Nie żyje były piłkarz Zawiszy. Był także jego trenerem
Dodano: 08.12.2023 | 07:36Na zdjęciu: Kazimierz Zgoda zmarł w wieku 81 lat.
Fot. Pixabay
Smutna informacja ze środowiska piłkarskiego – nie żyje Kazimierz „Tomek” Zgoda, przez wiele lat zawodnik bydgoskiego Zawiszy, ale także związany był z inowrocławską Cuiavią.
Informację o śmierci byłego piłkarza podał Kujawsko-Pomorski Związek Piłki Nożnej. Zgoda łączył grę w piłkę nożną z drugą swoją największą pasją – koszykówką. To właśnie w inowrocławskiej Noteci występował jako koszykarz, zaś w piłkę grał w Cuiavii. W latach 60., trafił do bydgoskiego Zawiszy.
W barwach Zawiszy rozegrał trzy sezony w ówczesnej I lidze, występował również w zespole koszykarskim w I lidze. Wielu mawiało, że Kazimierz Zgoda był „najlepszym piłkarzem wśród koszykarzy”. Na boisku grał jako defensor, a po zakończeniu kariery piłkarskiej skupił się także na pracy trenerskiej. – Koledzy z boiska i kibice wspominają Kazimierza Zgodę jako osobę barwną, radosną i koleżeńską, a jego twarda gra w defensywie do dziś wspominana jest z sentymentem przez kibiców Zawiszy. Ceniony był także przez swoich byłych podopiecznych, z którymi pracował jako szkoleniowiec i wielu z nich doprowadził do gry w najwyższych klasach rozgrywkowych – czytamy we wspomnieniu na stronie regionalnego związku piłki nożnej.
Kazimierz Zgoda zmarł w wieku 81 lat. Dzisiaj (8 grudnia, 14:00) odbędą się uroczystości pogrzebowe. Były piłkarz zostanie pochowany na bydgoskim cmentarzu przy ul. Ludwikowo.
- Artyści w Bohemie. Popularna aktorka przyjedzie do Bydgoszczy [AKTUALIZACJA] - 26 lipca 2024
- Enea ABRAMCZYK Astoria startuje z przygotowaniami do sezonu. I sprzedażą karnetów [CENY] - 26 lipca 2024
- Sztybel o połączeniach kolejowych przy budowie CPK. Jesienią odbędą się konsultacje dotyczące horyzontalnego rozkładu jazdy - 26 lipca 2024
Ech, nasza epoka bezpowrotnie odpływa… Żal.
Pamiętam jak Zgoda, Harmata, Fiodorow i Witkowski, Nuckowski ustawiali nas, juniorków, na treningach jako „tyczki” i ćwiczyli między nami dryblingi, przy okazji nie szczędząc nam hokejowych bodiczków.
Oj, często mieliśmy skopane d….
A Kaziuuuuu (bo tak go nazywano, nie „Tomek”), to był prawdziwy wzór.
Dziś takich „charakternych” już nie ma.