Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Nieważność umowy frankowej. Czy bankowi należy się wynagrodzenie za korzystanie z kapitału? [RADCA w PIĄTEK]

Dodano: 09.10.2020 | 11:59

Na zdjęciu: W sprawach frankowych linia orzecznicza kształtuje się na korzyść kredytobiorców.

Fot. freeimages

W sprawach „frankowych”, jak już pisałem w poprzednich artykułach, nastał dobry czas dla kredytobiorców. Linia orzecznicza kształtuje się na ich korzyść. Banki w pismach procesowych straszą albo przedstawiają wprost kwotę, która miałaby stanowić wynagrodzenie za korzystanie z kapitału. Dzisiaj omówię kwestię dotyczącą podstaw prawnych takiego żądania.

Od momentu wydania przez Trybunał Sprawiedliwości wyroku w sprawie Dziubak ukazują się w prasie publikacje banków, które przekonują o rzekomej zasadności nieprzewidzianych w dyrektywie 93/13 żądań za korzystanie z kapitału.

Konsekwencje uznania postanowienia za niedozwolone określił wyczerpująco art. 6 ust. 1 dyrektywy 93/13. W mojej ocenie przepis ten nie przyznaje przedsiębiorcy prawa do żądania jakiegokolwiek wynagrodzenia z tytułu korzystania przez konsumenta z przedmiotu nieważnej umowy. Jedynym prawidłowym skutkiem stwierdzenia abuzywności niektórych postanowień umowy jest przywrócenie konsumentowi pozycji prawnej i faktycznej, w jakiej znalazłby się on, gdyby postanowienie takie go nie wiązało.

Gdyby roszczenia banków w zakresie zapłaty za korzystanie z kapitału miały być zasadne, konsument nie znalazłby się w sytuacji prawnej i faktycznej, o jakiej mowa w orzecznictwie Trybunału Sprawiedliwości. W takim przypadku konsument, który skorzystał z praw wynikających z dyrektywy 93/13, poniósłby dodatkową sankcję.

Gdyby po upadku umowy bank był uprawniony do żądania od konsumenta zapłaty wynagrodzenia za korzystanie z kapitału, a zatem zapłaty ekwiwalentu odsetek oraz innych opłat, obliczonych według jego własnych ustaleń, wówczas za pozbawioną wszelkiego znaczenia należałoby uznać sankcję nieważności umowy i efekt odstraszający na przyszłość. Niweczyłoby to również chęć żądania nieważności umowy w sposób sprzeczny z przepisami unijnymi.

Zasadność roszczeń banków powodowałaby, że przedsiębiorca nie ponosiłby absolutnie żadnego ryzyka związanego ze stosowaniem niedozwolonych postanowień umownych. W przypadku stwierdzenia nieważności umowy przedsiębiorca nadal osiągałby bowiem zysk – nie jest wykluczone, że nawet większy od tego, który mógłby osiągnąć w przypadku wykonania umowy.

W konkluzji należy stwierdzić, że przepisy dyrektywy 93/13 należy interpretować w ten sposób, że wymagają one, aby sąd krajowy poinformował konsumenta o tym, że określone postanowienie umowne ma charakter niedozwolony oraz o skutkach stwierdzenia tego faktu, takich zwłaszcza jak brak związania tym postanowieniem oraz możliwy upadek umowy powodujący powstanie po stronie przedsiębiorcy roszczeń o zwrot kapitału przekazanego tytułem kredytu. Przepisy dyrektywy 93/13 sprzeciwiają się natomiast przepisom prawa krajowego, które pozwalałyby przedsiębiorcy na formułowanie roszczeń o zapłatę przez konsumenta wynagrodzenia z tytułu korzystania z kapitału przekazanego tytułem kredytu, w konsekwencji czego sąd nie ma obowiązku informowania konsumenta o tego rodzaju bezprawnych roszczeniach.


W razie pytań czy też wątpliwości napisz do mnie maila na adres: prawnik@metropoliabydgoska.pl.


Przemysław PIĄTEK
radca prawny
—————————–
» tel. 792 262 264
»  www.radcapiatek.pl

Przemysław Piątek