów wymagał będzie szybkiej zmiany tempa i dynamiki w przedstawianiu różnych scenerii.

Czy wymagane będzie w związku z tym popisanie się przez ciebie jakimiś szczególnymi umiejętnościami, na przykład kaskaderskimi?

Mam nadzieję, że nie będzie to konieczne, aczkolwiek jestem osobą, która nie boi się sprostać nawet najtrudniejszym wyzwaniom. Poznawanie świata, jego nowych, nieznanych mi walorów, eksperymentowanie – to jest mój żywioł. Nie waham się stawiać sobie poprzeczkę coraz to wyżej, więc jak będzie do zrobienia coś fajnego, to czemu nie?!

– Dobrze, że śmiało i odważnie patrzysz w przyszłość, że nie przewróciło ci się w głowie, jak temu domkowi…

Nie grozi mi to, ani żadna inna woda sodowa! To jest kwestia charakteru. Gdyby tak stać się miało, to pewnie nastąpiłoby to na początku mojej drogi artystycznej, gdy moje życie odwróciło się o 180 stopni. Teraz powoli muszę uczyć się mierzyć z konsekwencjami, a więc byciem osobą publiczną, rozpoznawalną. Nie można już sobie pozwolić na robienie głupstw, gdyż cały czas jest się obserwowanym, ocenianym. Z drugiej strony, żeby sprostać oczekiwaniom i wyobrażeniom fanów lub widzów, którym się wydaje, że powinnam być cały czas szczęśliwa, uśmiechnięta, w dobrym nastroju, gotowa do dania z siebie 100 procent energii w trakcie koncertu – muszę starać się taką być, co wcale nie jest łatwe, bo także miewam w swoim życiu gorsze dni…

– Trasy, koncerty, a teraz granie w popularnym serialu. I jak tu nie być szczęśliwym?

Fakt, los się do mnie uśmiechnął. Skoro życie podsunęło mi taką ofertę, dlaczego miałam z niej nie skorzystać. Nie obyło się bez obaw… Gram nianię Szymona, syna Marcina Chodakowskiego. Ogromne wyzwanie i nowość, jeżeli chodzi o moje artystyczne poczynania, ale to jest naprawdę fantastyczna przygoda i potężna dawka zdobywanego doświadczenia.

Także w roli niani…

Na pewno w moim prywatnym życiu to się przyda. Na razie to jest tylko granie z dziećmi, co nie należy do łatwych zadań. One bywają nieprzewidywalne. Niezmiernie ważne jest, by dziecko polubiło mnie nie tylko na planie, ale także w rzeczywistości. Dzieci nie rozróżniają świata udawanego i realnego.

Wiem już, jak pracujesz, a teraz powiedz mi, jak wypoczywasz?

Nie mam, niestety, ostatnio czasu na wypoczynek, chociaż podczas majówki udało mi się wyrwać do Pragi czeskiej. A typowe wakacje? Chyba dopiero w październiku. Zresztą ja chyba nie potrafię odpoczywać. Kocham koncerty, trasy koncertowe i czerpanie z energii, która wyzwala się podczas występów na scenie. Na wczasy i wypoczynek trzeba sobie zasłużyć. No, cóż, kamera włączona. A więc do roboty!

Dziękuję za rozmowę.