Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Masowe zgłoszenia i obywatelskie wątpliwości. Projekty BBO budzą emocje

Dodano: 13.01.2023 | 12:58

Na zdjęciu: Po ogłoszeniu wyników ubiegłorocznego głosowania BBO pojawiło się wiele pytań o masowo zgłaszane projekty.

Fot. Szymon Fiałkowski/archiwum

Kolejne kontrowersje związane z Bydgoskim Budżetem Obywatelskim. Bydgoscy społecznicy zauważyli, że na kilku osiedlach wygrały masowo zgłaszane projekty dotyczące naprawy ulic. Trop padł na pracowników ZDMiKP, jednak okazało się, że to nie oni próbowali przerzucić zadania własne miasta do BBO. O co chodzi w sprawie i czy pociągnie ona za sobą zmiany w regulaminie, tak by budżet był bardziej obywatelski?

5 stycznia poznaliśmy wyniki głosowania w kolejnej edycji Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. Ponad 21 tysięcy głosujących wybrało do realizacji 109 projektów: od budowy placów zabaw przez organizację koncertów i wydarzeń.

BYDGOSKI BUDŻET OBYWATELSKI 2022 [KLILKNIJ I SPRAWDŹ WYNIKI]

Wśród nich znalazły się zadania, które wzbudziły wątpliwości. Działacze Bydgoskiego Ruchu Miejskiego i prowadzący serwis o inwestycjach Bydgoszcz w Budowie zauważyli, że do BBO masowo zgłoszono kilka podobnych projektów na różnych osiedlach.

Głęboki problem studzienek. Radny PiS „Wnioski legalne, ale wypaczają ideę”

„Modernizacja elementów kanalizacji i remont jezdni” – to zadanie, zgłoszone łącznie na dziewięciu osiedlach jako projekty osiedlowe. Mieszkańcy wybrali je do realizacji w sześciu lokalizacjach: Flisach, Wilczaku-Jarach, Bielawach, Brdyujściu, Śródmieściu i Glinkach-Rupienicy. Na Okolu, Bydgoszczy Wschód-Siernieczku i Jachcicach pomysł nie znalazł uznania wśród głosujących.

Enigmatyczny projekt, który zgodnie z opisem ma służyć „naprawieniu zapadniętych studni kanalizacyjnych” w celu poprawy bezpieczeństwa (wnioskodawcy określili zakres realizacji zadania do kwoty projektu, lecz tylko na Glinkach wskazano ulice, na których miałyby zostać przeprowadzone naprawy – Cmentarną, Wąbrzeską, Mogileńską czy Rozłogi) sprawił, że bydgoscy działacze społeczni od razu nabrali podejrzeń co do tego, kto za nim stoi. Wskazali oni na pracowników Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej lub Miejskich Wodociągów i Kanalizacji.

Rozwiewając wątpliwości – żaden z tych projektów nie został zgłoszony przez pracownika UMB bądź MWiK czy ZDMiKP – ucina spekulację Marta Stachowiak, rzeczniczka prezydenta Bydgoszczy. Jak poinformował Express Bydgoski, projekty zgłosili członkowie Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Transportu Publicznego w Bydgoszczy. – Nie liczyliśmy na sukces, myśleliśmy, że skończy się na zgłoszeniu. Rozpromowaliśmy projekt wśród kierowców komunikacji miejskiej i taksówkarzy – to był strzał w dziesiątkę – mówi w rozmowie z „EB” szef stowarzyszenia Patryk Gulcz.

Sprawą bliźniaczych projektów zainteresowali się także trzej bydgoscy radni PiS. Paweł Bokiej, Marcin Lewandowski i Szymon Róg postanowili wykorzystać narzędzie, które posiadają z racji pełnionej funkcji i przeprowadzili kontrolę w urzędzie miasta. Jakie są jej efekty?

Potwierdziło się to, co przypuszczaliśmy. Od strony formalnej oczywiście wszystko jest ok, bo tak być musiało – opisuje radny Paweł Bokiej. Dodał także, że wnioski pochodziły z jednego źródła, tylko sprytnie ominięto zakaz składania większej ilości wniosków rozdzielając je po rodzinie. – Legalne, ale wypacza ideę – skwitował Bokiej.


CZYTAJ TAKŻE: Czwarty krąg Opery Nova: umowa na budowę podpisana. „To wypełnienie woli narodu”


Społeczne wątpliwości dotyczą przede wszystkim właśnie owego wypaczenia idei BBO. Masowe zgłaszanie wniosków przez osoby ze sobą spokrewnione czy przez pracowników miejskich instytucji oraz – jak napisał Bokiej – wykorzystywanie potencjału struktur urzędu miasta do przepychania projektów, które miasto powinno realizować w ramach bieżącego dbania o infrastrukturę od dawna budzi wątpliwości zaangażowanych mieszkańców.

Budżet obywatelski musimy zostawić mieszkańcom, którzy w kreatywny sposób chcą zadbać o przestrzeń wokół nas. Nie mam wątpliwości, że takie działania jak opisana przeze mnie kwestia studzienek, zniechęca prawdziwych społeczników do poważnego angażowania się w BBO – skomentował radny PiS.

W najbliższych tygodniach, jak co roku, odbędą się kolejne konsultacje społeczne w sprawie regulaminu Bydgoskiego Budżetu Obywatelskiego. Kwestia zgłaszania bliźniaczych projektów z pewnością będzie tematyką wniosków społecznych. Czy ratusz już teraz jest świadomy problemu, którego skala „wybuchła” tuż po ogłoszeniu wyników jesiennego głosowania?

