Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Lekarski ring. Politechnika Bydgoska odpowiada Rezydentom – czego dotyczy spór?

Dodano: 18.07.2024 | 17:36

Na zdjęciu: Część kadry Wydziału Medycznego została przedstawiona w grudniu 2023 roku. Na zarzuty Porozumienia Rezydentów OZZL dotyczącego jakości kształcenia

Fot. Alicja Chrobak

Utworzenie kierunku lekarskiego na Politechnice Bydgoskiej cieszy się uznaniem wśród mieszkańców miasta i lokalnego środowiska medycznego, w tym lokalnych profesorów. Tworzenie kierunków lekarskich poza uczelniami medycznymi nie podoba się młodym lekarzom, zrzeszonym w Porozumieniu Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Od miesięcy starają się przekonywać, że nowe kierunki powodują degradację kształcenia medyków, a uczelnie pozamedyczne są nieprzygotowane do prowadzenia zajęć. W tle wymiany zdań i oświadczeń warto opisać kwestię bydgoskiej specyfiki problemu medycyny, mającego swoje korzenie w decyzji sprzed 20 lat oraz przyczyny konfliktu.

14 października 2003 roku Senat Akademii Medycznej w Bydgoszczy przyjął uchwałę o połączeniu uczelni z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu. Od tego dnia kształcenie medyków w Bydgoszczy nie było takie samo. Powstałe w miejscu bydgoskiej akademii Collegium Medicum ma swoją autonomię i siedzibę w Bydgoszczy, lecz niepokój mieszkańców budzi zarządzanie szpitalami uniwersyteckimi.

Latem 2022 roku rektor UMK wpadł na pomysł by „Biziela” i „Jurasza” połączyć w jedno Uniwersyteckie Centrum Kliniczne. Fuzja miałaby oznaczać zwolnienia lekarzy czy pracowników administracji, a także łączeniem klinik – czemu zdecydowanie sprzeciwili się pracownicy SU nr 2. Pojawiło się niebezpieczeństwo, że Bydgoszcz i okolice zostałyby pozbawione jednego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Toruńskie plany powstrzymał jednak spryt bydgoskich polityków PiS – Tomasza Latosa i Łukasza Schreibera – który przekonali kolegów z rządu do wprowadzenia przyjętej przez Sejm poprawki w ustawie o medycynie laboratoryjnej, wedle której w wypadku planów konsolidacji szpitali rektor uczelni musi otrzymać zgodę ministrów zdrowia i nauki. Nie wiadomo też, kiedy zakończy się rozbudowa „Biziela” – jak podał „Express Bydgoski” dotychczasowy wykonawca – Alstal – zejdzie z placu budowy.

Pomysłem na to, by Bydgoszcz znów mogła niezależnie prowadzić uczelnię medyczną była idea stworzenia Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy, którą pilotował śp. profesor Zbigniew Pawłowicz. Akcja dyrektora Centrum Onkologii pozwoliła w 2015 roku zebrać aż 160 tysięcy podpisów pod projektem ustawy, lecz pomysł upadł – był torpedowany nie tylko przez rząd PiS, ale i toruńskich polityków Koalicji Obywatelskiej. Wizja była jednak wciąż żywa w bydgoskim środowisku medycznym, ale i wśród polityków. Przełom następuje w lutym 2023 roku – na początku miesiąca prof. Maciej Świątkowski i ówczesny poseł Jan Szopiński postulują utworzenie wydziału lekarskiego na jednej z bydgoskich uczelni. 24 lutego dowiadujemy się, że prace nad stworzeniem takiego kierunku już rozpoczęto – tego dnia po raz pierwszy publicznie ogłoszono, że Politechnika Bydgoska zamierza kształcić lekarzy.

26 czerwca ministrowie nauki i zdrowia ogłosili, że uczelnia z siedzibą w Fordonie będzie mogła przyjąć w tym roku 60 studentów na kierunku lekarskim. To zwieńczenie przygotowań do uruchomienia kształcenia. Należy podkreślić, że uczelnia – poza nawiązaniem współpracy np. z Centrum Onkologii – przejmuje od miasta szpital na Kapuściskach: obecnie trwają tam prace nad przystosowaniem istniejącego prosektorium do potrzeb pierwszego roku. Politechnika planuje jednak budowę nowego prosektorium i centrum symulacji medycznych – otrzymała na to rządową dotację w kwocie 70 milionów złotych. Jak rodził się Wydział Medyczny PBŚ można przeczytać TUTAJ.

Porozumienie Rezydentów OZZL przeciwko kierunkom lekarskim na uczelniach niemedycznych. Dlaczego?

O ile bydgoscy lekarze w pewnej części cieszą z się z próby uniezależnienia kształcenia od UMK, tak polskie środowisko medyczne ma na ten temat inną opinię. Największym przeciwnikiem zapoczątkowanemu w erze Przemysława Czarnka (wówczas dokonano liberalizacji przepisów, czym znacznie ułatwiono możliwości ubiegania się o ministerialną zgodę na uruchomienie takich kierunków) uruchamianiu kierunków medycznych poza uniwersytetami medycznymi jest Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. Czym jest PR OZZL? To organizacja zrzeszająca lekarzy w trakcie specjalizacji. Jej początki sięgają 2007 roku – jej celem jest walka o lepsze warunki pracy i płacy rezydentów. Po wywalczonej w tamtym okresie podwyżce i poprawie warunków specjalizacji PR OZZL wygasiło swoją działalność, ale z uwagi na brak rewaloryzacji wynagrodzeń w 2015 roku rezydenci reaktywowali PR OZZL.

Kim są rezydenci? To młodzi (26-38 lat) lekarze w trakcie specjalizacji, którzy prowadzą kompletny proces diagnostyki i leczenia, przeprowadzają zabiegi, dyżurują – w skrócie: robią praktycznie wszystko to, co lekarz specjalista z danej dziedziny (informacja pochodzi ze strony PR OZZL). W ostatnich miesiącach to właśnie rezydenci protestują przeciwko tworzeniu kierunków na takich uczelniach jak Politechnika Bydgoska. Uważają, że z uwagi na braki kadrowe i infrastrukturalne jakość kształcenia przyszłych medyków spada.

Lekarski ring. Politechnika Bydgoska odpowiada Rezydentom - czego dotyczy spór?

Zobacz również:

Jednoczesna operacja dwóch nowotworów w Centrum Onkologii. To zasługa robota da Vinci

Pod pojęciem degradacji kształcenia należy rozumieć niedostateczną liczebność kadr, spadku jakości prawa, które warunkuje otwieranie nowych kierunków i spadek poziomu jaki byłby oczekiwany wobec placówek kształcących lekarzy. Trzecim tematem jest zignorowanie instytucjonalnych bezpieczników, które w pewnym sensie sprawdzają i kontrolują jakość na tych uczelniach zanim się otworzą oraz w trakcie ich działania – mówił przewodniczący PR OZZL Sebastian Goncerz we wrześniu 2023 roku.

Kiedy na przełomie maja i czerwca Politechnika nie znajdowała się w rozporządzeniu ministerstwa zdrowia w sprawie limitu przyjęć na studia na kierunkach lekarskim i lekarsko-dentystycznym, Goncerz przesłał do bydgoskich mediów oświadczenie rezydentów w tej kwestii, podkreślając, że „uczelnie nie powinny prowadzić rekrutacji na kierunki, na które nie otrzymały miejsc”, a przyszłość kierunków zależy od wyniku aktualnie przeprowadzanego audytu.

Z uwagi na nasze wielomiesięczne działania mające na celu walkę z degradacją jakości kształcenia kształcenia na kierunkach lekarskich, odbieramy decyzję resortu zdrowia pozytywnie. Na lekarzach spoczywa odpowiedzialność za ludzkie życie i zdrowie. Tylko uczelnie co do przygotowania, których nie ma zastrzeżeń powinny kształcić przyszłych lekarzy – nie ma zgody na nauczanie za pomocą półśrodków – dodał Goncerz. Silna walka przeciwko inicjatywie bydgoskiej uczelni ze strony PR sprawiła, że postanowiliśmy dopytać przewodniczącego o powody „pozytywnej” reakcji oraz dać mu możliwość odniesienia się do kontekstu lokalnego. Cytujemy dokładnie nasze pytania i odpowiedzi do Sebastiana Goncerza.

1. Rzecznik PBŚ dr Szymon Różański, podobnie jak wojewoda kujawsko-pomorski, podkreśla, że decyzja ws. rozporządzenia ostatecznie zapadnie 14 czerwca. – Rozporządzenie nie jest jeszcze podpisane – zapewnia wojewoda. Jak Państwo odniosą się do słów przedstawiciela rządu w terenie? 

Informujemy o aktualnym stanie rzeczy, w którym kierunek lekarski na Politechnice Bydgoskiej ma negatywną opinię PKA (wielokrotnie przedstawiciele rządu wypowiadali się, że żaden kierunek lekarski z negatywną opinią PKA nie będzie prowadzony) i projekcie rozporządzenia nie otrzymał limitów. Prowadzenie rekrutacji na ten kierunek przed podpisaniem rozporządzenia jest narażeniem maturzystów na rozpoczęcie planów kształcenia się na uczelni która finalnie nie będzie mogła prowadzić kierunku lekarskiego.

2. Czy PR OZZL ma świadomość sytuacji, w której Collegium Medicum jest zależne od uniwersytetu w Toruniu i mimo licznych zapewnień, a nawet zapowiedzi utworzenia kierunków dentystycznych istnieje realna możliwość przeniesienia kształcenia (choć w części) do Torunia? Jakie jest stanowisko dot. przejęcia Akademii Medycznej w Bydgoszczy i funkcjonowania CM w obecnej formule?

Warto spojrzeć na historię Collegium Medicum im. Ludwika Rydygiera w Bydgoszczy Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, które początkowo było zamiejscowym Wydziałem Lekarskim Gdańskiej Akademii Medycznej do 1984 roku, kiedy to utworzono w Bydgoszczy osobną Akademię Medyczną. W 2004 została ona połączona z Uniwersytetem Mikołaja Kopernika w Toruniu właśnie jako Collegium Medicum. Aktualnie jest to integralna część Uczelni, nic nie wskazuje na to, aby miało dojść do rozłamu tejże instytucji, choć w przeszłość tego próbowano, to jak wiemy nie doszło to do skutku. Warte podkreślenia jest to, że kierunek ten zachowuje ciągłość posiada pozytywnej oceny PKA. Na tę chwilę nie widzimy konieczności interweniowania w sprawie jakości kształcenia na CM UMK.

3. Jeżeli Politechnika Bydgoska otrzyma limit, jakie będzie stanowisko PR OZZL?

W naszej opinii uczelnie prowadzące kierunek lekarski muszą spełniać standardy i niespełnienie ich jest naszym głównym zarzutem. Jeśli uczelnia otrzyma pozytywną ocenę PKA i nie będzie wątpliwości co do braków infrastrukturalnych i kadrowych to wstrzymamy krytykę.

4. Czy PR OZZL ma zastrzeżenia do uczelni pozamedycznych, które mają pozytywną ocenę PKA i rekrutują na kierunek lekarski?

Tak, są kierunki, które otrzymały pozytywną opinię PKA w poprzednim składzie mimo licznych braków i niespełniania standardów. Przykładem może być AMiSNS w Elblągu, który jedynie fragment zajęć praktycznych odbywa w prosektorium i to właśnie w oddalonej o 180km Bydgoszczy.

5. Jakie kwestie budzą wątpliwości OZZL ws. kierunku lekarskiego na Politechnice Bydgoskiej? Uczelnia otrzymała od miasta szpital, trwają przygotowania do remontu przyszpitalnego prosektorium.

Braki infrastrukturalne i kadrowe wymienione w uchwale PKA nr 934/2023, podług naszej wiedzy uczelnia nie skorzystała z możliwości odwołania od tej decyzji. Uzupełnienie tych braków może potwierdzić właśnie PKA. Ponadto opierając się na informacjach uzyskanych w trybie dostępu do informacji publicznej 6.05.24 możemy stwierdzić, że spośród zadeklarowanej kadry co najmniej pięć osób nie planuje podjęcia pracy na uczelni, a jedna nie żyje. Odnosząc się do uwagi o remoncie prosektorium przyszpitalnego – w takich placówkach prowadzi się sekcje patomorfologiczne lub sądowe pacjentów. Podczas takiej sekcji można uwidaczniać jedynie struktury powiązane z celem sekcji czyli poszukiwaną przyczyną zgonu, w związku z tym studenci kształcący się w ten sposób nie poznają anatomii większości struktur ludzkiego ciała. Jedyną formą prowadzenia zajęć praktycznych z anatomii jest nauka w prosektorium na ciałach i preparatach pochodzących z donacji. Dla porównania Na Collegium Medicum UJ prowadzi się aktualnie 114 godzin zegarowych zajęć praktycznych, a w przeciągu całości szkolenia studenci mają okazję zobaczyć 6 różnych zwłok całych oraz około 30 preparatów izolowanych. To prezentuje poziom infrastruktury jakiego należy wymagać od kierunków lekarskich.

6. Jakie stanowisko zajęli bydgoscy członkowie PR OZZL w sprawie kierunku lekarskiego? Czy brali oni udział w działaniach wymienianych przez Państwa?

Analogiczne do stanowiska zarządu. Sprzeciw wobec degradacji jakości kształcenia jest uniwersalny w obrębie naszej organizacji.

7. Jak państwo odnoszą się do zarzutów, że celem Państwa działań jest obrona dotychczasowych przywilejów korporacji lekarskiej i pod hasłem „walki z degradacją” uniemożliwienie poszerzenia zasobów medycznych na terenie Rzeczypospolitej Polskiej? Lekarze są nie tylko zawodem zaufania publicznego, ale też powinni służyć społeczeństwu – wobec trudności z dostępem do lekarzy specjalistów i znaczącą prywatyzacją zawodu czy dostęp do większej liczby lekarzy nie byłby pozytywny? 

Uważamy, że te zarzuty są bezzasadne. W praktyce lekarskiej nasza wiedza i doświadczenie jest narzędziem za pomocą którego walczymy z chorobą i śmiercią. Dopuszczenie do zawodu osób, które z uwagi na niepełne przygotowanie uczelni do prowadzenia, nie otrzymały odpowiednich narzędzi jest narażaniem pacjentów. Z uwagi na złożoną przysięgę lekarską nie możemy zaakceptować takiego stanu rzeczy. Nasze starania w obszarze zatrzymania degradacji kształcenia mają szerokie poparcie społeczne, czego przykładem może być nasze stanowisko apelujące o doprecyzowanie rozporządzenia definiującego standardy kształcenia na kierunku lekarskim – poparło je 62 organizacje w tym Rada Organizacji Pacjentów przy Ministrze Zdrowia. Zwiększenie liczby lekarzy nie może odbywać się kosztem ich przygotowania do wykonywania zawodu. Powinno również być przemyślane, zaplanowane w oparciu o dostępne zasoby i oparte o prognozy co niestety nie miało miejsca według raportu NIK z 17.08.23.

Politechnika Bydgoska odpowiada Rezydentom, a ci Politechnice. W tle konferencja prasowa

Wczoraj (17 lipca) przewodniczący Goncerz wziął udział w spotkaniu z wiceminister nauki Marią Mrówczyńską. Po niej odbyła się konferencja prasowa, na której podniósł on kwestię Politechniki Bydgoskiej. Powiedział, że była ona oceniana w innym trybie – dostarczenia dodatkowej dokumentacji do wydającej opinię Polskiej Komisji Akredytacyjnej. – Zauważyliśmy pewne istotne braki. W trybie dostępu do informacji publicznej zapytaliśmy o nie uczelnie. Politechnika Bydgoska przekazała nam listę swojej kadry. Zweryfikowaliśmy, że pięcioro wykładowców deklarowanych przez uczelnię nie zamierza podjąć pracy, a jedna osoba nie żyje. W naszej ocenie jedna taka sytuacja sprawia, że braki mogą być liczniejsze – przekazał mediom przewodniczący.

Politechnika Bydgoska zareagowała na słowa Goncerza. W wydanym dziś (18 maja) oświadczeniu rzecznik uczelni i prorektor ds. kształcenia dr Szymon Różański zaznacza, że Porozumienie Rezydentów OZZL „powiela opinie niesłusznie kwestionujące przygotowanie Politechniki Bydgoskiej do rozpoczęcia kształcenia na kierunku lekarskim powołując się na rzekomo gorszą sytuację kadrową od deklarowanej we wniosku dotyczącym uruchomienia kierunku, składanym w sierpniu 2023 roku”.

Tego rodzaju zarzut wynika najprawdopodobniej z braku dostatecznej wiedzy przedstawicieli PR OZZL na temat faktycznej sytuacji kadrowej Wydziału Medycznego PBŚ oraz podstawowych procedur związanych z przygotowaniem i prowadzeniem kierunku studiów. Chętnych do podjęcia współpracy z uczelnią w zakresie kształcenia medycznego jest znacznie więcej od liczby osób wskazanej w sierpniu 2023 roku. Świadczy o tym fakt, że wśród już zatrudnionych na Wydziale Medycznym PBŚ nauczycieli akademickich są także doświadczeni specjaliści, którzy zgodę na współpracę wyrazili po złożeniu wniosku. Tworzenie w tej sytuacji narracji jakoby rezygnacja z zatrudnienia z przyczyn obiektywnych kilku osób spośród blisko 150 wskazanych we wniosku sprzed kilkunastu miesięcy wpływa na nieodpowiednią sytuację kadrową, stanowi manipulację – stwierdza rzecznik.


Prof. Janusz Kowalewski: Centrum Onkologii stało się perełką na arenie naszego kraju [WYWIAD]


Uczelnia wezwała kierownictwo PR OZZL do zaprzestania  insynuacji i wprowadzania opinii publicznej w błąd. – Przygotowanie uczelni pod względem kadrowym, organizacyjnym i infrastrukturalnym było ponownie weryfikowane w czerwcu br. podczas wizytacji przedstawicieli Polskiej Komisji Akredytacyjnej, która poprzedziła decyzję ministrów nauki i zdrowia w sprawie przyznania limitu Politechnice Bydgoskiej na kształcenie na kierunku lekarskim od października 2024 roku – przypomina Rożański.

Wywołani do tablicy Rezydenci odpowiadają na Twitterze. – W kontekście naszego komentarza dotyczącego braku kadry – otrzymaliśmy listę kadry w odpowiedzi na wniosek o udostępnienie informacji publicznych w maju 2024. Dane te zweryfikowaliśmy i wykazaliśmy, iż na tej liście było co najmniej pięć osób, które nie planują podjąć pracy i jedna, która nie żyje. To uczelnia wysłała przestarzałe lub fałszywe na dzień otrzymania wniosku dane. Oskarżanie nas o manipulację w tej sytuacji jest bezpodstawne – twierdzi PR. W komentarzu przypomniany został też argument o ocenie kierunku w innym trybie. – Stwierdzenie, że uczelnia nie ma braków jest nadużyciem, gdyż nie ma ich jedynie wśród nadesłanych materiałów, uzupełniających dotychczasową negatywna opinię – twierdzą Rezydenci.

PS

Kierunki lekarskie zarówno na Politechnice, jak i na CM cieszą się olbrzymim zainteresowaniem. O jedno miejsce na Politechnice ubiega się 14 kandydatów, a na Collegium – ponad 17. Będą mieli możliwość praktyki i pracy w cenionych szpitalach. Każdy z nas spotyka na swojej drodze dobrych specjalistów, którzy dbają o zdrowie i ratują życie. Nie będąc lekarzami nie jesteśmy też w stanie zweryfikować tego, czy dany medyk jest dobry. Czy to, jaką uczelnię ukończył będzie miało wpływ na to, jakim okaże się specjalistą?

Paradoksalnie konfliktu pomiędzy młodymi lekarzami a PBŚ mogłoby nie być, gdyby… powstał Uniwersytet Medyczny w Bydgoszczy. Z perspektywy bydgoszczanina posiadanie własnej uczelni medycznej to prestiż i bezpieczeństwo, dlatego idea Wydziału Medycznego na Politechnice spotkała się z życzliwością lokalnej społeczności i samych medyków. – Wydaję mi się, że trzeba pomóc Politechnice Bydgoskiej w realizacji tego zamierzenia, a nie stwarzać problemy. Sądzę, że w tej chwili w medycynie bardzo istotną rolę będzie odgrywała matematyka, fizyka i jej pochodne, a także sztuczna inteligencja i jej pochodne; oczywiście również roboty – tłumaczył w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL prof. Janusz Kowalewski, dyrektor CO.

Nie ma jednak sensu tworzyć podziału starzy-młodzi (w kadrze PBŚ są też młodzi naukowcy, którzy przenieśli się na uczelnię m.in. z Collegium Medicum) czy przekonywać specjalistów, że zwykły pacjent marzy o szybkim terminie na wizytę, a nie rozmyśla o „szyldzie”. Chciałbym jednak liczyć na większe zrozumienie PR OZZL w „kwestii bydgoskiej” i podjęcia rozmów z naszymi lekarzami i otoczeniem w sprawie rozwoju kierunku, który legalnie rozpocznie swoją działalność. Za kilka lat rezydentami będą bowiem jego absolwenci.

0 0 votes
Article Rating
Subscribe
Powiadom o
guest
1 Komentarz
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
Jacek
Jacek
26 minut temu

Rezydenci się ośmieszają. Prezentują poglądy z ubiegłego stulecia! W ten sposób myśląc nie można by utworzyć żadnego nowego kierunku medycznego. Widać że nie mają pojęcia o tworzeniu czegokolwiek, albo uprawiają politykę ochrony dostępu do zawodu lekarza. Boją się o to że będzie podaż lekarzy i nie będą mogli windować stawek za swoją pracę w kosmos! Dość mądralom! Ludzie nie chcą latami czekać do specjalisty na zabieg.