Ostra reakcja na ostre cięcia. Mieszkańcy apelują do marszałka o wstrzymanie likwidacji połączeń kolejowych
Dodano: 10.12.2020 | 12:22Na zdjęciu: Jak wyliczył Piotr Cyprys ze Stowarzyszenia Metropolia Bydgoska, cięcia połączeń kolejowych obejmą również trasę Bydgoszcz - Poznań.
Fot. Szymon Makowski
Decyzje zarządu województwa o likwidacji kilkunastu połączeń kolejowych wzburzyły regionalną opinię publiczną. Społeczny Komitet Obrony Kolei w województwie kujawsko-pomorskim oraz Stowarzyszenie na rzecz rozwoju transportu publicznego w Koronowie apeluje do marszałka o rezygnację z masowych cięć, które dotknęły m.in. połączenia Bydgoszczy z Chełmżą, Bydgoszczy z Olsztynem czy Czerska z Laskowicami Pomorskimi.
W ostatnim czasie urząd marszałkowski podjął decyzję o zawieszeniu połączeń kolejowych na liniach Toruń Wschodni – Sierpc, Czersk – Tleń – Laskowice Pomorskie, Szlachta – Wierzchucin oraz Wierzchucin – Laskowice Pomorskie. W kolejnej odsłonie cięć, po 12 latach od reaktywacji linii, z rozkładu jazdy od 1 stycznia 2021 roku znika połączenie Bydgoszczy z Chełmżą, kursujące przez Fordon. Marszałek województwa Piotr Całbecki, cytowany przez Radio PiK podkreślał, że powodem tej decyzji jest „deficyt środków”, ale też „stan techniczny linii kolejowych”.

Zobacz również:
Znika połączenie Bydgoszcz - Chełmża i wiele innych pociągów
– Infrastruktury nie przybywa, nie jest ona modernizowana, wręcz odwrotnie. Kolejne stacje kolejowe są likwidowane, tak jak chociażby w Dąbrowie Chełmińskiej. Ta linia zaczęła bardzo ciążyć, jeśli chodzi o efektywność i ekonomię. Nie mogliśmy kierować się inną miarą jak tylko popularnością linii kolejowych. Na tej podstawie podejmujemy decyzje, które z linii będą w pierwszej kolejności zawieszane – wyjaśniał marszałek województwa. Całbecki dodał, że utracone połączenia kolejowe mają zostać zastąpione autobusowymi. I przekonywał, że dopłata do kilometra pociągu na linii niezelektryfikowanej wynosi 26, a do kilometra autobusu – 3,50 zł.
Decyzja wywołała jednak głośne niezadowolenie mieszkańców, jak i samorządowców. – Nie chce mi się wierzyć. Słyszę, że otwiera się nowe linie między Brodnicą a Działdowem, Grudziądzem i Malborkiem, a nam się wszystko zamyka. To kolejna porażka naszego województwa – nie ukrywał w wypowiedzi dla „PiKu” wzburzony wójt Chełmży Jacek Czarnecki.
To jednak nie koniec złych informacji dla pasażerów kolei. Jak skrupulatnie wyliczyło stowarzyszenie Metropolia Bydgoska, w nowym rozkładzie próżno szukać także wielu połączeń na liniach zelektryfikowanych.
- została zmniejszona z 9 do 7 liczba pociągów z Bydgoszczy do Piły
- zmniejszono z 3 do zaledwie 2 (w tym tylko jeden w weekendy) ilość bezpośrednich połączeń z Bydgoszczy do Poznania
- ostatni, wieczorny pociąg z Inowrocławia do Bydgoszczy Gł. o godz. 21:30 kursujący dotychczas codziennie, będzie kursować wyłącznie w dni robocze
- do zaledwie jednego (wcześniej było ich 6) zmniejszono ilość bezpośrednich połączeń do Jabłonowa Pom. z Bydgoszczy
- zlikwidowano wszystkie połączenia bezpośrednie z Bydgoszczy do Olsztyna
Prezes SMB Piotr Cyprys w liście do regionalnych polityków podkreślił, że działania Całbeckiego to kolejny przykład dyskryminacji Bydgoszczy i zachodniej części województwa. – Pamiętajmy, że okres epidemii w końcu się zakończy. Uczelnie i szkoły zostaną otwarte. Podobnie zakłady pracy zakończa pracę zdalną i pasażerowie wrócą na kolej. Jak wówczas mają docierać z miejsca zamieszkania? Jesteśmy przekonani, że błędem jest umiejscowienie urzędu marszałkowskiego w Toruniu, którego urzędnicy nie potrafią dbać o interes całego regionu, myśląc jedynie o zaspokajaniu potrzeb swojego miasta – argumentował. – W związku z powyższym wzywamy zarówno przedstawicieli Platformy Obywatelskiej, z której ramienia pochodzi marszałek Całbecki, jak i rządzącego Prawa i Sprawiedliwości do podjęcia działań zmierzających do zmiany siedziby urzędu marszałkowskiego. Dokonajcie tego w trosce o dobro mieszkańców tego województwa. Całego województwa – podkreślił Cyprys.
***
Jak wypowiadał się marszałek Całbecki po reaktywacji połączenia Bydgoszcz – Chełmża?