We wcześniejszych latach wprowadziliśmy wiele postulowanych rozwiązań, między innymi możliwość głosowania na duże zadania ponadosiedlowe, projekty społeczne, korygując podział środków na poszczególne osiedla oraz zakaz realizacji inwestycji drogowych na terenach zielonych – wylicza efekty poprzednich konsultacji rzeczniczka prezydenta miasta.

Zabytkowe autobusy objadą wiele osiedli

Kolejnymi wnioskami, który wzbudził emocje, jest równie masowo zgłoszony – w ramach mikroprojektów osiedlowych – pomysł bezpłatnych przejazdów zabytkowym autobusem z danego osiedla do Starego Fordonu (w Starym Fordonie i na Terenach Nadwiślańskich zaproponowano natomiast darmowe przejazdy do Exploseum). Projekt zyskał uznanie mieszkańców Flisów, Wilczaka-Jarów, Starego Fordonu, Górzyskowa, Szwederowa, Śródmieścia, Łęgnowa i Zimnych Wód – łączna wartość zadań to 80 tysięcy złotych.

Ponadto, mieszkańcy poparli też projekt społeczny Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Transportu Publicznego – zlot zabytkowych autobusów, a także wniosek dotyczący bezpłatnych przejazdów zabytkami po Bydgoszczy.


SPRAWDŹ TAKŻE: Gorąca dyskusja o cieple. Mieszkańcy Osowej Góry rozczarowani spotkaniem w sprawie podwyżek


Wnioski „autobusowe” to kolejne po studzienkowych” przykłady podobnych projektów, które powinny wymóc na UMB wprowadzenie ograniczenia dotyczących masowego składania podobnych wniosków na każdym osiedlu. Zgłaszanie tego typu zadań rodzi też pytania, kto na tym zyska: w końcu podmiotów czy osób posiadających zabytkowe pojazdy jest niewiele. Jak kwestie realizacji tego typu zadań wyjaśnia ratusz?

Jeżeli wnioskodawca wskaże jako realizatora organizację pozarządową, podobnie jak w przypadku projektów społecznych (np. pikniku zdrowej wiejskiej żywności przy muzyce country lub Kanał Kultura – koncerty nad Kanałem Bydgoskim) możliwe jest podpisanie umowy z organizacją pozarządową i zwolnienie z przeprowadzenia postępowania na platformie zakupowej, jeżeli zakres wybranego projektu jest zgodny z celami statutowymi wskazanej organizacji pozarządowej. W przypadku wskazania przez autora innego podmiotu niż organizacja pozarządowa przeprowadzone zostanie postępowanie na platformie zakupowej – informuje Stachowiak.

W BBO konieczne są zmiany

Ubiegłoroczne głosowanie w BBO przełamało tendencję spadku zainteresowania tym „świętem demokracji lokalnej” – jak podkreślał zastępca prezydenta Bydgoszczy Michał Sztybel, było to spore wyzwanie. W wyborze zadań wzięło udział około trzy tysiące osób więcej niż rok wcześniej – według Sztybla w osiągnieciu tego wyniku pomogło „wyjście do mieszkańców”, czyli np. weekendowe punkty w centrach handlowych. Głosowanie odbyło się też nieco szybciej niż we wcześniejszych latach i kończyło się przed świętami.

Budżet obywatelski nadal jednak nie jest „czymś ekstra” i często zastępuje zadania własne gminy – do czego przyczyniają się też sami urzędnicy, wskazując możliwość likwidacji osiedlowych problemów zgłoszeniem wniosku do BBO. Trudno jednak dziwić się, że zdesperowani mieszkańcy, od lat walczący o remont chodnika, w końcu mobilizują się i wnioskują o realizację zadania w ramach budżetu partycypacyjnego. Najlepszymi ambasadorami BBO są obecnie projekty społeczne, które – w odróżnieniu od wielu zadań inwestycyjnych – udaje się realizować w krótkim czasie od ogłoszenia wyników głosowania i przyciągają sporo chętnych.

Poza ograniczeniami dla masowego zgłaszania – przede wszystkim zadań ZDMiKP czy ratusza (jak i innych projektów), należy także pomyśleć o działaniach na rzecz przyspieszenia inwestycji oraz opracowanie takich zapisów regulaminu, które uniemożliwią blokowanie wybranych przez mieszkańców inwestycji bądź odejście od ich realizacji – przykładem zadania, na które wciąż czekają mieszkańcy Fordonu, jest pierwszy odcinek Wielkiej Pętli Fordonu „zablokowany” tuż przed ogłoszeniem przetargu na wykonanie prac.

0 0 votes
Article Rating
Błażej Bembnista
Subscribe
Powiadom o
guest
3 komentarzy
najstarszy
najnowszy oceniany
Inline Feedbacks
View all comments
zzz
zzz
1 rok temu

A może te chodniki / utawardzone drogi itd. są po prostu dla ludzi WAŻNE?
Ten budżet obywatelski to i tak bzdura. Większość to idiotyczne pomysły typu tężnie z których nikt normalny nie korzysta, bo pełno żuli.
Nie dziwi mnie, że ludzie głosują na rzeczy, które miasto samo powinno robić.Ale nie robi.

Kamil
Kamil
1 rok temu

„zzz” – a może dla kogoś te idiotyczne tężnie są WAŻNE?

eeM
eeM
1 rok temu

zzz ma w dużym stopniu rację. Skoro zasady budżetu obywatelskiego pozwalają poprawiać infrastrukturę to mieszkańcy z tej okazji korzystają. Tym bardziej, że jak wspomniał zzz jest tam wiele projektów, które w porównaniu do tego są przepalaniem pieniędzy i niewiele wnoszą.