Nieoczekiwane skutki pożaru dostawczaka na Koronowskiej. W pojeździe przewożono „lewy” alkohol!
Dodano: 21.12.2020 | 15:28Na zdjęciu: W pojeździe ponad 2900 plastikowych butelek o pojemności 0,9 litra wypełnionych spirytusem.
Fot. KWP Bydgoszcz
Bydgoscy policjanci interweniowali w związku z pożarem samochodu dostawczego na ulicy Koronowskiej. Jak się okazało, w pojeździe przewożono ponad 2900 butelek spirytusu bez akcyzy. Funkcjonariusze zatrzymali 37-latka, który przewoził nielegalny ładunek – w dodatku nie miał on prawa jazdy.
W miniony piątek (18 grudnia) tuż po godzinie 7:00 dyżurny bydgoskiej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące zdarzenia drogowego, do którego doszło na ulicy Koronowskiej w Bydgoszczy. – Kiedy policjanci ruchu drogowego dotarli na miejsce okazało się, że zapalił się samochód dostawczy. Na szczęście kierujący nim 37-latek zdołał zatrzymać pojazd, gdy zauważył wydobywający się dym spod maski samochodu – opisuje podkom. Lidia Kowalska z zespołu prasowego KWP w Bydgoszczy. Nagle samochód zaczął się palić – jego kierowca zdołał jednak wysiąść z auta. Na miejsce dotarli nie tyko policjanci, ale również strażacy, którzy ugasili płonące auto. Kierowca nie potrzebował pomocy medycznej.
W tym miejscu historia jednak się nie kończy – całe zdarzenie obrało nieoczekiwany obrót zarówno dla kierowcy, jak i dla właściciela pojazdu dostawczego, który na wieść po pożarze auta szybko dotarł na miejsce zdarzenia. – Po ugaszeniu ognia policjanci ruchu drogowego zainteresowali się skrzynią załadunkową „dostawczaka”. Kierowca oraz właściciel pojazdu zgodnie oświadczyli, że jest pusta. Do tego stwierdzili, że samochód otwiera się tylko na zamek centralny z pilota, a w związku z uszkodzeniami układu elektrycznego powstałymi podczas pożaru, nie ma możliwości otwarcia go w inny sposób – relacjonuje podkom. Kowalska.
CZYTAJ TAKŻE: Polemika w sprawie planów budowy Nowomazowieckiej. MPU reaguje na pismo społeczników
Funkcjonariusze zauważyli jednak, że obaj mężczyźni nerwowo reagują na temat części ładunkowej pojazdu. Jeden z mundurowych wziął zatem kluczyk od auta i próbował otworzyć drzwi do przestrzeni załadunkowej. Po kilkukrotnych próbach, drzwi się otworzyły – wówczas policjanci zobaczyli wypełnione po brzegi wnętrze samochodu. Były w nim kartony, a w nich ponad 2900 plastikowych butelek o pojemności 0,9 litra wypełnione przezroczystym płynem. Szybko okazało się, że znajduje się w nim alkoholu bez polskich znaków akcyzy. Uszczuplenie dochodów skarbu państwa z tego tytułu wynosi blisko 140 tysięcy złotych.
37-latek został zatrzymany i przewieziony do komisariatu na Błoniu, gdzie usłyszał zarzuty dotyczące posiadania wyrobów spirytusowych bez wymaganych znaków akcyzowych oraz prowadzenia pojazdu bez uprawnień. Natomiast właściciel auta został ukarany mandatem karnym w wysokości 300 złotych, gdyż udostępnił swój pojazd osobie, która nie posiada uprawnień do kierowania pojazdem.