Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Miesiąc od katastrofy budowlanej na Babiej Wsi. Radna Szabelska wkracza do akcji [ZDJĘCIA]

Dodano: 27.12.2017 | 15:05

Na zdjęciu: Miesiąc od katastrofy przy Babiej Wsi 8 nic się nie zmieniło...

Fot. Stanisław Gazda

Mija już ponad miesiąc od katastrofy budowlanej w budynku przy ul. Babia Wieś 8. Rodzina Rozpłochowskich, która zdecydowała się na własną odpowiedzialność pozostać w zagrożonym zawaleniem domu, cały czas żyje w niepewności i niewiedzy: co dalej? To samo pytanie postawiła dziś (27.12.) radna PiS Grażyna Szabelska, która zorganizowała konferencję prasową przed uszkodzoną kamienicą.

Pytań zadanych przez radną Rady Miasta Bydgoszczy było o wiele więcej. Skierowane były przede wszystkim do prezydenta Bydgoszczy oraz inwestora – firmy Nordic Development, która w pobliżu Babiej Wsi prowadzi budowę piętnastopiętrowego budynku „Nordic Astrum”.

Przypomnijmy: W niedzielę 19 listopada pękła ściana w kamienicy nr 8 na Babiej Wsi oraz uszkodzona została część ulicy, którą drogowcy zdecydowali się zamknąć dla ruchu. Podjęto decyzję o ewakuacji jedenastu osób z budynku, o wyłączeniu gazu. Rozpłochowscy w budynku nr 8 pozostali na własną odpowiedzialność i jak się okazuje, pozostawieni zostali bez jakiejkolwiek pomocy, bez informacji na temat ostatecznych wyników badań geologicznych, które miały dać odpowiedź na pytanie: czy winowajcą pęknięcia budynku jest prowadzona w pobliżu budowa, a może przemieszczający się pod oknami domu ciężki sprzęt, czy powód jest zgoła inny, wynikający ze zmian powodowanych przez naturę.

Radna Grażyna Szabelska stwierdziła podczas zwołanej przez siebie konferencji prasowej, że ani jej, podobnie jak dramatu lokatorów budynku przy ul. Babia Wieś 8 nie byłoby, gdyby miasto nieodpowiedzialnie nie zgodziło się na rozpoczęcie się budowy wysokościowca. Zdaniem radnej, zabrakło ze strony miasta rozeznania, co do terenu budowy, zrobienia przed wydaniem zgody rzetelnych geologicznych badań pod tę potężną inwestycję. Grażyna Szabelska retorycznie pytała, czy sprawdzono firmę, której powierzono budowę, skoro już u jej początków pojawiają się takie problemy jak: osuwanie się gruntu, zdegradowanie pięknej, zabytkowej dzielnicy, pozbawienie trzech rodzin dachu nad głową, w zamian za co zaproponowano skandaliczne warunki w schronisku przy ul. Dunikowskiego, nie biorąc pod uwagę, że w tym zastępczym lokum miałaby przebywać osoba schorowana, nie mogąca obyć się bez własnej łazienki, a z taką ewentualnością musiałaby się liczyć.

Myślę, że miasto po raz kolejny nie zdało egzaminu i wręcz zawiodło w sytuacji, kiedy w wyniku sytuacji losowej potrzebne są mieszkania zastępcze – mówiła radna Szabelska, zastanawiając się, co by było, gdyby taka tragedia przytrafiła się nie trzem rodzinom, ale mieszkańcom np. całego bloku?

Kolejna, poruszona przez radną PiS kwestia dotyczyła ulicy Babiej Wsi – jak powiedziała, terenu zabytkowego, z budynkami nierzadko z końca XIX wieku, miejsca, które według zapewnień władz miasta miało być terenem spacerowym, rekreacyjnym. Tymczasem wydana została zgoda na budowę potężnego obiektu, która pewnie prowadzona byłaby po dziś dzień, gdyby nie reakcja policji na katastrofę budowlaną.

