Mobilizacyjna konwencja Łukasza Schreibera. Zabrakło lokalnych postulatów
Zdjęcia: Szymon Fiałkowski
Fala komplementów dla głównego bohatera, wymienianie sukcesów rządu PiS i krytyka opozycji – tak wyglądała konwencja ministra Łukasza Schreibera w jego rodzinnym Fordonie. Zamiast nowych postulatów dla Bydgoszczy i regionu, minister skupił się na mobilizowaniu aktywu partyjnego.
W sobotnie popołudnie aula w nowym budynku Politechniki Bydgoskiej wypełniła się działaczami PiS z całego regionu, wyposażanych w polskie flagi czy tabliczki promujące numer dwa na bydgoskiej liście partii do Sejmu. Na konwencję przybyli znani politycy na czele z minister rodziny i polityki społecznej Marleną Maląg; nie zabrakło też „patrona” głównego bohatera konwencji – europosła Kosmy Złotowskiego, wojewody Mikołaja Bogdanowicza i jego zastępcy Radosława Kempinskiego – będących również kandydatami PiS do Senatu. Oklejoną we własną reklamę toyotą przyjechała konkurentka ministra z listy wyborczej – Grażyna Szabelska. Odnotowaliśmy także obecność Konstantego Dombrowicza czy… Pawła Skuteckiego.
„Brylant” i „wyjątkowy człowiek”. Politycy PiS chwalili Schreibera
Właściwa część wyborczej imprezy nastąpiła po wykonaniu przez wokalistę Contra Mundum Norberta Smolińskiego piosenki patriotycznej, a także po odśpiewaniu hymnu Polski. Goście skupili się po pierwsze na wychwalaniu Łukasza Schreibera, a po drugie na podkreślaniu sukcesów rządów PiS. Minister Maląg mówiła, że jej kolega z rządu to „wyjątkowy człowiek”, a potem z jednej strony przypominała o znaczeniu programu 500 plus czy „trzynastej emerytury”, a z drugiej krytykowała Koalicję Obywatelską.
Kosma Złotowski nawiązywał natomiast do pasji Schreibera, czyli szachów. – 2010 rok: pionek na E2, otwarcie. Potem E4 – Łukasz zostaje sekretarzem bydgoskiego PiS, a potem przez pięć lat ciężko pracuje, posuwa się pole za polem, ale w bok – do A8, ponieważ po drodze trzeba było zwalczać przeciwników. A na A8 stał się on hetmanem, jest posłem na Sejm, a potem zostaje ministrem – opisywał ruchy swojego młodszego kolegi na politycznej szachownicy. Zdaniem europosła, przez osiem lat zmienił się on z „diamentu” w „prawdziwy brylant”.
Wojewoda Bogdanowicz, którego minister witał przyjacielską „piątką”, podkreślał natomiast, że nowy budynek Politechniki to „wielka zasługa Schreibera”. – On nie jest tylko „ministrem spraw bydgoskich”, ale ministrem spraw regionalnych – mówił, nawiązując do jednego z wyborczych haseł ministra. Wicewojewoda Kempinski stwierdził natomiast, że nigdy nie zawiódł się na pochodzącym z Fordonu polityku.
Minister mobilizował, ale nie kreślił planów na przyszłość
Wystąpienie głównej postaci konwencji poprzedził spot, utrzymany w klimacie trailera filmu sensacyjnego. Schreiber, po otrzymaniu sms z „ośmioma gwiazdkami” od „Donalda” kieruje się do Sejmu, gdzie z mównicy wymienia zmiany, jakie dokonał PiS przez osiem lat swoich rządów. I to właśnie na wymianie sukcesów i wbijaniu szpilek w opozycję opierało się jego przemówienie. Przekonywał, że przybyli na konwencję wójtowie to „bezpartyjni samorządowcy”, co w kontekście istnienia komitetu wyborczego o tej nazwie wydaje się nieco niefortunne.
Schreiber podkreślał trudne losy Bydgoszczy, i to nie tylko w czasach wojny czy PRL, ale również po transformacji ustrojowej. – Upadł Formet, Zachem, Romet, Eltra i Kobra. Jest tak źle, że ludzie mówią „za komuny było lepiej” – wymieniał minister. I przekonywał, że sytuacja poprawiła się po dojściu PiS do władzy. – S5 wybudowana, na S10 znaleźliśmy środki budżetowe, za 400 milionów powstaje nowy kampus Akademii Muzycznej. Rząd przeznaczył 100 milionów na nową siedzibę Archiwum Państwowego, a blisko miliard złotych trafia do bydgoskich szpitali – wyliczał. W przemowie pojawiła się ponadto kwestia hali lekkoatletycznej na Zawiszy, o której budowie od tegorocznej wiosny znów jest cicho.
Liczący na nowe, lokalne obietnice Schreibera mogą być zawiedzeni – w sobotnie popołudnie wymieniał on jedynie wyborcze propozycje PiS typu „lokalna półka”. Nie usłyszeliśmy szczegółów dalszych planów dotyczących utworzenia wydziału medycznego na Politechnice czy innych inwestycji strategicznych dla rozwoju Bydgoszczy. – Na konwencji będzie naprawdę konkretnie o ważnych sprawach dla naszego miasta i regionu – zapowiadali współpracownicy ministra. Członek rządu przekazywał jednak to, czego można było się spodziewać.
Pod koniec wystąpienia Schreiber mobilizował partyjny aktyw do działania, przypominając, że do wyborów zostało 20 dni. – My mamy prawdę, ale nie ma w nas pasji, a ta pasja jest potrzebna, by przekonać wszystkich – zaznaczył. Jego zdaniem, opozycja próbuje „rozpalać ogień za pomocą tej kontrzeczywistości”, a działacze PiS powinni odpierać ataki „pokazując efekty naszych rządów”. – Nie jesteśmy po to, by siedzieć i odbierać wynagrodzenie oraz zajmować intratne stanowiska, ale po to, by walczyć o przyszłość Polski – mówił Schreiber, wyraźnie chcąc rozpalić swoich kolegów z partii.
Co zatem powinni robić działacze? – Każdy musi porozmawiać z setką osób. Wykonajcie pięć rozmów dziennie z pięcioma osobami, by zmobilizować, przekonać znajomych, nawet u cioci Kloci na imieninach, w pracy czy na ulicy. Nawet przez Facebooka, Tik… nie, przez to lepiej nie, przez Instagram czy cokolwiek – przydzielił zadanie minister.
- Posłowie Bogucki i Schreiber przekonują: Sytuacja finansowa samorządów nie uległa zmianie - 11 grudnia 2024
- Konfederacja z rózgą dla rządu Tuska. „Tłuste koty PiS-u zostały zamienione na tłuste koty KO i PSL” - 11 grudnia 2024
- Sztuka wychodzi z Politechniki. Uczelnia nawiązała współpracę z III LO - 11 grudnia 2024