Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Karczma „Gazdówka”: Jak Feniks z popiołów…

Dodano: 30.06.2016 | 08:00

Właściciel obiecał, że karczma "Gazdówka" powstanie i słowa dotrzymuje...

Na zdjęciu: "Gazdówka" odradza się z popiołów...

Fot. Stanisław Gazda

Minęły trzy miesiące od pożaru karczmy „Gazdówka” w Żołędowie. Co dzisiaj się dzieje w tym miejscu?

Ekspertyzy i badania biegłych z dziedziny pożarnictwa oraz przeprowadzone dochodzenie jednoznacznie potwierdziły, że za wybuch pożaru należy winić zapalenie się sadzy w kominie. Nie było to w żadnym wypadku podpalenie, ani też nie dopatrzono się jakiegokolwiek innego udziału osób trzecich w całym zdarzeniu. W dalszym ciągu trwa szacowanie strat przez firmę ubezpieczeniową. W przybliżeniu można mówić o kwocie rzędu 5-6 mln złotych.

Sebastian Gąsienica, właściciel karczmy, krótko po tragedii zapowiedział, że nie wyobraża sobie, żeby „Gazdówki” nie było już nigdy więcej. Innej decyzji, jak odbudowa, po prostu nie mogło być.

-Będziemy budować już bardziej po nowemu, czyli nie wyłącznie z bali, ale na murowanym szkielecie. Na budowę musimy poczekać, aż pracę skończy ubezpieczalnia – mówił kilka tygodni temu w rozmowie z nami.

W czerwcu, po uzyskaniu wszelkich niezbędnych pozwoleń budowlanych, rozpoczęto prace murarskie przy nowej „Gazdówce”.

-Aktualnie kończymy stawianie ścianek, aby z początkiem lipca rozpocząć prace przy więźbie dachowej. Na sierpień zaplanowany jest przyjazd cieśli z Podhala, którzy będą okładać ściany balami, aby mimo zmienionej technologii budowania budynek z zewnątrz nie odbiegał w żaden sposób od dotychczasowej „Gazdówki”. Zewnętrzne oraz wewnętrzne drewniane elementy są aktualnie przygotowywane na Podhalu aby były gotowe na czas – informuje Damian Duczkowski – menager Karczmy „Gazdówka”.

Zakończenie prac przy odbudowie „Gazdówki” zaplanowane jest na koniec bieżącego roku. Jest nadzieja, że uda się uporać ze wszystkim, by przygotować restaurację na przyjęcie gości na Bal Sylwestrowy…