Budowa została wstrzymana, deweloper przystąpił do badań geologicznych, tyle że – zdaniem radnej Szabelskiej – należy powątpiewać w ich rzetelność i wiarygodność, gdyż prowadzone były przy ustaniu prac budowlanych, a więc bez potencjalnego czynnika sprawczego spękania domu i ulicy oraz osuwania się gruntu. Zdaniem radnej takie badania powinna przeprowadzać instytucja niezależna, niezwiązana z budową, a nie deweloper, któremu na pewno nie zależy na wykazaniu nieprawidłowości.

Jeżeli takie pseudo-badania wykażą, że budowa nie powoduje zniszczeń w okolicy i zostanie wznowiona, kto będzie odpowiedzialny za zniszczenia, gdyby takie nadal miały miejsce?

A propos odpowiedzialności. Radna Grażyna Szabelska nie mogła się nadziwić, jakim prawem, bez poznania wyników badań geologicznych, przy braku pewności, że nie ma osuwania się skarpy oraz sukcesywnego naruszania konstrukcji torowiska – wydano zgodę na przywrócenie ruchu tramwajowego przez Babią Wieś. Fakt, jeżdżą tędy ze zmniejszoną prędkością, ale czy wszystkie i zawsze? Czy ktoś to sprawdza? – radna zadawała pytanie po pytaniu.

Jakim prawem miasto naraża bydgoszczan na zagrożenie życia!? Tu w każdym momencie może wydarzyć się tragedia! – grzmiała radna RMB, która dotknęła kolejnego problemu…

A czy ktokolwiek przejął się problemami mieszkańców ulicy Babia Wieś po jej zamknięciu dla ruchu? Jak mają dojechać do swoich domów i się stąd wydostać? Czy nie można było wcześniej przewidzieć, że przewożenie tędy setek ton ziemi potężnymi ciężarówkami może naruszyć konstrukcję jezdni? Dlaczego na koszt dewelopera nie przygotowano alternatywnego dojazdu?

Radna wystąpiła z wnioskiem, by nadzór budowlany objął badaniami sąsiednie budynki i badania geologiczne dotyczyły całego obszaru zabytkowej dzielnicy.

My nie wiemy, co może się dalej wydarzyć – stwierdziła Szabelska, zwłaszcza, że pod numerem dziesiątym, a więc w budynku sąsiadującym ze spękaną kamienicą nr 8, również daje się zauważyć postępujące spękania. – Czy miasto czeka na kolejną tragedię w tym miejscu? Mija miesiąc od tej katastrofy budowlanej i nic się nie zmieniło. Szczególnie przerażający jest brak jakichkolwiek informacji dla lokatorów, którzy żyją na walizkach, na tykającej bombie… Niech pan prezydent zajmie się mieszkańcami, godnie potraktuje tych, którzy doświadczyli nieszczęścia oraz pomyśli o pasażerach ryzykujących życie jeżdżąc tramwajami przez Babią Wieś.

Osobiście odkryłem w mieście szesnaście pustostanów – włączył się do rozmowy radny Frelichowski – Ja się pytam dlaczego te mieszkania stoją puste, skoro są ludzie, którzy potrzebują dachu nad głową!?

Lokatorzy budynku nr 8 opowiedzieli dziennikarzom, co ich do tej pory spotkało: że inwestor nie reagował, gdy zgłaszali mu, że w domu odczuwane są potężne wstrząsy powodujące wypadanie przedmiotów z szaf, że nikt ich nie informuje o wynikach badań, że po odłączeniu gazu nie zapewnił alternatywnych rozwiązań, że oczekują odbudowy domu i zwrotu poniesionych strat z powodu braku możliwości wynajmowania mieszkania, co przy rencie wynoszącej 1.100 zł było źródłem dochodu pozwalającego na przeżycie…