Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Koalicyjne małżeństwo z rozsądku. SLD i Zieloni startują do europarlamentu wraz z PO

Dodano: 18.02.2019 | 13:39
zieloni bydgoszcz

Błażej Bembnista | b.bembnista@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Prezentacja bydgoskiej listy Zielonych w wyborach do sejmiku województwa w sierpniu 2018 roku. Do Bydgoszczy przyjechał wówczas główny przewodniczący partii Marek Kossakowski i dr Miłosława Stępień - zajmująca się w partii transformacją energetyczną.

Fot. Błażej Bembnista

Wybory do Parlamentu Europejskiego będą próbą generalną przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi. Będzie to też pierwszy test współpracy połączonych sił partii opozycyjnych. W miniony weekend przedstawiciele Sojuszu Lewicy Demokratycznej i Partii Zieloni oficjalnie ogłosili start w eurowyborach z list zainicjowanej przez Platformę Obywatelską Koalicji Europejskiej. W jej skład mają też wejść przedstawiciele Nowoczesnej i PSL.

Spekulacje o formule startu ugrupowań opozycyjnych w wyborach 2019 rozpoczęły się praktycznie tuż po zakończeniu wyborów samorządowych. Jednym z pomysłów było stworzenie poszerzonego bloku partii na wzór Koalicji Obywatelskiej. Pod tym szyldem w walce o stanowiska w samorządach ubiegali się kandydaci Platformy Obywatelskiej, Nowoczesnej i Inicjatywy Polska. Połączenie sił słabnącej w ostatnich miesiącach Nowoczesnej i niszowej Inicjatywy z PO przyniosło korzystny rezultat – w Bydgoszczy mandat radnego otrzymali dwaj przedstawiciele N. (Joanna Czerska-Thomas i Robert Langowski) i dwaj członkowie Inicjatywy Polska (Szymon Wiłnicki i Paulina Jankowska).

PO liczyła, że w obliczu wciąż wysokich notowań Prawa i Sprawiedliwości przedstawiciele SLD (które w wyborach samorządowych uzyskało wynik poniżej oczekiwań) i PSL poprą pomysł, który da członkom tych ugrupowań większe szanse na zdobycie mandatu do europarlamentu. Rozmowy na temat wspólnego bloku utknęły w styczniu tego roku, jednak po tragicznej śmierci Pawła Adamowicza zostały one wznowione. Politycy różnych opcji długo nie mogli jednak dojść do porozumienia w sprawie ostatecznego kształtu koalicji – jak informowała „Rzeczpospolita” alternatywą dla wielkiego bloku była współpraca PO z PSL czy samodzielny start małej koalicji Nowoczesna–PO–SLD.

Koalicyjne małżeństwo z rozsądku. SLD i Zieloni startują do europarlamentu wraz z PO

Zobacz również:

Sprawa politycznych aktów zgonu. Bruski i inni wysłali zażalenia na decyzję prokuratury

Inną koncepcją był osobny start PO i wspólnej koalicji partii lewicowych. Sojusz Lewicy Demokratycznej prowadził rozmowy o współpracy m.in. z Partią Razem i Partią Zieloni. Ostatecznie warunki gry narzuciła Platforma, która 1 lutego zaprezentowała pomysł Koalicji Europejskiej. Deklaracje o jej powołaniu podpisali byli premierzy i ministrowie spraw zagranicznych – między innymi wywodzący się z SLD Leszek Miller i Marek Belka. Po ogłoszeniu powstania koalicji przedstawiciele Sojuszu zadeklarowali, że odniosą się do tego pomysłu w najbliższym czasie. Ale już wtedy spekulowano, że lider SLD Włodzimierz Czarzasty popiera przystąpienie do Koalicji Europejskiej.

Oficjalne potwierdzenie akcesu Sojuszu do KE nastąpiło w sobotę. Decyzja wywołała jednak kontrowersje wśród działaczy (nie popiera jej m.in. rzeczniczka SLD Anna Maria Żukowska) – jednak podczas konwencji sprzeciw wobec przyłączenia się do PO wyraziły tylko trzy osoby.

Lider SLD zapowiedział, że na listach Koalicji do Parlamentu Europejskiego mają znaleźć się osoby związane z Sojuszem – tacy jak byli premierzy Miller i Belka, a także Włodzimierz Cimoszewicz. Według Czarzastego, o miejsce nie musi się też martwić bydgoski europoseł Janusz Zemke. Sam zainteresowany wypowiedział się na temat koalicji w poniedziałkowej audycji radia Tok FM. Jego zdaniem, wejście do niej nie jest błędem.

Najważniejszą cechą w polityce jest trzymanie się realiów. One są takie, że mamy od prawie 4 lat rządy PiS. Dziś stoimy przed problemem, czy PiS będzie rządził dalej. Ten scenariusz dla Polski byłby zły. Trzeba budować jak najszerszą koalicję opozycji – stwierdził Zemke w rozmowie z Dominiką Wielowieyską. Europoseł zaznaczył jednak, że po wyborach kandydaci Koalicji Europejskiej, którzy otrzymają mandat, trafią do różnych frakcji w europarlamencie.

Zemke mógłby startować z listy Koalicji Europejskiej najprawdopodobniej z drugiego miejsca – według informacji „Gazety Wyborczej” lokomotywą wspólnego bloku będzie Radosław Sikorski. Czy o start będzie ubiegał się także obecny europoseł wybrany z list PO Tadeusz Zwiefka? Na przełomie roku w Bydgoszczy pojawiły się plakaty z jego wizerunkiem, które pełniły formę „kampanii promocyjnej” jego działalności. Warto dodać, że w poniedziałkowe popołudnie podobny billboard – tym razem z wizerunkiem europosła PiS Kosmy Złotowskiego – pojawił się na ścianie przy rondzie Jagiellonów.

