Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Kolejna batalia o fermy w gminie Dobrcz. Starosta wszczął postępowanie, ale radni uchwalili plany

Dodano: 07.09.2017 | 17:48

Wtorkowa sesja rady gminy zakończy się w... najbliższy poniedziałek.

Na zdjęciu: Sprawa ferm w gminie Dobrcz nadal nie jest zakończona.

Fot. archiwum

We wtorek odbyła się sesja rady gminy Dobrcz. Głównymi tematami podjętymi przez rajców były fermy drobiu, a także poprawki do budżetu.

W ostatnich dniach sprawa ferm drobiu w Dobrczu ponownie nabrała rozpędu. W poniedziałek radni dowiedzieli się, że starosta bydgoski wszczął postępowanie administracyjne w sprawie zatwierdzenia projektu budowlanego i udzielenia pozwolenia na budowę sześciu budynków inwentarskich. Dzień później radni przyjęli plany zagospodarowania przestrzennego dla działek w Kotomierzu i Trzeciewcu, na których fermy miałyby powstać. Dokumenty uprawomocnią się 14 dni po ogłoszeniu ich w dzienniku uchwał.

Czytaj także: Dobrcz ma nową radę gminy. „To nie będzie łatwy rok, ale mamy swoje pomysły”

Teraz liczymy na przychylność i zrozumienie starostwa – mówi radny Grzegorz Szweda z ugrupowania Dobrcz-Nowa Jakość. Uchwalone plany pozwalają na budowę obiektu z obsadą do 10 000 kur, czyli zgodnie z ogólnie przyjętym w kraju standardem. Radni obawiają się jednak, że skoro inwestor buduje obiekty o powierzchni pozwalającej na większe hodowle, to później – chociażby z pomocą prawników – będzie chciał mieć możliwość zwiększenia obsady. Jak dodaje Szweda, dodatkowo fermy w Kotomierzu mają zostać zlokalizowane blisko budynków mieszkalnych.

Wtorkowa sesja rady gminy, podczas której uchwalono plany, nie jest jeszcze… zakończona. Radni przegłosowali bowiem przerwę do poniedziałku z powodu wątpliwości dotyczących poprawek do budżetu. Szweda tłumaczy, że radni nie otrzymali wszystkich dokumentów, które pozwoliłyby im zapoznać się z sytuacją gminy. Tak było np. z raportem Regionalnej Izby Obrachunkowej na temat inwestycji w gminie. – Wykazano w nim, że przez sześć miesięcy zrealizowano niespełna 15% planowanych inwestycji. To oznacza, że teraz w każdym miesiącu musielibyśmy robić tyle inwestycji co przez całe pół roku – zauważa Szweda. – Budżet nie jest dla do końca czytelny. Skoro jest 1,6 mln zł oszczędności, to po co gmina ma wziąć 4 mln kredytów, których częściowo nie było w planach – tłumaczy.

Podczas wtorkowej sesji skarbnik miasta miała przyznać, że znaczna część oszczędności jest „wirtualna”. W czwartek ma spotkać się z radnymi, którzy w ostatnich dniach przeglądali dokumenty, a teraz chcą rozwiać resztę wątpliwości. – Myślę, że dostaniemy satysfakcjonujące odpowiedzi i w poniedziałek zatwierdzimy poprawki – zapowiada Szweda.

Sebastian Torzewski