Najwyższa Izba Kontroli przygląda się sprawie mostu Uniwersyteckiego. Projektanci wstrzymują się od głosu
Dodano: 09.02.2021 | 12:31Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl
Na zdjęciu: Zamknięty od 29 stycznia most Uniwersytecki musiał być pod koniec ubiegłego tygodnia w trybie interwencyjnym odśnieżony. Zalegająca warstwa śniegu i lodu mogła pogorszyć stan mocowań want utrzymujących przeprawę nad Brdą.
Fot. Eryk Dominiczak
– Analizujemy sprawę mostu Uniwersyteckiego pod kątem przeprowadzenia kontroli – deklaruje w rozmowie z MetropoliaBydgoska.PL p.o. dyrektora bydgoskiej delegatury Najwyższej Izby Kontroli Tomasz Sobecki. Czy raport NIK byłby krokiem w stronę wyjaśnienia wad konstrukcyjnych przeprawy – to na razie wyłącznie sfera spekulacji. Bardzo prawdopodobne natomiast, że przełomu nie będzie po środowej nadzwyczajnej sesji rady miasta. Zabraknie na niej bowiem przedstawicieli firmy-projektanta mostu, czyli Transprojektu Gdańskiego.
Sprawa zamknięcia pod koniec stycznia mostu Uniwersyteckiego nie schodzi z czołówek lokalnych mediów. Powody są oczywiste – warta ponad 215 milionów złotych inwestycja ma dopiero siedem lat, a sama była przedmiotem dumy wielu osób – od projektantów, przez wykonawców, a na politykach kończąc. Dzisiaj niemal w komplecie przyjmują oni defensywną postawę, przerzucając się stanowiskami i oświadczeniami, próbując – przynajmniej czasowo – odsunąć od siebie ewentualną odpowiedzialność za wady, które doprowadziły do wyłączenia mostu z eksploatacji.
Wzajemne relacje podmiotów zaangażowanych w wyjaśnianie problemów z mostem Uniwersyteckim każą stawiać pytania, czy nie doszło do sytuacji, w której są one sędziami we własnej sprawie. Opisaliśmy je szeroko w piątek w artykule „Pajęcza sieć powiązań na moście Uniwersyteckim. Czy inwestycji potrzebny jest zewnętrzny audyt?”. W skrócie: firma Kormost, która w 2020 roku wygrała przetarg na przeglądy techniczne kilku obiektów inżynierskich w mieście i zleciła analizę stanu mocowań want mostu Uniwersyteckiego profesorowi Krzysztofowi Żółtowskiemu, jest powiązana z rodziną Gotowskich. A to spółka Gotowski (wespół z Mostami Łódź) odpowiadała za realizację przeprawy. Z firmą Gotowski na etapie budowy mostu współpracowała też Politechnika Gdańska. Jak ujawniliśmy, wsparcia udzielił jej nawet profesor Krzysztof Wilde, obecny rektor uczelni. Dzisiaj politechnika (odcinająca się od raportu prof. Żółtowskiego) przygotowuje już kontrekspertyzę stanu mostu dla… Transprojektu Gdańskiego. Na czele zespołu eksperckiego PG stoi prof. Mikołaj Miśkiewicz, który również był zaangażowany w bydgoską inwestycję. Jak podała z kolei bydgoska „Gazeta Wyborcza”, Michał Delmaczyński, dzisiaj pracownik Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej, w przeszłości był związany z firmą Gotowski, a potem sprawował nadzór zewnętrzny nad budową mostu Uniwersyteckiego z ramienia spółki Socha, której do dzisiaj jest współudziałowcem.
Zobacz nasze inne artykuły na temat zamknięcia mostu Uniwersyteckiego:
• Most Uniwersytecki zamknięty do odwołania. Jego naprawa potrwa przynajmniej kilka miesięcy
• Wykonawcy mostu Uniwersyteckiego zabrali głos. „Nie stwierdzono żadnych błędów na etapie budowy mostu”
• Kocioł uniwersytecki. O zamknięcie mostu przez Brdę spiera się coraz więcej stron
• Pajęcza sieć powiązań na moście Uniwersyteckim. Czy inwestycji potrzebny jest zewnętrzny audyt?
