Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Koniec Restauracji Maestra w Operze Nova [FELIETON SZCZAPY]

Dodano: 03.10.2022 | 21:30

Na zdjęciu: To bardzo smutny dzień w najnowszej historii bydgoskiej gastronomii - pisze Wojciech Szczapa Romanowski.

Fot. Magazyn VIP

To bardzo smutny dzień w najnowszej historii bydgoskiej gastronomii. Dziękując Iwonie i Antoniemu Kujawom za niezliczoną liczbę niezapomnianych imprez i kulinarnych wrażeń zadaję głośno pytania: Dokąd zmierza nasz restauracyjny rynek w mieście? Czy aby nie w ślepą uliczkę?

Maestra była jedną z największych restauracji w Bydgoszczy – 1000 metrów kwadratowych powierzchni. Prowadzący ją – Iwona i Antoni Kujawowie, właściciele firmy cateringowej Gran (która oczywiście nadal funkcjonuje i ma się świetnie) przez wiele lat dostarczyli nam, wiernym fanom ich kulinarnego kunsztu, nie tylko niezapomnianych smakowych wrażeń. Stworzyli w Operze Nova niepowtarzalny, cudowny klimat, który przyciągał do Maestry mikrowspólnoty oddanych klientów.

To w Maestrze tańcowali weselnicy na setkach unikatowych uroczystości ślubnych, w Maestrze świętowaliśmy przyjęcia komunijne, w Maestrze witaliśmy na świecie nowych obywateli i w Maestrze żegnaliśmy swoich bliskich.

Na zawsze w historii miasta zapiszą się biesiady przy okazji bydgoskich edycji Festiwalu Camerimage, kolacje po koncertach operowych, czy unikatowe Sylwestry z pyszną kuchnią i wysmakowanym klimatem. Do kultowych można już zaliczyć karnawałowe Bale Wiedeńskie z grającą do tańca orkiestrą Marka Czekały.

Do czasu pandemii restauracja działała, choć oczywiście problemów nie brakowało, choćby z racji metrażu lokalu – wynająć 1000 metrów powierzchni to ogromny koszt i wielka sztuka. COVID uderzył w branżę z siłą bomby atomowej. Niestety po stronie właścicieli tego i innych obiektów zabrakło wyrozumiałości i koszty stałe pchnęły firmy wynajmujące takie jak Gran do zmiany polityki i poszukania oszczędności.

Co dalej? Proszę zanotować datę pojawienia się tego felietonu i sprawdzić za rok czy dwa – będzie wielki problem, żeby znaleźć nowego najemcę na tak wielką przestrzeń. Przewiduję, że w Operze restauracji po prostu już nie zobaczymy, a tym samym marszałkowska instytucja kultury zostanie pozbawiona wpływu za czynsz. Nie potrafię pojąć polityki właścicielskiej, widocznej również w wielu innych miejscach w mieście, polegającej na usztywnionej pozycji właściciela, która prowadzi do katastrofy, czyli wieloletniego pustostanu generującego jedynie straty. Rzeczywiście puste ściany są lepsze niż restauracja, z której płynie może i mniejszy czynsz, niż zakłada właściciel, ale zawsze jakiś?

Stare żydowskie powiedzenie mówi, że wierzyciel powinien dokarmiać dłużnika, bo jak ma na nim zarobić, jeśli ten jest głodny? Parafrazując to powiedzenie – właściciele restauracji w tych piekielnie trudnych czasach powinni chuchać i dmuchać na najemców, innych najpewniej już nigdy nie zobaczą.

Dziękuję Iwonie i Antoniemu, ich wspaniałemu personelowi, za stworzenie wartości, jaką była Maestra i za wszystkie spędzone w niej chwile. Życzę dalszego powodzenia w rozwijaniu biznesu cateringowego, w którym nie mają sobie równych nie tylko w mieście, czy regionie, ale w całej północnej Polsce.

Natomiast właścicielom wszystkich lokali, w których znajdują się wynajmowane restauracje, dedykuję przysłowie często powtarzane przez moją nieodżałowaną ciotkę z Borów Tucholskich: „Człowiek biedny ceni sobie każdą złotówkę, bogaty – każdy grosz”.

Życzę wam, żebyście byli kiedyś bogaci.

Wojciech Szczapa Romanowski