Lista odwołanych wydarzeń i zamkniętych miejsc [AKTUALIZACJE NA BIEŻĄCO]

Ponad 100 tysięcy złotych kar dla Komunalnika. Ale firma w Bydgoszczy funkcjonować będzie nadal

Dodano: 18.05.2020 | 18:47
Michał Sztybel

Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl

Na zdjęciu: Zastępca prezydenta Michał Sztybel pokazuje wykres, na którym zaznaczony jest wzrost ilości odebranych odpadów przez firmę Komunalnik.

Fot. Eryk Dominiczak

Nie ma problemu z pojemnikami, nie ma problemu z samochodami czy pracownikami, ale problem z odbiorem odpadów w sektorach obsługiwanych przez Komunalnika jednak jest – taka dość osobliwa diagnoza wyłania się z poniedziałkowej konferencji wiceprezydenta Bydgoszczy Michała Sztybla. Zastępca Rafała Bruskiego twierdzi jednak, że jakość usług dolnośląskiej spółki poprawiła się na tyle, aby nie było obecnie mowy o rozwiązaniu kontraktu.

W niedzielę upłynął termin ultimatum, które prezydent Bruski postawił władzom Komunalnika podczas kwietniowej rady miasta. Bruski tłumaczył wówczas, że jeśli do 17 maja sytuacja w trzech sektorach miasta (Nowy Fordon, Śródmieście, północno-zachodnia część miasta) się nie unormuje, wówczas ratusz przystąpi do rozwiązywania wartej ponad 66 milionów złotych umowy. Dzień zero minął, więc wielu mieszkańców – nie widząc symptomów poprawy przy swoich nieruchomościach – liczyło, że decyzja o odstąpieniu od kontraktu będzie formalnością.

Nic bardziej mylnego. Z danych, które przedstawił w poniedziałkowe popołudnie Michał Sztybel wynika, że w ostatnim tygodniu Komunalnik odebrał 98 procent zaplanowanych odpadów. Punktem odniesienia były marcowe kursy wykonywane przez Remondis. A to, zdaniem Sztybla, oznacza, że nowy wykonawca znacząco poprawił jakość swoich usług i „nie może z czystym sumieniem rekomendować rozwiązania z nim umowy”. Z tych samych danych wynika, że na przełomie kwietnia i maja Komunalnik odbierał tylko 80 procent oczekiwanego wolumenu śmieci. – 98 procent to wciąż za mało, żeby być usatysfakcjonowanym, ale za dużo, żeby myśleć o zakończeniu współpracy – tłumaczy zastępca Rafała Bruskiego odpowiedzialny za gospodarkę komunalną.

Kiedy ma nastąpić kolejna weryfikacja dolnośląskiej spółki? Sztybel twierdzi, że będzie to możliwe dopiero po kolejnym pełnym cyklu wywozowym. A ten liczy 28 dni, bowiem w niektórych miejscach co tyle dni odbierane są odpady danej frakcji. – Dlaczego więc wcześniej nie przyjęto takiego okresu, tylko 29 kwietnia ogłoszono termin ultimatum 17 maja? – pytamy. – Sytuacja była wówczas naprawdę zła. Przy tamtych danych nawet epidemia koronawirusa nie uratowałaby Komunalnika przez rozwiązaniem umowy – przekonuje Michał Sztybel.

Do tej pory miasto nałożyło na Komunalnika ponad 100 tysięcy złotych kar (dokładnie – 101 650 złotych). Większość – za nieterminowy odbiór odpadów. A to nie koniec, bo nadal są analizowane kolejne zgłoszenia dotyczące zaniechań spółki rodem z Dolnego Śląska. – Trwa przygotowywanie dokumentacji, łączymy harmonogramy ze zdjęciami – deklaruje Michał Sztybel. Komunalnik przesłał z kolei do ratusza pierwszą fakturę. Sztybel w odpowiedzi na nasze pytanie nie podał, jaka kwota na niej widnieje, ale zaznaczył, że jest ona „znacznie niższa od przewidywanej” z uwagi na mniejszą ilość odebranych odpadów.