– Cieszę się, że udało się wprowadzić w życie projekt reaktywacji tego ważnego ze społecznego punktu widzenia połączenia. Dla mieszkańców wielu wsi i miasteczek pociąg, którym dojeżdża się do szkoły czy do pracy, to jedyna szansa na podjęcie nauki czy zatrudnienia poza miejscem zamieszkania. Należy też pamiętać, że wygodna, tania i przyjazna środowisku komunikacja publiczna to przyszłościowa alternatywa dla zakorkowanych dróg i ulic
– marszałek województwa Piotr Całbecki, 13 listopada 2008, źródło: „Konsultacje rozkładu jazdy pociągów Bydgoszcz-Chełmża”, archiwum.kujawsko-pomorskie.pl
***
W czwartek do mediów trafiły kolejne apele do marszałka, których sygnatariusze żądają, aby zaprzestał on „rzezi połączeń”. Społeczny Komitet Obrony Kolei w województwie kujawsko-pomorskim w swoim piśmie do samorządu województwa podkreśla, że „z trwogą patrzy, jak pandemia koronawirusa zabrała nam nie tylko pociągi, ale naszym włodarzom także zdrowy rozsądek”. – Czy naprawdę zapowiadana likwidacja połączeń w naszym województwie przyniesie wymierne korzyści? Czas zapytać, komu i jakie? – pytają społecznicy.
Jak podkreśla komitet, pasażerowie stali się „zakładnikami niezrozumiałych decyzji”, powstających w wyniku „przepychanki pomiędzy władzami województwa a kolejowymi przedstawicielami o przyszłość kolei w naszym regionie”. – Jak pojechać do pracy? Jak wysłać dzieci do szkoły? Jak udać się do najbliższego miasta? My nie mamy samochodów służbowych, prywatnych kierowców czy darmowych biletów! Nam pozostaje pociąg – najtańsza i najpewniejsza forma transportu. Niestety wychodząc na peron coraz dłużej czekamy na jego przyjazd, a w niektórych miejscach takie działanie będzie skazane na porażkę. Waszą decyzją nasz pociąg już nie przyjedzie! Dlaczego? – pytają.
Zdaniem Społecznego Komitetu Obrony Kolei, po cięciach obejmujących Bory Tucholskie czy Chełmżę „wielką niewiadomą są połączenia z Torunia, Bydgoszczy, Olsztyna i Inowrocławia”. – Waszymi decyzjami jesteście jak wirus, jak zaraza. Co ciekawe, jeszcze nie tak dawno zapewnialiście nas o nowych, lepszych połączeniach. Inwestowaliście nasze pieniądze, aby poprawić komfort podróży pociągami. I co? Jedną decyzją odbieracie nam to, co wspólnie budowaliśmy tyle lat! Na zbliżające się Święta Bożego Narodzenia nie spodziewaliśmy się takiego prezentu – komentują. Pasażerowie podkreślają, że decyzja o cięciu połączeń podejmowana na podstawie aktualnego ruchu w dobie obostrzeń związanych z epidemią koronawirusa jest „bzdurą”. – Przecież planujemy życie po pandemii. Tak jak chronimy się przed zarazą, tak nie chcemy śmierci naszych połączeń! – puentują swój apel przedstawiciele społecznego komitetu.
Stowarzyszenie na rzecz rozwoju transportu publicznego w Koronowie (które optowało m.in. za zgłoszeniem do programu Kolej Plus połączenia Bydgoszczy z Koronowem oraz przedstawia pomysły na wykorzystanie infrastruktury kolejowej w regionie) z zaskoczeniem przyjęło decyzję o całkowitej likwidacji połączeń na czterech liniach kolejowych w województwie kujawsko–pomorskim. W piśmie do marszałka (datowanym na 30 listopada) prosi go o zaniechanie cięć na kolei.
– Wielkie likwidacje połączeń i zniechęcanie do kolei miało miejsce w Polsce w latach dziewięćdziesiątych. Dzisiaj, z perspektywy czasu, doświadczeni efektami tych decyzji jesteśmy pewni, że nie były one trafne. Wiązały się z konkretnymi następstwami – niekorzystnymi szczególnie dla mieszkańców obszarów wiejskich. Regiony te pozbawione zostały możliwości prężnego rozwoju przez brak skomunikowania z największymi miastami naszego województwa. Taka sytuacja wymusiła na poszkodowanych tymi decyzjami większe wydatki na dojazd do miejsc pracy – argumentuje stowarzyszenie.
Organizacja z Koronowa podkreśla, że w województwie kujawsko-pomorskim – mimo napływu środków unijnych i zakupu nowoczesnego taboru – po 2000 roku udało się reaktywować jedynie linie nr 209 z Bydgoszczy do Chełmży. Teraz ta linia ma jednak znowu zostać zamknięta. W piśmie do marszałka Stowarzyszenie na rzecz rozwoju transportu publicznego w Koronowie wnioskuje o wycofanie się z decyzji całkowitej likwidacji połączeń na liniach Czersk – Laskowice Pomorskie, Szlachta – Wierzchucin, Wierzchucin – Laskowice Pomorskie oraz Toruń Wschodni – Sierpc.
– Z uwagi na panującą sytuację epidemiczną oraz znaczny spadek mobilności społecznej rozumiemy oczywiście decyzję ograniczania kursów kolejowych. Jednakże całkowita likwidacja niesie ze sobą szereg negatywnych skutków, tak społecznych, jak również gospodarczych i przypomina działania decydentów prowadzone pod koniec XX wieku. Jesteśmy gotowi do współpracy w zakresie zaplanowania rozwiązań, które pomogą zwiększyć ilość osób, korzystających z tych połączeń – argumentuje stowarzyszenie. Wczoraj (9 grudnia) poinformowało ono także o złożeniu pisma w sprawie linii Bydgoszcz-Chełmża.