Wszystkie te elementy skłoniły nas do zapytania o możliwość przeprowadzenia kontroli przez NIK. Od dyrektora Sobeckiego usłyszeliśmy jednak, że na razie izba „z uwagą śledzi wszelkie informacje dotyczące sprawy związanej z zamknięciem mostu Uniwersyteckiego w Bydgoszczy” oraz „analizuje ją pod kątem przeprowadzenia kontroli”.
Oczywistym jest, że w planie pracy bydgoskiej delegatury na obecny rok taka kontrola nie była przewidywana. – Plan ten uchwalony został w ubiegłym roku. Nie zawiera kontroli związanej z budową mostu Uniwersyteckiego z uwagi na to, że problem wad tego obiektu nie był jeszcze szerzej znany – wskazuje Tomasz Sobecki. Ale jednocześnie dodaje, że istnieje możliwość wszczęcia – i to z własnej inicjatywy NIK – kontroli doraźnej. Możliwe jest także jej przeprowadzenie w trybie skargi. Sobecki wskazuje, że w takich przypadkach kontrola mogłaby być przeprowadzona, ale po „szczegółowej analizie”.
W środę – z inicjatywy radnych Prawa i Sprawiedliwości – odbędzie się natomiast nadzwyczajna sesja rady miasta poświęcona mostowi Uniwersyteckiemu. Ale wiadomo już, że dyskusja będzie pozbawiona kluczowego elementu. Nie wezmą w niej udziału przedstawiciele Transprojektu Gdańskiego. Ich zdaniem jest za wcześnie, aby spółka prezentowała publicznie swoje stanowisko. W piśmie do rady miasta jej prezes Marek Rytlewski przekonuje, że będzie to możliwe dopiero po przygotowaniu wspomnianej kontrekspertyzy przez Politechnikę Gdańską. A jej podstawowa wersja – bez załączników obliczeniowych – ma być gotowa za pięć tygodni (warunkiem jest przekazanie dokumentów przez ZDMiKP). – Przedstawienie naszej opinii w tym momencie niesie za sobą zbyt duże niebezpieczeństwo wprowadzenia szanownej Rady Miasta w błąd, na co nie możemy sobie pozwolić – pisze kurtuazyjnie Rytlewski (pisownia oryginalna).
W kolejnym liście – adresowanym już do ZDMiKP – prezes Rytlewski wskazuje z kolei, że wskazywanie projektanta jako „wyłącznie odpowiedzialnego” za wady mostu jest „nieuprawnione”. Przypomnijmy, że taka sugestia wybrzmiała z ust p.o. dyrektora drogowców Wojciecha Nalazka zaraz po ogłoszeniu decyzji o zamknięciu przeprawy. Transprojekt Gdański przypomina, że „uczestnikami procesu projektowo-budowlanego jest nie tylko jednostka projektowa, ale również wykonawca robót budowlanych, nadzór inwestorski i inwestor”. Apeluje też do drogowców o „bliską współpracę” z Politechniką Gdańską przy przygotowywanym przez nią koreferacie.
Jeśli w środę zabraknie również głosu Tadeusza Stefanowskiego, który był głównym projektantem mostu, to sesja niemal na pewno nie wniesie do sprawy nic nowego. A ze Stefanowskim (niezwiązanym z Transprojektem Gdańskim od kilku lat) nie sposób się na razie skontaktować. Już wcześniej swoje stanowisko wyraziły natomiast spółki Mosty Łódź i Gotowski. Podkreślały, że wszystkie prace zostały wykonane na bazie dokumentacji przekazanej przez ZDMiKP i pod jego nadzorem, a na etapie budowy „nie stwierdzono żadnych błędów”.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022