Na podstawie danych z urzędu miasta można jednak tę kwotę oszacować. Kontrakt jest warty bowiem 66,5 mln złotych (obowiązuje od 1 kwietnia 2020 r. do końca 2023 roku). W tym okresie szacunkowo Komunalnik ma odebrać od bydgoszczan ponad 195 tysięcy ton odpadów. Cena za tonę, według której rozliczana jest spółka, wynosi więc ok. 340 złotych. A z danych pokazanych w poniedziałek przez Sztybla wynika, że w kwietniu Komunalnik mógł odebrać ok. 2600 ton śmieci. Wniosek – kwota w tej sytuacji wyniosłaby niespełna 900 tysięcy złotych.

Ponad 100 tysięcy złotych kar dla Komunalnika. Ale firma w Bydgoszczy funkcjonować będzie nadal

Zobacz również:

Byłem pracownikiem Komunalnika. Po kilku tygodniach musiałem powiedzieć: Dość!

Wiceprezydent Sztybel twierdzi, że dzisiaj problem z odpadami dotyczy już wyłącznie dwóch procent mieszkańców sektorów: II, IV i V (łącznie ok. 100 tysięcy osób). Więc realnie dotyka dwóch tysięcy bydgoszczan. Ale, jak udało nam się ustalić, mimo zwiększonej floty samochodów Komunalnika w najbliższym czasie w odbiorach ma mu pomagać ProNatura (już realizująca odbiory zastępcze). Zastępca Bruskiego potwierdził nasze informacje, że miejska spółka będzie podwykonawcą dla firmy z Wrocławia, ale po szczegóły odesłał do samej ProNatury. Do momentu publikacji artykułu nie udało nam się skontaktować z jej rzecznikiem Piotrem Kurkiem. Z zebranych wiadomości wiemy jednak, że ma ona przynajmniej przez kilka najbliższych tygodni obsługiwać Flisy oraz Osową Górę. A sam Sztybel miał uczestniczyć w negocjacjach, które toczyły się jeszcze w miniony piątek.

Decyzja miasta o kontynuowaniu współpracy z Komunalnikiem wzburzyła wielu mieszkańców, w tym tych, którzy od wielu tygodni nie mogą doczekać się na zaległe pojemniki czy regularne odbiory. Do naszej redakcji nadal szerokim strumieniem płyną sygnały o problemach na wielu osiedlach. Sztybel zapewnia, że jakość obsługi mieszkańców w ostatnim okresie także się poprawiła, a problemy z kontaktem nie występują już na taką skalę jak jeszcze pod koniec poprzedniego miesiąca. Zapewnia, że z każdej rozmowy pracownicy Biura Zarządzania Gospodarką Odpadami Komunalnymi mają obowiązek sporządzić notatkę, a każda sprawa ma swoją „teczkę”, gdzie przechowywany jest opis problemu oraz materiał zdjęciowy.

Ratusz stoi na stanowisku, że problemy z wykonawcą nie mogą doprowadzić do natychmiastowego obniżenia opłat. Przypomnijmy, że od 1 stycznia każdy z mieszkańców Bydgoszczy płaci 22 złote miesięcznie za wywóz śmieci. Kwota ta będzie mogła zmniejszyć się o około złotówkę, jeśli Urząd Zamówień Publicznych zwróci dokumenty przetargowe potrzebne do kontroli. Dochodem systemu będą z kolei wspomniane kary na Komunalnika. – A co z przedsiębiorcami, którzy nierzadko płacą za wywóz śmieci kilkaset złotych albo kwoty czterocyfrowe? – pytamy wiceprezydenta Sztybla. – W tym wypadku potrzebna jest indywidualna ocena każdego przypadku – podsumowuje zastępca Rafała Bruskiego.

PEŁNY ZAPIS KONFERENCJI PRASOWEJ MICHAŁA SZTYBLA – RETRANSMISJA