Trzeba budować jak najszerszą koalicję opozycji

– Janusz Zemke

Poza SLD, w miniony weekend decyzję o dołączeniu do Koalicji Obywatelskiej podjęli także działacze Partii Zieloni. Ugrupowanie w niedawnych wyborach samorządowych wystawiło samodzielne listy do sejmików województwa. Teraz członkowie partii znajdą się na wspólnych listach z politykami PO czy Sojuszu.

– Polska potrzebuje koalicji wyborczej, w której skład wejdą wszystkie proeuropejskie siły polityczne i ruchy społeczne. Taka szeroka koalicja, połączona wspólnymi europejskimi wartościami, może stanowić siłę, która zatrzyma PiS.  Przystępujemy do Koalicji Europejskiej, która – 16 lat po referendum europejskim – umożliwi Polkom i Polakom ponownie powiedzieć „Tak!” dla Europy i dla miejsca Polski w europejskiej wspólnocie – skomentował ruch przewodniczący Zielonych Marek Kossakowski. Kandydaci ugrupowania mają znaleźć się na listach Koalicji Europejskiej m.in. w Warszawie, na Podkarpaciu czy Małopolsce.

Podobnie jak w SLD, nie wszyscy działacze Zielonych są przekonani co do słuszności podjętego kroku. Ale jak mówi bydgoski przewodniczący ugrupowania Daniel Kaszubowski, trzeba myśleć o kalendarzu wyborczym. – Decyzja o przystąpieniu do KE nie była łatwa dla nikogo z naszej strony. Od długiego czasu nasi przedstawiciele uczestniczyli w szeregu spotkań z przedstawicielami różnych opcji. Prawda jest taka, że po wejściu SLD do KE upadła szansa na drugą (obok działań PO) koalicję. Nikt nie proponował nic, co rzeczywiście byłoby sensowną koalicją – mówi w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL Kaszubowski. I dodaje, że lepszym rozwiązaniem jest start jakichkolwiek kandydatów Zielonych do PE.

Lepszy taki start, niż żaden. Na szali była więc opcja braku jakichkolwiek Zielonych kandydatów na listach do PE, albo udział we wspólnym projekcie z ugrupowaniami, z którymi nie zawsze nam po drodze. Ot, małżeństwo z rozsądku. Wiadomo, idealnym rozwiązaniem byłby samodzielny start i budowa list wokół siebie. Trzeba jednak pamiętać o kalendarzu wyborczym. Jesteśmy stosunkowo krótko po wyborach samorządowych. Zaraz po wyborach do PE są wybory do Sejmu i Senatu. Trzeba działać racjonalnie – puentuje Kaszubowski.

Decyzja o przystąpieniu do KE nie była łatwa dla nikogo z naszej strony.

– Daniel Kaszubowski

Równocześnie do kampanii Koalicji Europejskiej Zieloni będą prowadzić własną kampanię w ramach kampanii Europejskiej Partii Zielonych. Jej podstawami będzie 12 priorytetów programowych, wspólnych dla zielonych partii w całej Europie. Wśród nich znajduje się m.in. walka ze zmianami klimatu poprzez ograniczenie spalania węgla i promowanie odnawialnych źródeł energii. Kaszubowski przypomina też o stricte lokalnych działaniach inicjowanych przez Zielonych, takie jak zachęcanie urzędników do rewitalizacji bydgoskich terenów zielonych, starania na rzecz aktywnej walki ze smogiem czy zanieczyszczeniami Kanału Bydgoskiego. W ostatnich dniach strażacy dwukrotnie musieli usuwać plamę substancji ropopochodnej, która znajdowała się na terenie kanału w okolicach Miedzynia. Zieloni poinformowali już o sprawie strażników miejskich i urzędników.

W skład Koalicji Europejskiej wejdą też przedstawiciele Polskiego Stronnictwa Ludowego i Nowoczesnej. – W tym tygodniu będzie czas i na PO, i na PSL, i na Nowoczesną. Z tego, co wiem, tak będzie – mówił w poniedziałek na antenie Radia Zet Włodzimierz Czarzasty. Lider SLD zapowiedział, że do końca tego tygodnia poznamy pierwszych pięciu uczestników nowej formacji, sugerując, że mogą zasilić ją też inne, mniejsze ugrupowania.

Nową siłą opozycji jest ugrupowanie Roberta Biedronia. Zaprezentowana na początku lutego partia Wiosna od początku swojego działania nie jest zainteresowana jakąkolwiek współpracą z innymi i startuje samodzielnie do PE. O tym, że ugrupowanie nie pała chęcią współpracy z innymi partami lewicowymi, wspomina też Kaszubowski. – Propozycja dla Razem była ewidentnym dowodem. Nam mówili tylko o możliwości startu z ich list, bo o milionach na kampanię nie pozwoliliśmy sobie dyskutować – stwierdził działacz Zielonych. Warto dodać, że w tę niedzielę – 23 lutego – Robert Biedroń przyjeżdża na spotkanie z mieszkańcami Bydgoszczy. Lokalna konwencja Wiosny odbędzie się w Operze Nova.

0 0 votes
Article Rating
Błażej Bembnista
Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments