Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Marek Żydowicz nie odpuszcza. Dyrektor Camerimage pisze do ratusza: „Nie posługujcie się kłamstwem”

Dodano: 25.01.2019 | 16:34
Marek Żydowicz Camerimage Bydgoszcz

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Marek Żydowicz chce mieć w dyskusji o Camerimage w Bydgoszczy ostatnie zdanie. Na każde oświadczenie ratusza wystosowuje swoje stanowisko. Nie inaczej jest tym razem.

Fot. Sebastian Torzewski

„Próbą poróżnienia z mieszkańcami Bydgoszczy” nazywa Marek Żydowicz wtorkową konferencję prasową przedstawicieli ratusza – wiceprezydenta Michała Sztybla oraz dyrektora biura promocji Łukasza Krupy. Zarzucili oni dyrektorowi Camerimage, że zabrakło mu kultury oraz odwagi, aby poinformować miasto o zakończeniu współpracy. „Nie posługujcie się kłamstwem, bo nic dobrego na tym nie zbudujecie” – ripostuje Żydowicz.

Przypomnijmy, że właśnie we wtorek przed południem fundacja Tumult, organizator Camerimage, ustami Żydowicza ogłosiła zakończenie współpracy z Bydgoszczą. Jest to konsekwencja pogarszających się stosunków pomiędzy miastem a samym Żydowiczem, czego przyczyną było podpisanie pod koniec 2017 roku przez tego ostatniego listu intencyjnego w sprawie budowy centrum festiwalowego w Toruniu. Po drodze doszło do znaczącego zmniejszenia – z 2,5 mln złotych do 500 tysięcy złotych – wsparcia z budżetu miasta dla ubiegłorocznej edycji festiwalu, a także wymiany głównie medialnych ciosów, które trwają do dziś. Wtorkowe oświadczenie Żydowicza miało zresztą formę listu otwartego do mieszkańców.

Ten ostatni aspekt ma o tyle znaczenie, że w minionych miesiącach częściej niż w cztery oczy obie strony rozmawiały przez rozmaite oświadczenia, konferencje i listy. Do otwartej dyskusji doszło w zasadzie tylko raz – na początku drugiej połowy grudnia, gdy z udziałem chociażby Sztybla i Żydowicza odbyło się posiedzenie połączonych komisji kultury oraz promocji. Konsensusu jednak nie osiągnięto, a całemu spotkaniu towarzyszyła atmosfera konfrontacji.

We wtorek, w reakcji na oświadczenie Tumultu, wiceprezydent Sztybel oraz dyrektor Krupa przypominali, że brak Camerimage w Bydgoszczy to skutek działań dyrektora Żydowicza, który „nieuczciwie zachował się w stosunku do mieszkańców Bydgoszczy”. Obaj wskazywali na nazwanie ostatniej oferty prezydenta Rafała Bruskiego – opiewającej na maksymalnie 1,5 mln zł – „obraźliwą”, jak również dalsze kroki związane ze wspomniany listem intencyjnym – w listopadzie ubiegłego roku Żydowicz wraz z prezydentem Torunia Michałem Zaleskim apelowali do wicepremiera i ministra kultury Piotra Glińskiego o dalsze ruchu związane z budową Europejskiego Centrum Filmowego na Jordankach.

Żydowicz, co oczywiste, w najnowszym oświadczeniu odpiera te zarzuty, twierdząc, że „nie rozumie ataku na siebie”, a chociażby z uwagi na zainwestowanie „ponad 40 mln złotych środków własnych oraz naszych sponsorów i partnerów” fundacji „należy się szacunek”. Po raz kolejny podkreśla też, że obecność Camerimage w Bydgoszczy przyniosło „milionowe korzyści”, i to zarówno przedsiębiorcom, jak i wizerunkowi Bydgoszczy.

Marek Żydowicz raz jeszcze przerzuca winę za zakończenie współpracy na miasto, twierdząc, że koniec historii festiwalu w mieście nad Brdą to efekt „decyzji prezydenta Bruskiego” (o zmniejszeniu wsparcia dla imprezy) oraz „arogancji” Sztybla i Krupy. „Każdy, kto myśli racjonalnie, zgodzi się z argumentem, że trudno dokładać do interesu z własnych pieniędzy kilka razy więcej, niż daje prezydent Bruski, zwłaszcza że największe korzyści z tego przedsięwzięcia czerpie miasto Bydgoszcz” – przekonuje dyrektor festiwalu istniejącego od 1993 roku, dodając, że to, „kto czerpał główne korzyści, okaże się już w listopadzie, kiedy w budżetach domowych i firmowych zabraknie kwot uzyskanych w wyniku Camerimage” oraz „kiedy w listopadowych mediach nie będzie relacji telewizyjnych informujących o filmowych sukcesach międzynarodowych filmowców na festiwalu w Bydgoszczy”.