Piotr Kołc: Jesteśmy już w innym miejscu niż w momencie mojego przyjścia do klubu
Dodano: 07.08.2021 | 09:46Na zdjęciu: Piotr Kołc rozpocznie dziś drugą rundę w roli trenera Zawiszy.
Fot. Szymon Fiałkowski
Zawisza rozpoczyna sezon w III lidze pod wodzą trenera Piotra Kołca. Czy na wyższym poziomie Zawiszy będzie łatwiej, bo rywale nie będę murować bramki? Czy znajomość z Maciejem Koziarą i Piotrem Okuniewiczem zadecydowała o ściągnięciu ich do Bydgoszczy? Oraz co sprowadzenie nowego napastnika oznacza dla bardzo ważnego w poprzednim sezonie Kamila Żylskiego? Odpowiedzi na te i inne pytania trener Kołc udzielił w wywiadzie dla MetropoliaBydgoska.pl.
Sebastian Torzewski: Za panem ponad pół roku pracy w Zawiszy. Ten okres przebiegł tak jak pan się spodziewał?
Piotr Kołc (trener Zawiszy Bydgoszcz): Na pewno jestem zadowolony z tej pracy, którą wykonujemy i z miejsca, w którym się znalazłem. Minione pół roku to duży krok do przodu pod kątem sportowym i organizacyjnym. Pod każdym względem jesteśmy w innym miejscu niż byliśmy w momencie mojego przyjścia. Podoba mi się tempo, w jakim to przebiega i mam nadzieję, że dalej będziemy się rozwijać.
– Mecz z Jarotą będzie dla Was pierwszym ligowym spotkaniem od czasu decydującego o awansie starcia z Pogonią Mogilno. Jak dzisiaj, już z perspektywy kilku tygodni, oceniać to, że Zawisza miał w tym meczu takie problemy?
– W tym spotkaniu nie wydarzyło się nic nadzwyczajnego. Wiedzieliśmy, że jeśli stracimy bramkę, to będzie nam trudniej i tak też było. Pogoń chciała za wszelką cenę przeszkodzić nam w zwycięstwie. Już wcześniej, szczególnie na początku mojej pracy, też mieliśmy kilka spotkań, w których traciliśmy bramki i musieliśmy odrabiać, a rywale nastawiali się wtedy defensywnie. W innych spotkaniach, gdy to mu otwieraliśmy wynik, to tak naprawdę szybko zamykaliśmy te mecze.
– W IV lidze rywale często nastawiali się na Zawiszę defensywnie, stawali nisko i wymuszali atak pozycyjny. Teraz, w III lidze, gdy zespoły będą już zdecydowanie mocniejsze, w wielu meczach może być inaczej i przeciwnicy będą chcieli przejąć inicjatywę, prowadzić grę. To będzie atut dla Zawiszy, który dotąd dobrze sobie radził, gdy zawodnicy mieli więcej miejsca i mogli szybko atakować?
– Na pewno kultura gry w III lidze będzie wyższa i zespoły będą lepiej zorganizowane. Wiadomo, że w ataku pozycyjnym, gdy zespół przeciwnika cały się broni, to trudno się przedrzeć. Potrzeba umiejętności i cierpliwości. Myślę, że w III lidze mecze będą bardziej wyrównane i też z drugiej strony nikt nie będzie murował bramki.
– Podczas okresu przygotowawczego mierzyliście się z zespołami rezerw Chojniczanki, ŁKS-u i Pogoni. To był specjalny pomysł, aby mierzyć się właśnie z drugimi drużynami mocniejszych klubów?
– Jeśli chodzi o IV-ligowe rezerwy Chojniczanki, to wybraliśmy rywala niżej notowanego, bo byliśmy na etapie kształtowania kadry i nie chcieliśmy się mierzyć z przeciwnikiem o wiele silniejszym od nas. ŁKS i Pogoń, a także Bałtyk Gdynia, to już byli przeciwnicy z III ligi, gdyż chcieliśmy zmierzyć się bezpośrednio z tym poziomem. Jesteśmy zadowoleni z tych gier sparingowych – zobaczyliśmy, w jakim jesteśmy miejscu i czego można się spodziewać.
– Z przebiegu okna transferowego także jest pan zadowolony?
– Tak. Nie mieliśmy nieograniczonego budżetu, który pozwalałby nam ściągnąć każdego zawodnika, jakiego tylko byśmy chcieli. Musieliśmy sprowadzić tylu zawodników, aby kadra nie była za mała, a jednocześnie znaleźć takich piłkarzy, którzy wniosą jakość do drużyny. Myślę, że wraz z dyrektorem Łukaszewskim wykonaliśmy dobrą pracę. Oczywiście dzięki zarządowi, który przygotował dla nas odpowiednie środki. Ja jestem zadowolony, a czas pokaże, czy to wypali.
CZYTAJ TAKŻE: WYWIAD Z PREZESEM KRZYSZTOFEM BESSEM PRZED ROZPOCZĘCIEM SEZONU
– Największe wrażenie robią transfery Macieja Koziary i Piotra Okuniewicza, czyli dwóch zawodników, z którymi miał pan okazję grać w Gryfie Wejherowo. Nie był to więc przypadek, że akurat ich sprowadzono.
– Tak to się odbywa. Wiadomo, że łatwiej ściągnąć zawodnika, którego dobrze się zna i wiadomo, czego się po nim spodziewać. W ten sposób można uniknąć niespodzianek. Były to więc przemyślane ruchy.
– Okuniewicz to napastnik. Dotychczas ważnym zawodnikiem zespołu i też jednym z ulubieńców trybun był Kamil Żylski. To są zawodnicy o takich charakterystykach, że będą mogli razem przebywać na boisku czy będą grali zamiennie?
– Są to dwaj zupełnie różni piłkarze. Zależało mi na tym, żeby ściągnąć zawodnika takiego jak Piotrek Okuniewicz – silnego, dobrze grającego tyłem do bramki, o dobrych parametrach fizycznych. Nie ma przeszkody, aby grali w dwójkę. Mamy takie rozwiązania taktyczne i pokazaliśmy to nawet w ostatnim meczu kontrolnym. A czy tak będzie, to czas pokaże. Przygotowaliśmy plan i będziemy go wdrażać.
– Czego spodziewa się pan po Jarocie Jarocin?
– Mamy swoją wiedzę na temat Jaroty. Na tyle, na ile możliwe było zgromadzenie informacji i obejrzenie ich meczów z zeszłego sezonu, to przeanalizowaliśmy materiał. To zespół, który jest ograny na tym poziomie i zna III ligę. Na pewno pierwszy mecz jest niewiadomą, ale ja zawsze wolę koncentrować się na sobie i na tym, co my mamy grać. Jeśli będziemy realizować to, co sobie zakładamy, to myślę, że jest szansa zdobyć punkty w tym meczu.
- Mistrz kontra outsider. W meczach Polonii i Iskry Ostrów niespodzianek nie było - 29 czerwca 2025
- W Bydgoszczy poznała miłość życia, została mistrzynią haftu i wypieków. Pani Cecylia niedawno skończyła 100 lat - 29 czerwca 2025
- Polacy z Drużynowym Mistrzostwem Europy. Dobry występ Wiktora Przyjemskiego - 28 czerwca 2025