Poruszenie wokół ruchu przy Farze trwa. Ale zakaz był tam już wcześniej [SONDA]
Dodano: 13.11.2019 | 06:30Eryk Dominiczak | e.dominiczak@metropoliabydgoska.pl
Na zdjęciu: Po zmianach w organizacji ruchu w rejonie Starego Rynku zapewniony jest dojazd do Fary oraz - już przy samej katedrze - do garaży kurii.
Fot. Szymon Fiałkowski
W miniony piątek rozpoczęła się ofensywa środowisk katolickich, które sprzeciwiają się decyzji prezydenta Rafała Bruskiego wprowadzającej nową organizację ruchu w ścisłym centrum Bydgoszczy. Od kilku dni zbierane są podpisy pod petycją nawołującą do wycofania zakazu ruchu wokół murów Fary. Tyle że przynajmniej jej twórcy powinni wyspowiadać się już z grzechu kłamstwa lub zaniedbania.
Inicjatorem zbiórki podpisów jest Akcja Katolicka Diecezji Bydgoskiej. To organizacja powołana przez biskupa Jana Tyrawę kilka miesięcy po jego ingresie w 2004 roku. Ma być pomostem między duchownymi a parafianami. W przypadku petycji jest pasem transmisyjnym uwag, które biskup wyraził już w swoich wcześniejszych listach do prezydenta Bruskiego. Osią sporu jest wprowadzenie na początku września zakazu ruchu na kamiennym trakcie wokół Katedry Bydgoskiej. Pozostawiono jednak możliwość dojazdu do garaży parafii, a przy ulicy Farnej zabezpieczono dwa miejsca postojowe dla gości uroczystości kościelnych.
Zdaniem Akcji Katolickiej Diecezji Bydgoskiej, jak również samego biskupa – to za mało. Nowa organizacja ruchu – jak twierdzą – utrudnia funkcjonowanie samej parafii, jak i kurii. W treści petycji pojawiają się argumenty doskonale znane z pism przekazywanych przez biskupa Tyrawę. Jej autorzy wskazują więc, że w katedrze trwa dyżur spowiedniczy księży z terenu całego miasta, zakaz ruchu „uniemożliwia dojazd do kurii jej pracowników i interesantów”. Powtarzane są ponadto nieprawdziwe sformułowania o braku możliwości dojazdu karetek pogotowia czy straży pożarnej (co już nawet zweryfikowano, gdy silny wiatr zmusił strażaków do interwencji w rejonie katedry kilka tygodni temu), a także ekip konserwatorskich czy naprawczych. Tym razem w stosunku do władz miasta (adresatem są bowiem również radni) nie pojawia się zarzut o naruszaniu „wolności Kościoła”. Zastępuje go postulat, aby nie naruszać „zasad współżycia społecznego”.
Zobacz również:
Biskup Tyrawa chce przywrócenia ruchu wokół Fary. Czy z pomocą przyjdzie mu wojewoda?
Problem w tym, że już we wstępie do petycji wprowadza się potencjalnych sygnatariuszy w błąd. Akcja Katowicka Diecezji Bydgoskiej pisze bowiem, że organizację ruchu wprowadzono „bez przeprowadzenia szerokich konsultacji społecznych”. A to nieprawda, bowiem te przeprowadzono wiosną. Co więcej, jak podawaliśmy już na łamach MetropoliaBydgoska.PL, zgłoszono pół tysiąca postulatów. Część, co zrozumiałe, powtarzała się, ale żaden nie odnosił organizacji ruchu wokół samej Fary. Przedstawiciele biskupa w konsultacjach nie wzięli udziału. Nie pojawili się także w połowie maja na spotkaniu w sprawie zmian w ruchu w ścisłym centrum Bydgoszczy.
Zakaz ruchu funkcjonował wokół Katedry Bydgoskiej już wcześniej. Na archiwalnych zdjęciach z lat 2013-2017 dostępnych na platformie Google Street View można bowiem bez problemu znaleźć znak zakazu ruchu, który nie dotyczył jedynie pojazdów parafii. Kilka metrów za nim ustawiono z kolei znak zakazu zatrzymywania się, który obejmował cały plac przy kościele. Z zakazu były wyłączone samochody posiadające parafialne identyfikatory. Warto także zauważyć, że ratusz kilka lat temu proponował kurii zamianę działek, dzięki czemu teren wokół Fary stałby się własnością Kościoła. Miasto przejęło bowiem kilkusetmetrowy pas na tyłach katedry, gdy poważnie zastanawiano się nad rewaloryzacją wyspy św. Barbary. Kuria na zamianę się jednak nie zgodziła, oczekując rekompensaty finansowej.
Podpisy pod petycją Akcji Katolickiej Diecezji Bydgoskiej można od ostatniego weekendu składać w parafiach na terenie całej diecezji, a także w internecie na platformie CitizenGO. W momencie publikacji artykułu postulaty poparło w sieci 431 osób. Wcześniej wsparcia biskupowi Tyrawie udzielił radny PiS Jarosław Wenderlich, który sprawę przekazał do rozstrzygnięcia wojewodzie Mikołajowi Bogdanowiczowi. Pod koniec października Wenderlich przekazał mediom kolejne pismo z urzędu wojewódzkiego, w którym dyrektor Wydziału Infrastruktury i Rolnictwa Zygmunt Borkowski wskazuje, że przekazana przez ratusz dokumentacja jest nieczytelna. I domaga się przekazania materiałów lepszej jakości.
Władze Bydgoszczy niezmiennie stoją na stanowisku, że zasad ruchu na Starym Rynku i w jego sąsiedztwie zmieniać nie zamierzają. Wsparcia w ostatnich dniach udzielili im w tym zakresie reprezentanci kilku organizacji pozarządowych (m.in. Społecznego Rzecznika Pieszych, Stowarzyszenia na rzecz Rozwoju Transportu Publicznego czy Stowarzyszenia Pracownia) czy bydgoskiego koła Partii Zieloni. W liście do prezydenta Bruskiego wskazują, że tworzenie precedensów może wywołać lawinę kolejnych indywidualnych postulatów. A co więcej, nowa organizacja funkcjonuje dopiero od dwóch miesięcy, podczas gdy – aby ocenić ją całościowo – powinna ona funkcjonować cały rok, w tym w „najintensywniejszym okresie letnim”.
- Brawurowa ucieczka ulicami i chodnikami miasta. Sprawca zmyślił historię o kradzieży auta - 28 kwietnia 2022
- Pijany motocyklista doprowadził do zderzenia w parku przemysłowym. Tragedia była o krok - 28 kwietnia 2022
- Zabytkowe kamienice w Bydgoszczy idą do renowacji. W tym roku tylko trzy - 28 kwietnia 2022